2017/10/30

0325 płyn dwufazowy od Nivea


Od jakiegoś czasu jestem PRZYJACIÓŁKĄ NIVES stąd też regularnie docierają do mnie paczki z nowościami. W ramach akcji otrzymałam ten oto płyn dwufazowy. Ucieszyłam się tym bardziej, bo lubię tę formę usuwania makijażu bardziej od zwykłych płynów micelarnych. Mam wrażenie, że dzięki tej tłustej warstwie makijaż po prostu szybciej schodzi. 

Ale do rzeczy.



Płyn początkowo jest klarowny. Dwie warstwy różowa i przezroczysta oddzielają się od siebie w widoczny sposób jak to w płynach micelarnych bywa. Kolorystyka bardzo kobieca.



Moje oczy nie są specjalnie wrażliwe aczkolwiek zdarza się, że po użyciu niektórych produktów moje oczy krzyczą z podrażnienia.



Produkt jest delikatny i bezzapachowy. Dobrze zmuwa makijaż oka aczkolwiek nie wiem jak sobie poradzi z kosmetykami wodoodpornymi, bo ich nie używam.


Po zmieszaniu 2 warstw powstaje mętny płyn. W kontakcie ze skórą zostawia tłustą warstwę, co jest oczywiste. Szybko się jednak ona wchłania.


Dozownik jest wygodny i ułatwia aplikację.


Podsumowując. Niedrogi i dobry produkt. Robi to co powinien. Zmywa makijaż, nie podrażnia i nie uczula. Po jego użyciu, a jestem w połowie butelki moje rzęsy mniej wypadają podobnie jak po płynie z Lirene z olejkiem rycynowym. Tak więc jakieś działanie na rzęsy mogę zaobserwować.

Jestem zadowolona i z pewnością na jednej butelce się nie skończy.

2017/10/26

0324 konkurs do was



Mam dla was konkurs.

Do wygrania zestaw czadowych niebieskich pędzli. Pędzle są nowe w foliowych osłonkach. Nie będę ukrywać, że pochodzą z aliexpress.

Ktoś chętny??

Wystarczy obserwować mojego bloga i zostawić wpis na dole z odpowiedzią na pytanie.  Banalne.

Dla chętnych można polubić mój IG i FB (linki po prawej stronie na pasku) jak i baner na blogu lub innym social media.

Obserwuje bloga jako...
IG jako...
FB jako...
Mail...
Baner wklejam...
Odpowiedź... polecam zamówić z aliexpress..?? No właśnie co - napiszcie co wam się super sprawdziło. Jeśli nie macie doświadczeń z Ali napiszcie co byście chciali zamówić. Jestem ciekawa.



Zwycięzcę wybiorę losowo.

Regulamin:
1. Sponsorem nagród w konkursie jestem ja.
2. Aby wziąć udział w konkursie należy być obowiązkowo publicznym obserwatorem bloga i odpowiedzieć na pytanie zawarte w formularzu.
3. Nagroda nie podlega wymianie na inną.
4. Konkurs jest tylko dla osób pełnoletnich.
5. Koszty wysyłki pokrywam osobiście, ale tylko na terenie Polski. 

6. Konkurs trwa od dnia dzisiejszego do 15.11.2017 do godziny 23:59.
7. Wyniki zostaną ogłoszone na moim blogu w przeciągu ok 5 dni od zakończenia konkursu.
8. Zwycięzca ma 2 dni na podanie adresu do wysyłki. W przeciwnym razie wybieram inną osobę.
9. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).

10. Konkurs odbędzie się jeśli weźmi udział conajmniej 20 osób



Te same pędzle do wygrania na Instagramie więc możecie walczyć podwójnie😊😊

2017/10/18

0323 Wataha czyli serial który polecam


Odkąd Natalia pojawiła się na świecie nie mam za wiele czasu dla siebie. Na czytanie książek po nocach jestem zbyt zmęczona, ale za to czasmi zdarza mi się pooglądać jakiś serial czy film. Dzisiejszy post chciałam poświęcić serialowi produkcji HBO. Nie każdy ma ten kanał, jednak sam serial zapewne jest dostępny gdzieś w sieci.


Na razie powstała jedna seria. Druga ma pojawić się jeszcze w tym roku zdaje się, że nawet w październiku. Tak właśnie już HBO pokazało 1 odcinek 15.10




Opis:


Serial "Wataha" rozpoczyna się od zamachu bombowego, w którym giną oficerowie jednej z jednostek straży granicznej w Bieszczadach. Tylko jednemu z nich uda się przeżyć. Kapitan SG Wiktor Rebrow w wyniku zamachu traci nie tylko swoich przyjaciół, ale przede wszystkim ukochaną Ewę. Zagubiony, próbuje dociec, co się wydarzyło i kto za tym wszystkim stoi. Oficjalne śledztwo prowadzi prokuratura. Poznaniem prawdy są zainteresowani również jego przełożeni.



Serial jest produkcją polską. W obsadzie znajdziemy znane nazwiska chociażby Bartka Topę, Leszka Lichotę czy siostry Popławskie. Jeśli chodzi o gatunek jest to trochę serial obyczajowy, trochę kryminał. Jest zabójstwo i niewyjaśniona zagadka w tle. Smaczku dodają widoki. Bieszczady w roli głównej dają czadu.

Lubicie takie klimaty?

Fabuła opiera się na historii ekipy straży granicznej z Bieszczad. Ich walce z przemytnikami ludzi i próbie wyjaśnienia wybuchu w którym zginęła czołówka strażników. Przeżył jeden Rebrow grany przez Leszka Lichotę, bo chwilę przed wybuchem wychodzi z budynku. I wszyscy uważają, że to on jest winny wypadku. Ale czy słusznie? A może prawda jest inna?

Przez całą serię tak naprawdę niewiadomo do końca jaka jest prawda choć można się wielu kwestii po prostu domyślić. Pojawiają się nowe postaci i wątki poboczne powiązane silnie z głównym. Szybko okazuje się, że nie wszyscy są uczciwi i podają się za tych, którymi są. Szczerzy i uczciwi ludzie tacy jak strażniczka Natalia płacą za swoją naiwność wysoką cenę.  Rebrow przez cały czas próbuje oczyścić się z zarzutu organizacji zamachu i jednocześnie odkryć o co w tym wszystkim chodzi. A prawda nie dość, że zaskoczy to jeszcze zaboli. W całym tym bagnie przeciw niemu jest prokurator, która nie umie dostrzec prawdy. Do czasu. Pytanie czy niezbyt późno?

Serial jest trochę mroczny. Jest sporo scen w lasach jesienną porą. Dużo deszczu i błota. To wszystko sprawia, że czujemy dramaturgię. Oglądając niektóre sceny miałam ciarki. Nie brakuje tam trupów i scen pokazujących nędzę i dramat ludzki. Jedym słowem nie jest nudno.

Fajnie dobrani aktorzy wręcz nie wyobrażam sobie nikogo innego w tych rolach. Ciekawa fabuła choć chwilami wątki przewidywalne. Piękne krajobrazy na które można patrzeć i patrzeć. No i oczywiście zagadka, która intryguje i zachęca do oglądania.

Mnie ten serial zainteresował bardzo. Nie ukrywam, że się wciągnęłam. Mogę zatem go wam polecić. A od niedawna rozpoczęła się druga seria, na którą nie mogłam się doczekać.

2017/10/04

0322 seria Lirene C+D kilka słów


Serię tę wypatrzyłam jakiś czas temu w Rossmannie. Miałam w planach jej zakup, ale jakoś się nie składało. Niedawno kopnął mnie zaszczyt i otrzymałam ją od firmy Lirene. Zaczęłam testy i....




Seria składa się z 3 produktów. Po krótce napiszę wam co o nich sądzę, bo testuję je juź jakiś czas.

Serum do twarzy








Serum zamknięte jest w szklanej buteleczce z dozownikiem. Konsystencja żelowa z drobinkami, które pękają po roztarciu w dłoni tworząc piękny cytrusowy zapach. Na skórze jest uczucie chłodu. Produkt rozprowadza się bardzo łatwo i przyjemnie.




Serum dość szybko się wchłania. Skóra przez kilka minut się klei, ale dość szybko ten efekt ustępuje. Zapach strasznie mi się podoba. Skóra już po kilku aplikacjach jest bardzo przyjemna i miękka. Zdecydowanie poprawia się jej koloryt. Jako, że jestem ciągle zmęczona jest to dla mnie wybawienie. Efekt jest widoczny gołym okiem. Jestem z tego produktu bardzo zadowolona.


Żel do mycia twarzy







Żel zamknięty jest w klasycznym opakowaniu na klik. Podobnie jak serum ma piękny cytrusowy zapach i malutkie kuleczki, które jak kapsułki pękają po roztarciu. Użycie jest bardzo proste. Pod wpływem wody żel zmienia się w białą delikatną pianę. Nie podrażnia oczu. Dobrze oczyszcza aczkolwiek nie wiem jak poradziłby sobie z trudnymi kosmetykami. Zazwyczaj myłam nim buzię po zmyciu makijażu oka. Podkład znikał z twarzy bez problemu. Skóra po umyciu jest miękka i odżywiona. Myślę, że w połączeniu z pozostałymi elementami serii po prostu się uzupełnia.
Czy pory się zmniejszyły? Może odrobinę, ale dla mnie to nie problem, bo nie są jakieś mocno rozszerzone. Podsumowując jestem zaskoczona na plus.


Kremowy żel do twarzy







Zazwyczaj kremy mają podział i są do stosowania na dzień lub na noc. Ten jest na całą dobę. Opakowanie jest plastikowe zabezpieczone sreberkiem. Zapach znów przyjemnie cytrusowy. Ponownie pojawiają się małe drobinki, które znikają po roztarciu. Konsystencja jest bardzo ciekawa i przyjemna.





Krem szybko się wchłania choć podobnie jak w przypadku serum powoduje lekkie klejenie się skóry. Efekt ten znika po chwili. Używa się go z przyjemnością i nie ma tu ściemy. Skóra po kilku dniach jest miękka i rozświetlona. Bardzo pozytywny efekt. Krem mnie zapchał ani nie uczulił. Jestem pozytywnie zaskoczona tym bardziej, że nakładałam na niego podkład i nic złego się nie stało.

Czy można chcieć więcej. Cała seria ze sobą współgra i się uzupełnia. Jestem pozytywnie zaskoczona. Z pewnością gdy wykończę opakowania dokonam zakupu tym bardziej, że cena tych produktów nie jest wygórowana ok. 16-18 zł.


Bardzo dziękuję firmie za możliwość testu co nie wpłynęło na moją opinię.



Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka