2016/08/09

0264 dbamy o pachy czyli jaki specyfik wybrać?



Lato w prawdzie powoli się kończy, ale w niektórych miejscach Polski nadal temperatura jest dość wysoka. To właśnie najbardziej latem, gdy na dworze panuje skwar, człowiek poci się więcej niż zwykle można wyczuć nieprzyjemny zapach spod pachy:) Nigdy nie lubiłam jeździć komunikacją miejską, a to właśnie dlatego, że bardzo często trafiałam na kogoś, kto dosiadł się do mnie lub stanął obok, a jego smród, bo inaczej tego nazwać się nie da, był zwyczajnie nie do zniesienia dla mojego nosa. Wiadomo nie od dziś, że trzeba o siebie dbać, a nie oszukujmy się- woda i mydło to czasami zbyt mało. Człowiek wydziela takie substancje, że owszem dezynfekcja jak najbardziej jest potrzebna, ale pomaga na zbyt krótko. Zatem mamy na rynku masę antyperspirantów, dezodorantów i innych tego typu zwalczaczy potu. Który wybrać?



Produkt apteczny, czyli mocny bloker potu


Są osoby, które pocą się bardziej niż inne. Są takie, które ledwie wyjdą na dwór a pod pachami mają wielką mokrą plamę, która nie tylko nie wygląda estetycznie, ale przede wszystkim bardzo krępuje. Dla takich osób ktoś mądry wymyślił silne preparaty najczęściej do kupienia w lepszych drogeriach albo wyłącznie w aptekach. Czym różnią się od zwykłych drogeryjnych antyperspirantów? Przede wszystkim składem, ceną i sposobem aplikacji. Preparaty tego typu mają wyższe stężenie chlorku glinu, który ma  za zadanie tamować ujście potu z dołów pachowych, co w efekcie prowadzi do zatrzymania pocenia. Problem może pojawić się wtedy, gdy nadmiernie używany lub zwyczajnie niewłaściwie zablokuje nam kanały potowe co może wywołać ból i stan zapalny. Są to preparaty, których nie stosujemy każdego dnia. Najczęściej aplikuje się je na noc raz, dwa razy w tygodniu. Można też zauważyć, że po depilacji i zastosowaniu produktu będącego silnym blokerem skóra potwornie piecze. Podrażnienie w połączeniu z silnymi substancjami może wywołać też uczulenia.   Trzeba też zaznaczyć, że tego typu produkty są droższe nawet kilkukrotnie os zwykłych drogeryjnych antyperspirantów. Pytanie tylko czy warto zapłacić te kilkanaście, kilkadziesiąt złotych więcej i mieć pewność, że mokra plama nas nie dopadnie?

Antyperspirant w żelu


Kilka firm na rynku proponuje nam produktu w żelu. Są one przezroczyste,  a więc nie ma obaw, że zostawią nam plamy na ubraniach, które później wyglądają nieestetycznie lub co gorsza się nie spiorą. Często ładnie pachną, a więc dodatkowo oprócz "walki z potem" mamy w pakiecie walkę z brzydkim zapachem. Wiele osób jednak narzeka, że żelowe antyperspiranty długo wysychają pod pachą, przez co tracimy czas, który musimy poświęcić na odczekanie aż produkt się wchłonie. Są to produkty stosunkowo bardzo wydajne biorąc pod uwagę to, że wystarczy niewielka ilość, by pokryć całą pachę, a cena takiego żelu to średnio 10 zł. 

Kulka, kuleczka


Mamy również do wyboru produkty drogeryjne w kulce. Aplikacja jest dziecinnie prosta a dodatkowym plusem jest to, że owa kulka idealnie wchodzi w zagłębienie pachy, przez co idzie to jeszcze sprawniej. Produkt jest płynny często o ładnym zapachu. Zdarzają się i bezzapachowe. Mamy dwa rodzaje opakowań- takie, gdzie aplikator jest na górze lub na dole.  Osobiście preferuje te odwrócone, bo zdecydowanie łatwiej o wydobycie płynu, nie trzeba nic potrząsać, ani czekać aż ścieknie. Kulki są bezbarwne, nie zostawiają przebarwień na ubraniach. Mogą wolniej się wchłaniać, przez co podobnie jak w przypadku żelowych antyperspirantów musimy poczekać na wchłonięcie. Wszystko zależy od produktu. Do kupienia są w każdej drogerii w granicach 10 zł. 

Biały sztyft poproszę


Kiedyś bardzo popularne, dziś już chyba mniej. Dlaczego? Podejrzewam, że ze względu na swoją wadę nazwijmy to kolorystyczną. Produkty przeciw poceniu w sztyfcie mają to do siebie, że w większości pozostawiają biały nalot na ubraniu. Sam sztyft jest koloru białego, jednak przy aplikacji staje się wręcz niewidoczny. Po wyschnięciu często na ubraniach można dostrzec białe plamy lub nalot. Niestety przy długotrwałym użyciu może to nieodwracalnie niszczyć nasze ubrania szczególnie te ciemne, na których jest to bardzo widoczne. Zaletą tego typu produktów jest szybka aplikacja i fakt, że nie trzeba czekać, aż się wchłonie jak w przypadku kulek i żeli. Osobiście średnio przepadam za tego rodzaju specyfikami, ze względu na przykre  doświadczenia, kiedy to zniszczyłam sobie nimi wiele fajnych ubrań. Cenowo porównywalne z innymi drogeryjnymi produktami. 


Psik psik czyli najprostszy dezodorant


Najbardziej znany i najłatwiejszy produkt chyba do obsługi:) Produkty w sprayu są też najtańsze, oczywiście w zależności od marki. Wystarczy rozpylić pod pachą i gotowe. Nie trzeba czekać aż się wchłonie, bo robi się to błyskawicznie. Nie jest to jednak produkt bez wad. Niektóre spraye pozostawiają biały nalot, który tryska z opakowania wraz z mgiełką. Tak jest często w produktach dla panów. Po depilacji może również powodować podrażnienia, a są osoby, które mają bardziej wyczuloną skórę na tego typu sposób aplikacji. I jeszcze aspekt związany a temperaturą. Psikając dezodorant pod pachę odczuwamy przez chwilę nieprzyjemne zimno, które po kilku sekundach ustępuje. Ja osobiście tego nie znoszę. Wiele osób sobie chwali ten sposób aplikacji, a przede wszystkim uważa chociażby jak mój partner, że dezodoranty są najskuteczniejsze. Najprostszy można kupić w drogerii za 2-3 zł, lepszy ok 10-15 zł.


Ja najczęściej kupuję kulki, mój facet lubi spray. A wy jakich specyfików używacie i który rodzaj aplikacji jest dla was najbardziej wygodny i praktyczny??

24 komentarze :

  1. Najczęściej sięgam po Rexonę w spray'u i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze stawiam na Rexone w sztyfcie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie najlepiej sprawdzają się kulki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej lubię i też najbardziej się u mnie sprawdzają spreje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybieram sztyfty, ale każda forma dla mnie jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja najczęściej używam antyperspirantów aptecznych tj. etiaxil, vichy, iwostin, ale rexonę też lubię i mam . najbardziej lubię sztyfty, najmniej dezodoranty , kulki są pośrodku

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja używam ten żel od Lady Speed Stick - nie narzekam na czas schnięcia. Bardzo podobają mi się zapachy produktów z tej serii. Kiedyś stosowałam bloker potu z apteki, strasznie szczypał skórę. Natomiast wystarczyło go użyć raz na 3 dni a skóra pod pachami była cały czas świeża i sucha. Myślę, że po ciąży wrócę do podobnego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zdecydowanie wolę antyperspiranty w sprayu i nigdy nie zapominam o jego użyciu - jest to moim zdaniem must have w każdej łazience. Szkoda, że niektórzy tak nie myślą i muszą śmierdzieć akurat w moim towarzystwie. Dlatego latem częściej wybieram rower/spacer niż autobus;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja polecam kulke z nivea (pomarańczową) i czarną z fa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie wolę spray, ale znalazłam swojego ulubieńca w sztyfcie - z firmy Tom's. Cena troszkę wysoka, ale jest naturalny, więc z chęcią go używam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja najczęściej stosuję sztyfty, bo na mojej skórze najlepiej się sprawdzają, ale eksperymentuję też z innymi produktami :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najczęściej stosuję antyperspiranty w kulce, a w sytuacjach "kryzysowych" używam bloker.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja uwielbiam lady tylko w sztyfcie :) stosuję od lat, działa na mnie najmocniej :) kiedyś miałam problem z poceniem i stosowałam polski antidral. Problem zniknął na dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Najbardziej lubię kulki i te z Ziai sprawdzają się u mnie bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka