2014/07/24

0024 Floslek żel pod oczy na sińce i obrzmienia




Hej robaczki:) Wstawiam tego posta w nocy, bo nie mogę spać. Jutro lecę na upragnione wakacje do Chorwacji i pierwszy raz samolotem!!! Boję się jak diabli:) 

Nie będzie mnie tydzień. Zastanawiałam się czy nie zrobić wpisów i ustawić automat, ale stwierdziłam, że to trochę nie w porządku. Tak więc znikam na tydzień i mam nadzieję, że wrócę do was cała i zdrowa:)




Tym razem będzie coś od oczka.Kupiłam ten żel w miejscowej aptece jak spuchły mi powieki. Noszę soczewki, czasami coś sobie zatrę i ooo zostaje czerwone oko i spuchnięta powieka. Wtedy zimne okłady mało co pomagają trzeba sięgnąć po jakiś specyfik. Gdy pokazałam Pani aptekarce mojej oko bez wahania dała mi tą tubeczkę. Używałam żelu potem na spuchnięte wory i oto co zaobserwowałam:)


Od producenta czyli co piszą na opakowaniu


Żel pod oczy na sińce, obrzmienia a arniką- zmniejsza cienie i podpuchnięcia wokół oczu.
Łagodzi objawy zmęczenia wokół oczu.

Na pudełku pewnie było więcej, ale poszło w kosz

Dla ciekawskich pudełko wygląda tak:


Moja opinia:

Używałam go i na spuchniętą całą powiekę i na sińce pod oczami. Tubka 15 ml, wewnątrz przezroczysty żel i przyjemnej konsystencji. Ma wygodny aplikator, co jest plusem. Mała tubeczka, w sam raz do torebki czy na jakiś wyjazd. Co do samego działania. Na spuchniętą banię powiekę nie pomógł tak jakbym tego oczekiwała. Owszem łagodził, chłodził i otulał, ale nie zniwelował znacznie mojej "bani". Ostatecznie samo przeszło po 2 tygodniach. Na pewno pomógł w jakimś stopniu, ale nie bardzo. Co do cieni pod oczami, nakładałam go na noc i rano po makijaż. Worki faktycznie stały się mniej widoczne, jaśniejsze. Miałam wrażenie, że moja twarz jest jakby bardziej wypoczęta, aczkolwiek nie zniwelował worków na 100% raczej tak na 70%. Ogólnie jestem zadowolona z jego działania.


Produkt jest stosunkowo tani, kupiłam go na 8,90 w miejscowej aptece.


Czy warto?

Wydaje mi się, że za tą cenę jak najbardziej warto, ładnie rozjaśni siniaki pod oczami i zmniejszy opuchnięcia, jednak nie ma co liczyć na jakiś spektakularny efekt.








Używałyście go?

P.S do zobaczenia po powrocie:)

2014/07/22

0023 kurczak po chińsku



Tym razem banalny pomysł na obiad z wykorzystaniem fixu knorr

0,5 kg kurczaka
papryka czerwona
papryka zielona
puszka kukurydzy
3 łyżki śmietany
Fix knorr do dań  chińskich
Jak na zdjęciach pokroić wszystko w kostkę  i połączyć z fixem oraz śmietaną.

Smacznego








Smacznego:)

2014/07/21

0022 balsam do ciała Fruttini Limonka i mięta



Witam was ponownie:) Chciałam znów Wam podziękować, bo mój blog dzięki Wam się rozwija. Pojawia się was więcej, co chwila ktoś nowy, bardzo mnie to cieszy i zaczynam się czuć jak w domu w tej blogerskiej rodzinie. 


Dziś napiszę coś o balsami do ciała, który dostałam w paczce urodzinowej zeszłego roku. Nie otwierałam go, bo wykańczałam inne, ale w końcu ten doczekał się swojej premiery miesiąc temu. 


Od producenta czyli co piszą na opakowaniu


Balsam do ciała o soczystym, owocowym aromacie orzeźwia i dodaje wigoru. Kompleks witamin (B3, B5, C) i minerałów (potas, magnez i wapń) intensywnie nawilża skórę, czyniąc ją jedwabiści gładką i miękką. Naturalne ekstrakty z prawdziwych owoców i panthenol odżywiają i wzmacniają skórę. 

Producent poleca jeszcze zapachy:
liczi& wanilia
anansas& presecco (cokolwiek to jest)
truskawka & karambola- a co to?



Moja opinia


Tuba 200 ml, z której wyłania się lekko zielony krem. Od razu uderza zapach. Mocno miętowy i cytrusowy aż drażni nos. Gęsty, łatwo się rozsmarowuje. Jest bardzo wydajny, używam go prawie codziennie od miesiąca, a mam wrażenie, że tubka jest pełna. Skóra po nim pachnie długo miętą i limonką, czuć zapach mocno, skóra jest w miarę gładka, aczkolwiek dość długo się wchłania.

Krem w zielonkawym kolorze w żaden sposób nie barwi, nie tłuści ubrań. Orzeźwia i odpręża. Jednak dla mnie ten zapach jest zbyt silny. Gdy się go nakładam na łydki i nachylam się to mnie osobiście aż cofa, bo ta mięta drażni nos. Nie wiem może to tylko moje fanaberie, ale dla mnie jest ciut zbyt intensywny. Zużyję go do końca, ale chyba cieszę się, że to prezent, bo żałowałabym kasy. Produkt idealny na lato dla osób lubiących intensywne zapachy.



Widziałam w necie, że sa jeszcze żele pod prysznic, masła, mgiełki do ciała, ale w prezencie dostałam tylko balsam. 


Cena- nie mam bladego pojęcia, jednak mądry internet podaje 15 zł w Naturze








Co sądzicie?

Buziaki:*

Ruda

2014/07/20

0021 Układ zamknięty czyli jak w Polsce daje się szansę przedsiębiorcą





Hej:) dziś chciałam się z wami podzielić wrażeniami po obejrzeniu filmu "Układ zamknięty". Jest to nasz polski film na podstawie prawdziwej historii. Wpadł mi w ręce przypadkiem i choć nie przepadam za polskim produkcjami, ale lubię filmy trzymające w napięciu postanowiłam go zobaczyć.






Opis ze strony empik.com


Thriller Ryszarda Bugajskiego, twórcy legendarnego „Przesłuchania” i scenarzystów głośnego dramatu „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł” z popisową rolą Janusza Gajosa.

Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

Porażająca opowieść o trójce właścicieli świetnie prosperującej spółki, którzy - wskutek zmowy skorumpowanych urzędników: prokuratora (Janusz Gajos) i naczelnika urzędu skarbowego (Kazimierz Kaczor) - zostają pokazowo zatrzymani pod zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej i prania brudnych pieniędzy.

Inspiracją dla scenarzystów „Układu zamkniętego”, była prawdziwa historia biznesmenów, zmagających się z zarzutami stawianymi przez prokuraturę oraz urząd skarbowy. Wszyscy trafili do aresztu, a ich firmę doprowadzono do upadku. Sprawy prowadzone przeciwko nim zostały po latach umorzone z powodu braku znamion przestępstwa, a przedsiębiorcy otrzymali symboliczne zadośćuczynienia.

Aktualny temat i świetny scenariusz, sprawiły, że twórcom udało się zgromadzić na planie doborowe nazwiska. Janusz Gajos, jako skorumpowany prokurator, po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem kreowania wyrazistych, czarnych charakterów. U jego boku wystąpili, między innymi, Kazimierz Kaczor, Przemysław Sadowski i Urszula Grabowska. Za wizualną stronę filmu odpowiada Piotr Sobociński jr., autor zdjęć do „Róży” i „Drogówki”. Piosenkę promującą film wykonuje zespół Kult.


Obsada to między innymi:

Janusz Gajos
Magda Kumorek
Kazimierz Kaczor
Beata Ścibakówna
Przemysław Sadowski
Jarosław Kopaczewski
Urszula Grabowska
Maria Mamona
Wojciech Żołądkowicz
Robert Olech
Monika Kwiatkowska



Moja opinia


Film jest genialny!!! Ogląda się go z zapartym tchem i czeka na kolejne sceny. Historia tak prawdziwa, tak współczesna jakich wiele wśród nas. Można od razu doszukać się, iż oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Trójka przyjaciół postanawia założyć firmę. Ta zaczyna dobrze prosperować i przynosić nie małe zyski. Wszyscy się cieszą, jednak urzędnicy mają inny plan. Próbują nie dopuścić do sukcesu tych młodych ludzi. Podstawiają ludzi, dowody, prowokują sytuacje byle mieć podstawę do zatrzymania i oskarżenia. 

Przykład: przychodzi do firmy dziwny człowiek z teczką pieniędzy. Podaje się za przedstawiciela bogatej spółki, która chce zainwestować w Navar i oferuje ową teczkę. Jednak prezes nie przyjmuje jej czując jakiś podstęp. Urzędnicy wykorzystują sytuację i oskarżają prezesa o działanie na niekorzyść firmy:) czy trzeba większego absurdu?

W filmie jest wiele brutalnych scen. Jedną z nich jest scena gwałtu w więzieniu oraz scena ataku antyterrorystów w mieszkaniach właścicieli firmy w tak brutalny sposób, że żona jednego z nich na oczach męża traci dziecko. Ktoś kto jest bardzo wyczulony na takie brutalne sceny nie powinien tego oglądać. Jednak film doskonale pokazuje układy i układziki na wysokich szczeblach władzy, korupcję i machloje. Jak na polskie warunki film uważam za sukces!


Historia oparta na...



Prawdziwa historia tych panów czyli Lecha Jeziornego, Pawła Reya i Grzegorza Nici, głównych akcjonariuszy Krakmeatu i Polmozbytu zaczyna się w 2003 roku. Wymienieni przedsiębiorcy i grupa ich pracowników zostali zatrzymani pod zarzutem działalności w zorganizowanej grupie przestępczej. Spędzili w areszcie ok. 9 miesięcy. Interes zbankrutował.

Zarzuty dotyczyły m.in. rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach między spółkami Krakmeat i Polmozbyt. Straty skarbu państwa szacowano pierwotnie na ponad 60 mln zł. Z czasem zarzuty okazywały się coraz bardziej wątpliwe. "Straty" skarbu państwa malały, a stanowisko prokuratury się zmieniało. Nie podtrzymano punktów dotyczących istnienia zorganizowanej grupy przestępczej, a postępowanie dotyczące zakładów Krakmeat umorzono w grudniu 2009 r., po 6 latach śledztwa. Decyzję o zakończeniu postępowania "wymógł" wówczas Sąd Okręgowy w Krakowie, który przyznał przedsiębiorcom po 10 tys. zł odszkodowania i zobowiązał prokuraturę do zakończenia sprawy.














Czekam na wasze opinie:)


2014/07/18

0020 Under Twenty krem BB






Hej to znowu ja:) Tym razem coś o kremie BB, który używam od zeszłego roku.

Podpatrzyłam go na YT oglądając filmik Karoliny (Sylizacje2). Robiła test na żywo i spodobało mi się jak wygląda na jej buzi, tym bardziej, że ma ona problemy skórne i ładnie wszystko pozakrywał (może bez przesady, ale jak na krem BB to ładnie). Kupiłam i postanowiłam zobaczyć jak wyjdzie to u mnie. Ja nigdy nie miała problemów z trądzikiem, może gdzieś miejscami pojedynczy pryszcz mi wyskoczy, ale nic poza tym. Zależało mi na średnim kryciu, bardziej na wyrównaniu koloru skóry.


Od producenta czyli co piszą na opakowaniu


Mulitifunkcyjny antybakteryjny krem BB testowany dermatologicznie

algi+ kwas hialuronowy+ pigmenty+ filtr UV

(trochę mnie ten skład rozwala szczególnie 2 pierwsze pozycje)


Potwierdzona multifunkcyjność kremu*:

równomiernie nawilża- 81%
matuje- 70%
maskuje niedoskonałości 85%
długotrwale wyrównuje koloryt skóry- 74%
nadaje naturalny wygląd- 81%

* wyniki testów dermatologicznych na skórze z niedoskonałościami


Moja opinia


Standardowa tubka o pojemności 75 ml, bo jest dość sporo przeważnie tego typu produktu mają 30 ml. Dostępne są 2 kolory jasny beżowy 01 i chyba naturalny 02. Ja osobiście jestem bladziochem i mam 01. Idealnie stapia się z moją skórą, nie tworzy mi jakiejś maski. Jest gęsty, nawet bardzo. Nakładam go różnie raz palcami raz pędzelkiem do podkładu. Na mojej twarzy wygląda ładnie, ale nie trzyma się długo. Jak pomaluję się nim ok 7 rano to ok 13 nie ma już za bardzo śladu i trzeba dokładać. Moja skóra a mam mieszaną ok godziny 12 (po nałożeniu o 7) zaczyna się tłuścić. Nie jest to nic nadzwyczajnego, mam tak po każdym produkcie ( z wyjątkiem podkładu Rimmel Wake Me Up).

Efekt jest bardzo naturalny, ładnie rozświetla twarz i w połączeniu z kremem Garniera Hydra Adapt tworzy dobrą parę. Wiem, że są jego zwolennicy i przeciwnicy, ci bardziej wymagający będą mieli jakieś ale. Mnie zależało na wyrównaniu kolorytu skóry i się udało.Nie miała to być jakaś mega tapeta, raczej lekki efekt na lato.

Co do ceny ja go kupiłam za 13,99 w Rossmanie, nie wiem ile kosztuje w promocji. Tubka jest spora starczy na bardzo długo.







Co o nim sądzicie?

Czekam na wasze komentarze i opinie

Buziaki:*

Ruda



P.S namiętnie słucham









2014/07/17

0019 zupa serowa



Tym razem banalny przepis na zupę serową, którą ostatnio robiłam.

A więc:

2 litry bulionu (u mnie wywar ze skrzydełka, marchewki, pietruszki, selera, pora, ziemniaka, łyżka vegety)
4 serki topione z Biedronki po 100 ml każdy (2 kremowe, 2 gouda)
4 łyżki śmietany 12%
sól, pieprz, 2 szczypty kurkumy
opcjonalnie koperek lub szczypiorek


Wywar gotuję i odcedzam. Wrzucam serki i śmietanę, całość miksuję blenderem na gładki krem. Można też jeśli wyjdzie trochę za rzadka zagęścić mąką, ale ja tego nie robiłam. Doprawić solą i pieprzem, kurkuma dla podbicia koloru.

Można podać z grzankami czosnkowymi lub bez niczego.


Zupka jest pyszna:)








Zlikwidowałam swojego drugiego bloga i postanowiłam tutaj dodać zakładką z moimi przepisami:)

2014/07/16

0018 Garnier Hydra Adapt dla zmęczonych






Witajcie kochani, to znowu ja Ruda:) Tym razem chciałam wam pokazać krem, który jest w mojej kosmetyczne od kilku miesięcy. Na bloga się pojawiał, ale najczęściej widziałam wersję zieloną matującą. Moja jest pomarańczowa dla osób chcący uzyskać efekt zdrowej wypoczętej buzi. Ale do rzeczy:



Od producenta czyli co piszą na opakowaniu


Hydra Adapt dynamizujący krem-żel 24H nawilżenia.

Odkryj Hydra Adapt 24H nawilżenia: właściwości intensywnie nawilżającego eliksiru roślinnego, bogatego w minerały i składniki odżywcze, pomagają skórze uzupełnić poziom wody. Krem-żel stale zapewnia skórze nawilżenie, jakiego ona potrzebuje. Krem dopasowany do indywidualnych potrzeb: jest wzbogacony w ekstrakt z cytrusów o właściwościach pobudzających. Krem-żel dodaje energii skórze, rozświetla i nadaje jej promienny wygląd. Krem-żel ma nietłustą, żelową konsystencję i szybko się wchłania. należy nakładać go rano i wieczorem na całą twarz.



Poziom opisu jak dla mnie 6 klasa podstawówki:( Sorry, takie moje zdanie...



Na tubce nie ma składu, był zapewne na pudełko, ale pudełko poszło w kosz dlatego wklejam zdjątko ze składem z neta.




Moje zdanie



Krem gości u mnie od kilku miesięcy i wielokrotnie go używałam. Kiedyś był przy kasie w Rossmanie za 9,99zł, więc się skusiłam. I muszę przyznać, że dobrze zrobiłam. Tubka jest mała 50 ml tego żelo-kremu. Łatwo się ją otwiera i wydobywa zawartość. Konsystencja jak widać na ostatnim zdjęciu taka dość zwarta, kolor biały, ale nie jak krem do rąk tylko taki pół przezroczysty. Jak dobrze się przyjrzymy widać bardzo drobniutkie drobinki, jakby brokat, jednak nie są one nachalne.

Krem ładnie pachnie cytrusami, nie wyczuwam chemii. Fajnie się rozprowadza i nadaje jakby lekko chłodzące wrażenie, nie wiem tak mi się wydaje. Twarz wysycha szybko i się nie klei. Po kilku minutach można nałożyć puder lub podkład (byle nie tapeciarsko kryjący).

No i co efekty?

Przy trzecim użyciu koleżanka do mnie mówi- A ty jakoś inaczej dziś wyglądasz, jakoś tak promiennie:) Czyli działa! Skóra jest gładka, miękka, nie widać wielkich drobin brokatu, które odłażą z twarzy. Efekt może trochę przypominać ten, który daje podkład Rimmel Wake Me Up. Bardzo naturalny i świeży.

Jestem z niego zadowolona i jeśli znów gdzieś go zobaczę kupię z pewnością

Cena regularna 16-17 zł w promocji można dostać za 10 zł











Czekam na wasze opinie:)

Buziaki:*

2014/07/15

0017- za co kocham lumpeksy???




Tym razem lumpeksowo:)


Osobiście je uwielbiam a wiecie za co?

- niska cena (można kupić rzeczy nawet za mniej niż 1 zł)
- dostępność (w każdym mieście jest ich pełno)
- niepowtarzalność (często znajdują się tam pojedyncze egzemplarze, zagraniczne marki nieznane w Polsce)
- trendy (w nie jednym lumpku znalazłam już rzeczy, które aktualnie wiszą w sieciówkach, gdyż towar za granicą w danej kolekcji za zwyczaj wprowadzany jest szybciej niż w Polsce)
- adrenalina (nigdy nie wiadomo na co się trafi)
- zabawa (świetna wręcz można nazwać to sportem)
- zazdrość koleżanek- świadomość, że moja kiecka z Zary kosztowała 2 zł, a wszystkie w pracy nie dowierzają i cholernie zazdroszczą- bezcenne
- duma (a co? zawsze jestem dumna z moich zdobyczy)
-  brak złości (jak poplamię ukochaną bluzeczkę z Zary jagodami, które ciężko się spiera nie żal mi jej wyrzucić, tym bardziej, że kosztowała mnie 1 zł, gorzej gdybym kupiła ją w Zarze za 150:/)


ehhh można wymieniać bez końca. Wiem, że jest wiele dziewczyn, które nie chodzą, brzydzą się zapachem i faktem, że to rzeczy używane. Ja nie. Stać mnie na nowe rzeczy, ale po co mam płacić 79,90 w H&M za kieckę, którą będzie miało pół miasta, skoro mogę za 1 zł kupić fajną sukienkę może nie markową, która spotka się z zazdrością koleżanek:) Proste:)


Kocham ten sport:)

2014/07/14

0016 wakacje z książką- Dieta (nie) życie- Mazur Agnieszka, Otwinowska Karolina





Dziś post o książce, którą ostatnio przeczytałam.








Opis ze strony empik.com

Wstrząsająca, autentyczna historia dziewczyny, która od dziesięciu lat walczy z anoreksją. Jako dwudziestolatka po sześciu hospitalizacjach i kilku próbach samobójczych postanowiła opowiedzieć o koszmarze choroby. Punktem zwrotnym okazała się śmierć bliskiej jej osoby, także chorującej na zaburzenia jedzenia. Aby ostrzec innych, Karolina Otwinowska wyciągnęła na światło dzienne najintymniejsze szczegóły swego życia z chorobą i opisała z okrutną dokładnością kodeks wyniszczającej ciało i duszę anoreksji. 





Moja ocena:

Przede wszystkim książka nie dla każdego. Jeśli lubicie tą specyficzną tematykę, jak najbardziej udana pozycja na wieczór. Książka napisana jest z dwóch perspektyw: dziewczyny będącej na leczeniu oraz dziewczyny żyjącej z anoreksją. Zawiera wiele drastycznych opisów przedstawiających tą wyniszczającą chorobę, jak i codzienną walkę z nią. Nie brakuje w niej opisów oszukiwania najbliższych i samej siebie, kłamstw do jakich można się posunąć dla upragnionej wagi. Jest pisana w pierwszej osobie liczby pojedynczej, w formie jakby monologu bohaterki, autorki. Czyta się ją dobrze, wciąga i no cóż wyczuwa się tą autentyczność. Z każdą stroną mamy wrażenie, że jest to ktoś kogo znamy, ktoś nam bliski, gdyż Karolina jest zwyczajną dziewczyną jakich pełno na ulicach, wśród nas. Taka historia mogła przydarzyć się każdej dziewczynie. Uporczywe kilogramy, wyśmiewanie w szkole, przez bliskich i znajomych i walka, wieczna walka o lepsze jutro, o lepszy wygląd. Na pozór w tej bohaterce nie ma nic nadzwyczajnego, jednak osobiście nadzwyczajne dla mnie jest to, że publicznie przyznała się do swojego problemu, stworzyła książkę pod prawdziwym nazwiskiem. I choć nie jest celebrytką i nikt jej nie zna (więc pudelek o niej raczej nie napisze) to nie bała się złowrogich spojrzeń rodziny, przyjaciół, sąsiadów. Chciała dać świadectwo i chyba jej się udało. 

Osobiście podobała mi się ta książka:)



I jeszcze jedno:


Chciałam Wam bardzo serdecznie podziękować za to, że jesteście ze mną:) Postanowiłam po powrocie z urlopu zrobić małe pierwsze rozdanie dla Was jako podziękowanie za Waszą obecność. Tak więc spodziewajcie się na początku sierpnia  małego rozdania:)


Dziękuję:)

2014/07/13

0015 Nivea stress protect




Jak wam mija czas?
Postanowiłam tym razem napisać co nie co o antyperspirancie którego używam na przemian z Antidralem.


Nivea Stress Protect 




Od producenta:



Skutecznie chroni przed poceniem nawet w sytuacjach stresujących - zawiera formułę StressProtect i kompleks cynku.








 Moja ocena:


Na chwilę obecną mój NR1. Nie lubię sztyftów, bo brudzą ubrania- ten nie. Idealnie działa na mojej skórze, która się nie poci, a jeśli już to późnym wieczorem coś widać minimalnie. Niweluje przykry zapach pod pachami. Owszem nie jest to cud natury, ale jak na drogeryjny antyperspirant jest jak dla mnie najlepszy.  



Czy warto:

Moim zdaniem warto, poza tym jest łatwo dostępny i dość tani ok 10 zł. 


Znacie go?

2014/07/11

0014 Isana Witaminy i Jogurt




Hej hej:)

Tym razem coś o innym żelu pod prysznic z Isany, który kupiłam około miesiąca temu. Szukałam czegoś nowego, ciekawego zapachu. Isana jest dobra i tania więc z ciekawością zerknęłam na ich półkę. 


Isana Witaminy & Jogurt żel pod prysznic





Od producenta:



Zawarte w żelu witaminy E i B5 dbają o optymalną pielęgnację skóry; rozpieszcza i delikatnie pielęgnuje twoją skórę; kompleks pielęgnacyjny utrzymuje właściwy poziom nawilżenia skóry, chroni przed wysuszeniem; pH przyjazne dla skóry









Moja opinia:

Zapach jest przyjemny, jednak gdy "wwąchamy" się bardziej czuć sztuczność substancji. Ładnie się pieni, Zostawia na skórze przyjemną fakturę. Skóra po wysuszeniu jest miękka i ładnie pachnie owocami, nie czuć tej chemii. Zapach o dziwo utrzymuje się nawet 3-4h. Może jestem przewrażliwiona, bo w sumie liczy się to jak pachnie po użyciu nasza skóra, ale trochę przeszkadza mi ten sztucznawy zapach. 


Czy warto:

Za ceną 3-4 zł w Rossmanie warto, chociażby z tego względu, że pachnie na skórze przyjemnie i zostawia miłą w dotyku otoczkę. 



Znacie ten żel?



P.S biorę udział w rozdaniu, wam też polecam


2014/07/09

0013 N 36 dezodorant do stóp odświeżający z talkiem




To znowu ja:)

Tym razem chciałam wam przedstawić dezodorant do stóp. Mamy lato, większości z nas pocą się stopy co jest normalne. Jednym wydziela się brzydki zapach innym nie. Często stopy ślizgają nam się po powierzchni klapka czy sandałka. Od jakiegoś czasu szukałam czegoś co odświeży moje stopy i sprawi, że nie będą "fruwać" po klapkach.

N 36 dezodorant do stóp odświeżający z talkiem




Od producenta:



Dezodorant chroni przed nadmierną potliwością, otarciami i podrażnieniami, pozostawiając skórę świeżą, suchą i jedwabiście gładką. Preparat zawiera talk (6%), który absorbuje nadmiar wilgoci, dzięki czemu eliminuje ryzyko rozwoju bakterii odpowiedzialnych za powstawanie nieprzyjemnego zapachu. Formuła dezodorantu została wzbogacona o szałwię lekarską o działaniu antybakteryjnym i przeciwgrzybiczym oraz olejek miętowy, który przyjemnie chłodzi i relaksuje stopy, zapewniając uczucie świeżości i komfortu nawet przez cały dzień. 






Moja ocena:

Przede wszystkim muszę przyznać, że ma przyjemny miętowy zapach. Niektóre tego typu produkty śmierdzą chemicznie, ten całkiem przyjemnie pachnie. Pryskałam nim stopy wiele razy. Zaletą jest to, że na moich czarnych balerinkach nie zostawia o dziwo śladu talku, jak nie jeden dezodorant do stóp. Jednak co do działania- mam mieszane uczucia. Owszem stopy ładnie pachną, ale nadal się pocą i pokuszę się o stwierdzenie, że pocą się bardziej po tym produkcie. Ostatnio ubrałam sandałki i prysnęłam sobie tym stopy- miałam wrażenie, że chodzę po tafli lodu bez łyżew:) Noga ślizgała się strasznie. Nie wiem może coś źle robię, może za dużo go nakładam, jednak fakt jest taki, że oprócz ładnego zapachu i faktu, że nie brudzi obuwia niczego pozytywnego w nim nie widzę. 

Czy warto?

Mimo niskiej ceny ok 8 zł w Rossmanie jak dla mnie nie:(


Znacie te produkt?

2014/07/07

0012 Isana olejek pod prysznic



Witajcie ponownie:)

Na wstępie chciałam pochwalić się jedną rzeczą- od soboty jestem Panią Magister:) Cieszę się strasznie, że to już za mną. Tyle lat męki, ale w końcu są te trzy literki przed nazwiskiem:)


Dzisiaj chciałam wam pokazać olejek pod prysznic z Isany, który jakiś czas temu odkryłam w Rossmanie, a mianowicie:

Olejek pod prysznic Melon i Gruszka



Od producenta:

Olejek pod prysznic Melon i Gruszka z perełkami olejku, rozpieszcza ciało i zmysły. Olejek relaksuje i ożywia zmysł już podczas kąpieli pod prysznicem. Kombinacja perełek olejku i owocowo świeżego zapachu melona i gruszki czyni kąpiel pod prysznicem szczególnym doznaniem. Wysokowartościowa formuła pomaga chronić skórę przed wysuszeniem. Skóra staje się aksamitnie gładka w dotyku, bez parabenów.







Moja opinia:

Olejek mam w posiadaniu jakiś miesiąc. Używałam go już kilka razy. Ma bardzo przyjemny zapach przypominający melona. Przyjazny pomarańczowy kolor i żelową konsystencję. Wewnątrz faktycznie widać malutkie kuleczki i jakieś pęcherzyki. Po nałożeniu na skórę racze się nie pieni. Minimalnie widać ślady piany, ale coś tam widać. Czuć przyjemny zapach. Skóra już pod prysznicem jest śliska. Po wyschnięciu faktycznie jest mięciutka i ładnie pachnie owocami, ale ten efekt nie trzyma się spektakularnie długo. 

Czy warto?

Uważam, że za tą cenę warto i z pewnością kupię ponownie.

Buteleczka plastikowa pojemność 300 ml. Dostępność w każdym Rossmanie 

Cena ok 3-4 zł


A wy używałyście go?
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka