2016/08/26

0269 najgorszy tusz do rzęs jaki kiedykolwiek miałam czyli bubel od Oriflame



Każda z nas lubi mieć ładnie wykonany makijaż oka. A jak oko to rzęsy, a jak rzęsy to tusz. Mamy ich w drogeriach mnóstwo z tradycyjnymi i sylikonowymi szczoteczkami, droższe i tańsze. Cena nie zawsze jest wyznacznikiem bubla, o czym się już nie raz przekonałam chociażby w przypadku tuszy z Wibo.

Dziś chciałam was przestrzec przed totalnym bublem nad buble. A mianowicie dziś w roli głównej tusz marki Oriflame, który nie maluje wcale:(






Opakowanie klasyczne jak to tusz. Jak widzicie szczoteczka prosta, sylikonowa. Włoski średniej długości. Pierwsze co się rzuca w oczy to to, że tusz jest strasznie płynny. Liczyłam, że zgęstnieje jak to zazwyczaj jest z tuszami. Jednak nie. Ten tusz to istna woda! Jak możecie sobie wyobrazić nie trzyma się wcale rzęs, a więc zupełnie nie maluje! Minimalnie może sprawia, że rzęsy są czarniejsze, ale NIE POGRUBIA, NIE PODKRĘCA, NIE WYDŁUŻA, NIE UWYDATNIA RZĘS W ŻADEN SPOSÓB. 

Na dowód zdjęcie z 2! warstwami. Sorry za jakość, ale robiłam telefonem. 



Ani odrobinę nie widać, że rzęsy są pomalowane. Nie warto zatem inwestować w ten koszmarek. Chciałam dać zarobić koleżance konsultantce i to było 13 zł najgorzej wydane w ostatnim czasie.

Nie kupujcie go!


16 komentarzy :

  1. Oj naprawdę słabo wypadł...
    Będę pamiętać, żeby go nie kupować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zdjęcia są niewyraźne ale coś tam widać, z oriflame miałam jeden fantastyczny tusz master curl.
    będę pamiętać aby tego omijać

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo tak, Wibo ma dobre tusze i to za prawdziwe grosze! A Oriflame... ostatnio trafiałam tam albo na bubla albo perełkę - zero przeciętniaków. Przestałam ryzykować i dałam sobie spokój :) Za ładnie te rzeczy wyglądają, ale w katalogach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej... jaki bubelek, rzeczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  5. No faktycznie nic nie widać :( szkoda, że trafił Ci się taki bubel ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. O rajciuuu! No rzeczywiście bubel, aż się patrzy :( Miałam wiele kiepskich tuszu do rzęs, ale jeszce nigdy takiego po którym w ogóle nie widać by było efektu :( Tragedia rzeczywiście :( Nie da się jakiejś reklamacji złożyć ?:( Wiem, że to 13 zł, ale zawsze....

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam i raczej nie chcę poznawać ;), ja kiedyś trafiłam na taki bubel marki Paese

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam od koleżankki że jest beznadziejny. Ja bym nie kupowała nic z serii Very Me, ale tusz Wonderlash The One polecam bardzo bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że ostrzegasz przed takimi bublami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam i zgadzam się w 100% - BUBEL! Na początku myślałam, że dostałam pustą buteleczkę bez tuszu :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że 13 a nie np. 50... Ale i tak szkoda :( Nigdy nic od Oriflame (na 99%, głowy nie dam uciąć) nie miałam, może i dobrze? :D Chociaż oczywiście mógł im się po prostu trafić taki jeden zły produkt. Ja używam tuszu z Maybelline, całkiem zadowolona jestem, jakość przekłada się na i tak stosunkowo niską cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam:) I widzę, że to dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cała seria very me jest bardzo słaba...:/

    OdpowiedzUsuń
  14. Fujka, fujka z Oriflame :/ Nie lubię produktów z tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za tuszami do rzęs tej marki...

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka