Dziś mini recenzja trzech wosków YC. Mam ich trochę w swojej kolekcji, choć ostatnio leżą i po nie nie sięgam zbyt często. Upały raczej nie zachęcają do wariacji zapachowych.
W ciągu ostatnich trzech tygodni udało mi się jednak co nie co przetestować.
Oto i moi testerzy
Smakowita, orzeźwiająca tarteletka, która – tak jak najlepszy na lato,
cukierniczy deser – wykonana została na bazie energetycznych cytrusów i
orientalnego, zdecydowanego imbiru. Wosk Ginger Dust to moc odświeżenia i
potężna dawka pozytywnych emocji zamknięta w niewielkiej, zgrabnej
formie. Wyjątkowa, owocowo-przyprawowa kompozycja zaskakuje
intensywnością, tonizuje, oczyszcza atmosferę. Jej nuty zostały dobrane
tak, aby całość przywodziła na myśl klimat wieczorów spędzanych w
rajskich, tropikalnych okolicznościach przyrody. Dzięki idealnym
proporcjom i naturalnym, zamkniętym w jasnym wosku olejkom, Ginger Dust
budzi pozytywne skojarzenia, skutecznie tonizuje i pomaga szybko
naładować baterie.
Bałam się, że zapach jednak nie będzie w pełni trafiony. Okazało się jednak, że nie było tak źle. Wyczuć można zdecydowane owocowe nuty, które nie są zbyt słodkie i nie przytłaczają, przynajmniej mnie. Po zapaleniu zapach był delikatny, z czasem się wzmacniał i wypełniał pokój, ale nie jakoś bardzo mocno, żebym musiała go szybko gasić. Nie zemdlił mnie. Z czym mi się kojarzy? Z wypadem za miasto w jakieś urokliwe miejsce, może trochę z egzotyką, ale to tylko trochę. Generalnie jest przyjemny.
Kompozycja beztroska jak zabawa w gronie małoletnich przyjaciół i
gwarantująca poczucie bezpieczeństwa kojarzące się z pełną miłości
opieką kochanych rodziców. Pachnąca najpiękniejszym bukietem kwiatów –
ale nie tym, który kupić można w osiedlowej kwiaciarni! Pąki zamknięte w
wosku A Child's Wish to płatki ozdabiające wszystkimi kolorami tęczy
wiosenną łąkę – nasz ulubiony plac dziecięcych zabaw i miejsce, do
którego z czułością wracamy wspomnieniami. A Child's Wish to powrót do
dzieciństwa – sielskiego, beztroskiego, czeszącego jasne włosy świeżym
wiatrem. To kompozycja cudowna, radosna i bezpieczna – idealna dla
marzycieli i idealistów.
W foli czułam jakbym była gdzieś na łące pełnej dzikiej trawy, kwiatów, które pachną deszczem. Zapach przypomniał mi dzieciństwo. Po otwarciu czułam go jeszcze mocniej. Po zapaleniu zapach troszkę mnie zmęczył, ale nie jakoś bardzo mocno. Jest wyraźny, ciekawy i specyficzny. Może nie każdemu się spodobać. Wypełnił pokój wonią letniej mokrej polany. Przyjemnie się zrobiło, jednak minimalnie wyczułam jakąś sztuczność albo jestem przewrażliwiona. Ogólnie zapach mi się podoba, ma plus za oryginalność, choć nie jest bez wad tak zupełnie. Mocna 4+.
Nie jest ani przesadnie cierpka, ani niewłaściwie słodka. Jest akurat!
Tak samo, jak akuratnie są wakacje spędzane pod słońcem Italii.
Sycylijska cytryna rośnie na wulkanicznej glebie i dojrzewa długo w
ciepłych promieniach tylko po to, żeby – tuż po zerwaniu – zamienić się w
orzeźwiającą lemoniadę, chłodny sorbet lodowy lub stać się komponentem
pysznego, włoskiego deseru. Smak i aromat tych pyszności przywołuje
Sicilian Lemon – idealna kompozycja cytrusowa, przywodząca na myśl
chwile spędzane w niewielkim kurorcie położonym na zboczu drzemiącej
Etny.
Tego wosku obawiałam się od pierwszej chwili. Bardzo lubię cytrynowe nuty, jednak jak to z nimi jest często zapach przypomina odświeżacz do toalet. Zaryzykowałam i... nie przypadliśmy sobie do gustu. Zapach jest słodki, a za razem lekko cierpki. Zdecydowanie kojarzy mi się z odświeżaczem toaletowym. Niestety. Tragedii nie ma, ale w pokoju jakoś dziwnie mi się z nim przebywało. Jednak gdy postawiłam kominek w łazience, po kilku minutach okazało się, że ten zapach zdecydowanie tam pasuje. Serio. Wosk jest fajny, ale no cóż dla mnie skojarzenie ewidentne.
Znacie te zapachy?
Lubię cytrynkę i imbir ;) życzenie mi nie podeszło..
OdpowiedzUsuńGinger dusk chyba jedynie paliłam, ostatnio rzadko uruchamiam podgrzewacz.
OdpowiedzUsuńpewnie przez te upały
UsuńJeszcze ich nie miałam ;D
OdpowiedzUsuńWidzę że zapachy idealne na lato :)
OdpowiedzUsuńw zasadzie tak
UsuńDla mnie woski ślicznie pachną w opakowaniu i podczas pierwszego palenia, ale jak już dłużej postoją w kominku to zaczynają dawać dziwny zapach.
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
czasami tak jest sama się przekonałam
UsuńImbir, ten zapach mógłby mi podejść.
OdpowiedzUsuń"Dziecięcy" wosk kiedyś miałam i nawet polubiłam :)
OdpowiedzUsuń:0
UsuńNie miałam żadnego z tych wosków, ale ogólnie lubię je palić. Ciekawa jestem child's wish - podobno to jeden z klasyków, które każdy powinien mieć.
OdpowiedzUsuńmyślę, że jest tego wart
Usuńnie znam tych zapachów niestety, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŻadnego z nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńszkoda
Usuńnie miałam żadnego z nich
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmusze w końcu się połakomić na te woski
OdpowiedzUsuńdyed-blonde.blogspot.com
koniecznie
UsuńBardzo lubię woski YC, lecz tych nie miałam. Ciekawe jak przypadłby mi do gustu te cytrynowe nuty.
OdpowiedzUsuń:*