Szlak mnie trafia, gdy widzę coś takiego. Szlak mnie trafia, gdy państwo wpieprza się dosłownie w każdą sferę mojego życia. Nie dość, że doją mnie z ponad 1/3 mojej pensji, to jeszcze mówią mi czy mam rodzić dziecko, a jeśli rodzić to kiedy. Bycie matką to najpiękniejszy stan jaki może osiągnąć kobieta. Choć poród bywa nie lada wyzwaniem, nieprzespane noce koszmarem, to aniołek, który powie pewnego dnia "mamo" jest czymś cudownym. Choć sama nie mam jeszcze potomstwa (bardzo tego chcę), staram się do tematu podejść rozważnie. Uważam, że nie sztuką jest spłodzić i skazać dziecko na biedę. Nie twierdzę, że musi się ono wychowywać w pałacu, mieć 50 m2 pokój z najlepszymi zabawkami i spać w śpioszkach od Versace. Jednak dziecko to odpowiedzialność już nie tylko za siebie, ale i za drugiego człowieka.
Niedawno w internecie oraz w mediach pojawił się spot, w którym to piękna pani w pięknym domu mówi: "Zdążyłam zrobić specjalizację i karierę, zdążyłam być w Tokio i Paryżu, zdążyłam kupić mieszkanie i wyremontować dom, ale nie zdążyłam zostać mamą. Żałuję."
Jak interpretować ten spot? Ja go interpretuję jednoznacznie. Kobieta jest nie po to by jeździć do Paryża i Tokio, a tym bardziej do robienia kariery- KOBIETA JEST DO RODZENIA. Tego chce nasze państwo, gdyż spada przyrost naturalny. Takim spotem przypomina się nam kobietą gdzie jest nasze miejsce. Kobieto pamiętaj zegar tyka:) Ok, spójrzmy na to w ten sposób. Nie mam nic przeciwko temu, by mężczyzna pracował, a kobieta zajmowała się domem i dziećmi. Serio. Nie mam nic przeciwko. Jednak, która młoda para będąca dziś w wieku 20-30 lat może sobie na coś takiego pozwolić? Któr para dziś będąc młodym małżeństwem/ narzeczeństwem myśli o dziecku, jeśli nie ma mieszkania, pracy? Nie za wielu takich ludzi znam. Zastanawiam się również, gdzie w tej kampanii jest potencjalny ojciec? Dlaczego ta pani mówi tylko o sobie, czyż do zapłodnienia nie trzeba dwojga?
Praca
Kto ma etat, ba kto ma etat na czas nieokreślony ma skarb. Lepiej wygląda w oczach banku w przypadku chęci brania kredytu hipotecznego (jeśli masz zdolność), przede wszystkim masz MACIERZYŃSKI. Co ci on daje? A to, że przez rok możesz siedzieć w domu z dzieckiem, dbać o nie i zapewnić mu opiekę w okresie, w którym najbardziej tego potrzebuje mając zabezpieczenie finansowe. Gdyby nie ten stan, zapewne każda kobieta widząc stan konta po miesiącu szalałaby i chciała wracać do pracy. A dzidziuś? Cycki można przecież odpiąć i zostawić w domu, nie:) Przecież mamy maszyny do ściągania pokarmu ktoś powie, tak, ale nikt maleństwu w pierwszych miesiącach życia nie zapewni matki, nawet najlepsza opiekunka. Ok. super, tylko co potem? Pracując na państwowej posadzie, raczej można być pewnym powrotu. W korporacji też, szczególnie z zagranicznym kapitałem. W prywatnej firmie, sklepie może być z tym problem. Pracodawca najchętniej zwolniłby tylko po usłyszeniu hasła CIĄŻA, bo to tylko kłopoty, jednak nie może, bo kobieta jest chroniona do porodu. Po macierzyńskim pa pa. Czy to zachęca do rodzenia- Zdecydowanie NIE. Choćbyś nie wiem jak zorganizowała sobie opiekunkę, babcię, żłobek, to i tak jesteś ta zła, bo zaczną się częstsze zwolnienia (a to zapalenie ucha, a to biegunka, czy inny czort, ospa, różyczka, powikłania poszczepienne). Zaczną się spóźnienia, no bo dziecko do przedszkola trzeba było zawieść, a od rana było marudne. Takiego pracownika się nie chce. Nikt jednak nie widzi, że młoda matka jest dużo lepiej zorganizowana niż inna kobieta. Musi pogodzić pracę, dziecko, gotowanie, sprzątanie, przewidzieć chorobę itd. Potrafi przewijać, karmić i rozmawiać przez telefon jednocześnie:) Kurde czemu tego nikt nie docenia. Ciężarna jest złem, młoda matka jest jeszcze większym złem
Ekonomia
No dobra to jesteśmy na etapie tego, gdzie facet zarabia, a kobieta dba o dziecko. Nie ukrywajmy- dziecko kosztuje. Pieluchy, zasypki, maści na odparzenia, ubranka, leki, gdy choruje i milion innych rzeczy od zabawek po smoczki. Sama wyprawka typu wózek, łóżeczko, przewijak to również duży koszt, ale można się na to przygotować przez dziewięć miesięcy ciąży. Zapas pampersów też można zrobić:) Póki dziecko jest małe, mówiąc brutalnie jeść nie woła, jeśli mamy pokarm. A jeśli nie mamy to jest problem, bo sztuczne mleko nie mało kosztuje, szczególnie, gdy u dzidziusia pojawi się alergia. Tak podsumowując ile musiałby zarobić facet, by utrzymać siebie, żonę i dziecko? Sporo. Realia to 2000 brutto. Słodko. Trzeba przecież jeszcze gdzieś mieszkać. Wynajęcie kawalerki, w zależności od miasta to 600-1500 zł. A może własne M. Ależ proszę, tylko nie macie Państwo zdolności kredytowej, bo Pan za mało zarabia, żona wcale, no i dziecko. Przykro mi. Można mieszkać z rodzicami /teściami, tylko, kto z nas o tym marzy? Niestety dla wielu to jedyna możliwość. Oprócz mieszkania trzeba mieć co jeść, w co się ubrać, czymś się myć. Powiedzmy, że samochód jest luksusem, podobnie jak wakacje. Jednak podstawowe elementy egzystencji są w naszym kraju cholernie drogie. Często wśród młodych nie ma mowy o samodzielności, niezależności. Realia w jakich żyjemy przytłaczają. Owszem są wśród nas osoby, które zarabiają więcej niż 2000 brutto, nawet dużo więcej. Pogratulować i zazdrościć. Nie oszukujmy się, że większość naszego społeczeństwa nie może sobie pozwolić na Paryż i Tokio, a tym bardziej na taką chatę jaką ma ta pańcia w spocie. A gdyby mężczyzna mógł zarobić 10 tys. a kobieta mogła rodzić i wychowywać np. 3 dzieci? Marzenia?
Wygoda?
Jest też aspekt wygody. Są wśród nas ludzie, którzy zwyczajnie nie chcą mieć dzieci. Wolą się realizować, zwiedzać świat. Dzieci są im zbędne. Czy trzeba ich potępić? Moim zdaniem nie. Każdy z nas ma prawo wyboru. Jeśli możemy wybrać sobie zawód, religie, którą będziemy wyznawać, miasto, w którym będziemy mieszkać, to również fakt czy będziemy posiadać potomstwo. Są osoby, które chcą być singlami, są tacy, który są małżeństwem, ale dzieci nie chcą. Ich sprawa, ich wybór. Bywa i tak, że nie znajdujemy odpowiedniego kandydata na ojca. Czy mamy pierwszego przypadkowego gościa zaciągać do łóżka tylko dlatego, że w koło mówią nam MUSISZ MIEĆ DZIECI!! MUSISZ SIĘ ROZMNAŻAĆ! Kobiety nie powinny być zmuszane do tego by być matkami. Powinny same zdecydować czy tego chcą. Póki co nie jesteśmy wiatropylne i potrzebujemy tatusia do pary? Czemu nie widać go w spocie? Czemu nie pojawiła się w nim para, która mówi "Zdążyliśmy być w Paryżu i Tokio, zdążyliśmy kupić dom i mieszkanie..." Nie wiem. A nie, wiem:) Bo to ma być strzał w kobiety! Facet jest cacy, baba jest ta zła. Czy zbrodnią jest fakt, że płeć piękna chce się rozwijać, kształcić nie koniecznie spędzić pół życia w pieluchach? Czy ten stan jest godny potępienia? No bez jaj. Brak dziecka to kwestia wygody, czasami niedojrzałości, braku partnera, a często po prostu faktu, że biologia nam na to nie pozwala. Czy pary, które zwyczajnie nie mogą mieć dzieci mają być traktowane jak drugi gatunek? Skoro nie macie własnych przydajcie się państwu na coś i adoptujcie cudze, jakiś pożytek z was będzie:( Nikomu nic do tego. Nie chcę, nie mam i tyle. To tak jak (nie wiem czy dalej coś takiego funkcjonuje) kiedyś mężczyzna, który był kawalerem płacić coś takiego jak bykowe. Był to podatek dla bezdzietnych kawalerów. Kara za to, że nie mają rodziny. Głupie? Jak cholera!
Po co to wszystko? Ano po to, że spada u nas drastycznie przyrost naturalny. Niedługo, bo na przestrzeni 30-40 lat, na jednego młodego będzie przypadać 3 starych. Co to oznacza? To, że ZUS będzie niewypłacalny, a emeryci dostaną głodowe emerytury albo wcale ich na oczy nie zobaczą, bo nie będzie ich z kogo ściągać. Mniej młodych oznacza też mniej wpływów z podatków oraz wykonywanej pracy czytaj ZUS i oczywiście mając mniej w kieszeni kupimy mniej, a więc wpływy z VAT i akcyzy będą mniejsze. Zwiększą się za to dość znacznie wydatki na służbę zdrowia, szpitale będą przepełnione. To nie SF to rzeczywistość, która nas czeka według wielu ekspertów. Tylko czy taka kampania coś da?
Czy ja jako przyszła matka czuję się zachęcona po takim spocie do rodzenia? NIE. Wręcz przeciwnie.
Czuję, że państwo ingeruje w moją macicę, a co jak co, ale na razie prawnie należy ona do mnie, a nie do państwa. W Polsce kobiety nie czują się ani trochę chętne do tego by się rozmnażać. Nie dla tego, że są egoistkami, którym tylko zabawa w głowie, ale dla tego, że nie mają warunków w wynajmowanej kawalerce lub jednym pokoju u teściów. Mam wielu znajomych, którzy odkładają plan powiększania rodziny jedynie ze względów ekonomicznych. Strach o byt, mieszkanie i pracę. To zupełnie normalne. Każdy przecież chce dać dziecku wszystko co najlepsze. Tendencja posiadania jednego potomka też jest zdecydowanie rosnąca niż malejąca. Dlaczego? Ekonomia? Wygoda? Może jedno i drugie? Polityka prorodzinna w naszym kraju to fikcja. Karta dużej rodziny to jakiś żart.
Dajcie zarobić mężczyźnie by utrzymał rodzinę! Pozwólcie wrócić kobiecie do pracy i nie dyskryminujcie jej! Budujcie żłobki i przedszkola, dając do nich prostszy dostęp! Rozwijajcie możliwość pracy zdalnej, co pozwoli kobiecie realizować się jako pracownik i jako matka!
W USA, a dokładnie w zdaje się w Waszyngtonie, kobieta może w niektórych firmach zabierać dziecko do pracy :) Zdziwieni? Ja byłam ogromnie. Czytałam kiedyś na ten temat dość obszerny artykuł i oglądałam program w telewizji. Ktoś zaraz powie, że w taki sposób nie można się skupić na pracy, dziecko rozprasza. Owszem może trochę. Tam dostępny jest dla takich matek specjalny pokój i opiekunka do dyspozycji. Za ten luksus płaci firma. Wychodzą z założenia, że pracownik jest dla nich więcej wart niż poniesione koszty z tytułu opieki nad jego dzieckiem. Podoba mi się. Można? Wszystko można.
Po co to wszystko? Ano po to, że spada u nas drastycznie przyrost naturalny. Niedługo, bo na przestrzeni 30-40 lat, na jednego młodego będzie przypadać 3 starych. Co to oznacza? To, że ZUS będzie niewypłacalny, a emeryci dostaną głodowe emerytury albo wcale ich na oczy nie zobaczą, bo nie będzie ich z kogo ściągać. Mniej młodych oznacza też mniej wpływów z podatków oraz wykonywanej pracy czytaj ZUS i oczywiście mając mniej w kieszeni kupimy mniej, a więc wpływy z VAT i akcyzy będą mniejsze. Zwiększą się za to dość znacznie wydatki na służbę zdrowia, szpitale będą przepełnione. To nie SF to rzeczywistość, która nas czeka według wielu ekspertów. Tylko czy taka kampania coś da?
Czy ja jako przyszła matka czuję się zachęcona po takim spocie do rodzenia? NIE. Wręcz przeciwnie.
Czuję, że państwo ingeruje w moją macicę, a co jak co, ale na razie prawnie należy ona do mnie, a nie do państwa. W Polsce kobiety nie czują się ani trochę chętne do tego by się rozmnażać. Nie dla tego, że są egoistkami, którym tylko zabawa w głowie, ale dla tego, że nie mają warunków w wynajmowanej kawalerce lub jednym pokoju u teściów. Mam wielu znajomych, którzy odkładają plan powiększania rodziny jedynie ze względów ekonomicznych. Strach o byt, mieszkanie i pracę. To zupełnie normalne. Każdy przecież chce dać dziecku wszystko co najlepsze. Tendencja posiadania jednego potomka też jest zdecydowanie rosnąca niż malejąca. Dlaczego? Ekonomia? Wygoda? Może jedno i drugie? Polityka prorodzinna w naszym kraju to fikcja. Karta dużej rodziny to jakiś żart.
Dajcie zarobić mężczyźnie by utrzymał rodzinę! Pozwólcie wrócić kobiecie do pracy i nie dyskryminujcie jej! Budujcie żłobki i przedszkola, dając do nich prostszy dostęp! Rozwijajcie możliwość pracy zdalnej, co pozwoli kobiecie realizować się jako pracownik i jako matka!
W USA, a dokładnie w zdaje się w Waszyngtonie, kobieta może w niektórych firmach zabierać dziecko do pracy :) Zdziwieni? Ja byłam ogromnie. Czytałam kiedyś na ten temat dość obszerny artykuł i oglądałam program w telewizji. Ktoś zaraz powie, że w taki sposób nie można się skupić na pracy, dziecko rozprasza. Owszem może trochę. Tam dostępny jest dla takich matek specjalny pokój i opiekunka do dyspozycji. Za ten luksus płaci firma. Wychodzą z założenia, że pracownik jest dla nich więcej wart niż poniesione koszty z tytułu opieki nad jego dzieckiem. Podoba mi się. Można? Wszystko można.
Jestem ciekawa wszego zdania na temat tej kontrowersyjnej kampanii.
Ruda
zgadzam sie ze wszystkim co napisałas ja juz mam dzieciaki i jakby przeleciał mi ten spot bez echa jakiegoś ale rozumiem całkowicie ze wywołał oburzenie a widziałam ten program o noszeniu dziecka do pracy - dla mnie bomba;)
OdpowiedzUsuńTa kampania mnie wkurzyła i to strasznie. Wydane pieniądze a tak na prawdę zysku będzie zero, tylko niezadowolenie społeczne.
UsuńJak zobaczyłam pierwszy raz ten spot to myślałam, że to jakis bardzo dobry troll, po czym okazało się, że to na jest na poważnie :|
OdpowiedzUsuńI w zasadzie to była moja mina -> :|
Jedyne do czego zachęca ten spot to do zostania feministką.
No dokładnie
UsuńZaglądasz czasem do mnie więc być może moje poglądy społeczno-polityczno-kulturowe przewinęły Ci się gdzieś przed okiem. Jestem szczęśliwa - często o tym mówię - jestem szczęśliwa, bo nikomu do łózka nie zaglądam. Zawsze wyznaję zasadę - żyj i daj żyć innym. Ale dupa. Jest taka gromada potworów, które absolutnie wszędzie muszą wsadzić swoje trzy grosze. Zaglądają do cudzych sumień, skrupulatnie pomijając swoje, zaglądają do cudzych portfeli - swoje dochody ukrywając głęboko i starannie... doszło do tego że zaczęli już wścibiać swoje nosy do naszych macic. Przepraszam, że język z lekka uliczny ale też szlag mnie trafia. Jestem matką - ale to był mój wybór! Mój!
OdpowiedzUsuńNiestety głupio mi to powiedzieć ale mam wrażenie,że niewiasty w dużej mierze same się do tego przyczyniają dając swe poparcie uwsteczniającym ruchom, które pozycje kobiety w społeczeństwie redukują do trzech K... A kto jest głównym hamulcowym równouprawnienia kobiet... No to nie wymaga komentarza. Ostatnio przeczytałam Konwencje antyprzemocową. To najpiękniejszy dokument, jaki istnieje... Zapiawszy z zachwytu, omal nie dostałam w paszczę od kilku pań, które widać lubią od czasu do czasu dostać porządne lanie i podoba im się sprowadzenie ich do roli żrących i oddychających macic...
Końcówka śmieszniejsza - co tu rozważać tak poważny problem... kiedy ja pochwaliwszy się niedawno,ze lubię Zakopane - zostałam publicznie wyśmiana, obrażona i usłyszałam, że mam prostackie i płaskie upodobania. Ludu miły, toż ja wiem, że teraz jest trend na wakacje w dziczy ale ja tego zwyczajnie nie lubię! Ale innym nie zabraniam! Dlaczego zatem mnie uważa się za pariasa, ba- blacharę...bo lubie Zakopane! Lubię, bo lubię. Łączy mnie z Zakopanem przeszłość, wspomnienia...dużo. Ale nikogo do wyjazdów tam nie zmuszam. Kurka wodna, dlaczego mi nie przeszkadza, że ktoś lubi spędzać wakacje w bloku?
Przykład głupawy...ale skoro małe rzeczy mogą wytworzyć taką lawinę wściekłych i wścibskich zachowań, to sprawa macicy... no wiesz...
Twój komentarz jest bardzo dosadny i bardzo szczery. Też jestem zdania, że każdy z nas ma prawo do własnych upodobań, pasji, decyzji i nikomu nic do tego. Staram się nikomu nie wpieprzać w jego życie. wszem mogę wyrazić swoje zdanie, ale nigdy nie zmuszać, by zaakceptował moje. Dlatego ta kampania mnie poruszyła. Mówią nam na każdym kroku jaki krem mamy kupić, jaki bank na kredyt wybrać, teraz jeszcze kiedy mamy dzieci rodzić. Z tym Zakopanym to nie wymaga komentarza. Jakiś czas temu miała sytuację, gdy wśród koleżanek jedna zapytała gdzie wybieramy się na wakacje. Padały odpowiedzi Grecja, Włochy, Majorka (u mnie Cypr na promocji). Jedna z koleżanek powiedziała, że jedzie do Ustki. Trzy pozostały zaatakowały ją, że jest głupia, że się nie opłaca, że pogoda, że to i tamto. Ona nie chciała się kłócić, a ja na to- "A wam k..wa co do tego? Jedzie gdzie chce i tyle" Może lubi, może ją nie stać w tym roku na Majorkę, może sentymenty. Szlak wie, ale to nie istotne. Jest wolnym człowiekiem, ma prawo jechać gdzie chce.
UsuńKampania ma w sobie ziarenko prawdy bo pokazuje jak się zmienia życie nie tylko w Polsce. Teraz macierzyństwo to duży wydatek i nawet jeśli kobieta chce to nie ma po prostu za co mieć dzieci. Każda kobieta ma prawo do osiągnięcia czegoś w życiu, tym bardziej że bez wykształcenia jest się skazanym na najniższe zarobki i brak lepszych perspektyw w życiu. Tu wina nie leży po stronie kobiet ale po stronie Państwa i tego co oferuje nam... odbierają dzieci teraz za pierdoły i jak tu się nie bać czy się dziecku odpowiednich warunków nie zapewnia. Chcą żeby było więcej dzieci - to niech to ułatwią. A nie że żyjemy w kraju gdzie z jednej wypłaty nie wyżyjesz bo tak naprawdę większa połowa polaków zarabia najniższą krajową albo i mniej. I jak tu myśleć o dzieciach ? My z mężem dopiero po 2 latach małżeństwa zaczęliśmy myśleć o dzieciach, bo po prostu wcześniej nas na to nie było stać - a czy będzie to się okażę...
OdpowiedzUsuńMyślę, że przede wszystkim każda kobieta ma prawo do decyzji, czy chce być matką czy nie...Nic mnie tak nie denerwuje, jak pytania- a kiedy dzidziuś, a kiedy drugie... ;)
UsuńPaństwo wymaga, ale od siebie nic nie daje.Jak w domu jest 30 tys dochodu, to perspektywy są, ale jak jest 1500 no to poszaleć można. A komentarze w stylu kiedy dzidziuś, są tak wkurzające, że mam zawsze ciśnienie 200/200. Moja sprawa, będzie to będzie, nie to nie.
UsuńNie wiem czym państwo się tak przejmuje, jeśli Polki nie będą rodzić dzieci to i tak zaraz będziemy mieć tu mnóstwo ludzi z biedniejszych krajów, podobnie jak to wygląda na Zachodzie, gdzie w niektórych miejscowościach jest więcej Arabów niż rodowitych mieszkańców.
OdpowiedzUsuńoj przejmują się uwierz mi. Problem w tym, że zalew obcych narodowości też nie jest dobry. Ci ludzie często przyjeżdżają nie do pracy, ale po to by żyć z socjalu. Owszem może i będą rodzić tu dzieci, ale te dzieci nie koniecznie będą znały język polski i będą miały chęć do pracy. To będą kolejne darmozjady, które państwo będzie utrzymywać, tak jak jest w Niemczech czy UK. Pewnie trafią się uczciwi i chętni do roboty, ale nie koniecznie tak będzie. Sraczki dostają, bo ponad 2 mln ludzi wyjechał. Wiesz jaka to starta dla ZUS-u i i US?
Usuńprzyznam,że nie słyszałam o tym spocie, ale faktycznie dziwne jest,że nie pokazuje się tu faceta, w końcu to ma być rodzina a nie sama kobieta...
OdpowiedzUsuńw ogóle zasiłek rodzinny to jakaś porażka, ok.70 zł na dziecko, co to niby jest? niech dadzą 700 zł na dziecko to ja wtedy mogę nawet trzecie urodzić :P
niech rząd wspomoże rodzinę, zapewni żłobek,przedszkole, powrót do pracy lub da więcej pieniędzy na dziecko
zresztą ja nawet jeśli chciałabym teraz iść do pracy to nie mam jak, teraz chodzę w pole sobie dorobić, częściowo pilnuje mi dzieci sąsiadka, ale teraz ona nie może to mama moja poszła na zwolnienie lekarskie aby mi dziewczyny odbierać z przedszkola i szkoły, mężu wraca wieczorem do domu to je od mamy zabierze, trzeba się nieźle nagimnastykować aby móc w ogóle pracować, dzieci niestety w większości są wtedy przeszkodą
Nie jestem zwolenniczką dawania za darmo pieniędzy w postaci zasiłków, choć pracuję w pomocy społecznej pośrednio. Jednak nie ulega wątpliwości, że polityka prorodzinna jest stertą papierów i niczym innym. Wystarczyłoby dać mężczyzną zarobić więcej, obniżyć podatki i ułatwić dostęp do przedszkoli wprowadzić porządne stabilne prawo i wydaje mi się, że byłoby znacznie lepiej. Matka musi się nieźle nagimnastykować by być matką w tym kraju.
UsuńJestem zażenowana tą kampanią, ale sporo już o tym było mówione, więc nie będę się powtarzać.
OdpowiedzUsuńZażenowanie to moim zdaniem odpowiednia reakcja
UsuńWciągnęłam się w ten post, oby więcej takich!
OdpowiedzUsuńKallos zmienia szatę graficzną??? Więcej u mnie na blogu!:)
Dziękuję, lubię pisać takie wypociny.
UsuńZgadzam się z Tobą, poza tym ten spot bardzo rani osoby zmagające się z niepłodnością bądź leczące się. Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, a teraz kiedy w końcu jestem na to gotowa nie mogę :(
OdpowiedzUsuńO Jezu przykro mi strasznie. I masz rację to bardzo rani takie osoby, bo kampania nie zakłada nawet, że takie istnieją.
Usuńnic dodać, nic ująć :) powiedziałaś chyba wszystko :) Mnie również ten spot irytuje i do rodzenia by mnie zniechęcał. Jest tak jak mówisz, przyrost spada, każą nam rodzić dzieci, ale warunki wciąż tragiczne... Jestem wśród tych, które dzieci już mają - nawet dwoje i umowę na czas nieokreślony.. jednak kiedy zaszłam w obie ciąże, jedną po drugiej, miałam jeszcze na czas określony, który kończył się niemal zaraz po moim powrocie. Bałam się okropnie, ponieważ po pierwszym dziecku wróciłam do pracy na dwa miesiące i byłam znów w ciąży... jednak u mnie skończyło się to dobrze ... na szczęście duża firma. Mój urlop macierzyński nie trwał jeszcze roku, a zaledwie 5 miesięcy - musiałam zostawić 5 miesięczne dziecko z opiekunką, bo na bezpłatny wychowawczy nie było nas stać... a co to jest ok 500zł zasiłku wychowawczego?! śmiech... teraz urlop macierzyński wydłużyli do roku. Brawo! Ale nie wiem, czy wiesz, że już nawet jednorazowy 1.000 zł becikowego nie jest dla każdego... :) Dostaniesz go tylko jeśli dostaniesz od lekarza zaświadczenie, że zgłosiłaś się zanim upłynął 10 tydzień ciąży!
OdpowiedzUsuńPowrót do pracy po macierzyńskim jest dla wielu kobiet koszmarem. Teraz rok czasu jest zdecydowanie plusem, bo dziecko potrzebuje matki i to bardzo. Jednak z tym becikowym nie wiedziałam, że to tak. Myślałam, że ograniczeniem jest dochód. Uważam, że jest to bardzo krzywdzące, chociażby dla tego, że nie każda kobieta orientuje się szybko, że jest w ciąży. Czasami nie ma mdłości, zachcianek, a miesiączka jest jak była. Zwyczajnie nie ma charakterystycznych objawów. Ten zapis bardzo krzywdzi, gdyż powodem niezgłoszenie się do lekarza może nie być niechęć do badań czy zaniedbanie, ale zwyczajnie biologia, na którą nie mamy wpływu.
Usuńno co tu dużo szukać - ostatnio moja znajoma się zorientowała, że coś jest nie tak, poszła do lekarza i okazało się, że to już 13 tydzień ciąży! Okres miała zawsze nieregularny i po prostu nie zwróciła szczególnej uwagi na początku. Jest bezrobotna, więc macierzyńskiego nie ma i becikowego też nie będzie...
Usuńi może nie jestem najlepiej już poinformowana, bo moje młodsze dziecko ma już 5 lat, ale już wtedy był warunek, że becikowe za okazaniem zaświadczenia lekarskiego, a ograniczenie spowodowane zbyt wysokimi zarobkami to dopiero teraz słyszałam takie plany, podczas kampanii i obietnic prezydenckich przy ostatnich wyborach. Aby becikowe było, ale dla tych, którzy go najbardziej potrzebują... Wiem za to, że jest coś takiego jak zasiłek wychowawczy w wysokości około 500zł miesięcznie, ale też trzeba spełniać warunki i nie zarabiać za dużo :) Dochód na jedną osobę w rodzinie nie może przekraczać 574 zł ...
I jak to państwo zachęca do macierzyństwa? Nijak
UsuńJak cudownie, że nie zrezygnowałaś z tego typu postów dla kolejnego bloga, bo nie wiadomo czemu, ale z nim mi jakoś nie po drodze, a poruszasz cholernie ważne tematy. Do bycia matką jeszcze mi daleko i ciągle żartuję z swojego chłopaka i śmieję się, że może pomyślimy nad tym, jeśli już postawi mi ten pałac, ale patrząc na nasze polskie standardy, to będę szczęśliwa, gdy kawalerkę wynajmiemy, nie mówiąc już o dziecku.
OdpowiedzUsuńSkasowałam tamtego bloga. Doszłam do wniosku, że nie ma co się rozdrabniać, a przecież wiele osób lubię tego bloga i do rudego włosa jest właśnie przyzwyczajona. Bardzo mi miło, że ze mną jesteś i czytasz moje wypociny. Jesteś młoda i wszystko przed Tobą. Mam nadzieję, że za parę lat coś się zmieni, bo nie wyobrażam sobie, bo moja siostra (16 lat), przechodziła te same rozterki co ja.
UsuńPrawda kole w oczy, ... Pff mam mieszane uczucia jeśli chodzi o podejście do tematu - z jednej strony nie odkładaj macierzyństwa na później z drugiej strony poczucie obowiązki i odpowiedzialności czy aby na pewno będziesz dziecku w stanie zapewnić podstawowe warunki bytowe .
OdpowiedzUsuńRozterka jest. Ja wiem jedno chcę być matką i zawsze tego chciałam, żadna kampania mnie do tego nie przekonała ani też nie odciągnie od tego pomysłu. Jedyne na co się nie zgadzam to zmuszanie mnie co do momentu, kiedy mam wydać na świat dziecko. Zrobię to kiedy będę chciała i kiedy warunki finansowe mi na to pozwolą.
UsuńJa uważam, że każdy powinien sam decydować o sobie i nie wpieprzać się w czyjeś życie. Chcesz mieć dziecko, miej. Nie chcesz, nie miej. Prosta sprawa.
OdpowiedzUsuńteż jestem tego zdania
UsuńZgadzam się ze wszystkim co napisałaś! ;-) Spot jest zwykłą głupota, na pewno nie zdziała to, co oczekuje państwo - o większym przyroście naturalnym i całej reszcie mogą zapomnieć. Podejrzewam, że jedynie co osiągną dzięki tej całej kampanii to zniechęcenie społeczne, tyle. Macierzyństwo to sprawa bardzo indywidualna, każdy powinien decydować o swoim losie, nie potrzebne są takie reklamy i "zachęcanie". Jak piszesz - nie sztuką jest spłodzić dziecko. Państwo wymaga, ale nic nie daje w zamian - możesz zapomnieć o jakiekolwiek porządnej pomocy z ich strony.
OdpowiedzUsuńOtóż to, wymaga się od nas płodności i rozmnażania, ale nie daje się nic w zamian niestety:(
UsuńTo święta prawda, teraz jest o wiele trudniej i przez to wiele osób odkłada plany związane z dziećmi, a potem może być za późno dla tych ludzi..
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że trochę się poprawi pod względem ekonomi czy możliwości pewnego zabezpieczenia. Nie kryję że wychowanie dzieci to nie jest tania rzecz, niestety pieluchy itp są drogie a trzeba je kupić, więc jesli dalej bedzie ta drogo i ciężko to ludzie dalej będę odkładać sprawy macieżyństwa
Niestety. Każda kobieta ma tego świadomość i zapewne dlatego jest to najczęstszy powód odkładania macierzyństwa
UsuńTen spot to jakaś porażka. Niech dadzą uczciwie zarobić pieniądze wystarczające na utrzymanie rodziny to i przyrost naturalny wzrośnie. Ale są osoby, które świadomie nie chcą mieć dzieci, i państwu też nic do tego. Z drugiej strony są osoby, które nie mogą mieć dzieci, a chcą, więc niech państwo ich w tych staraniach wesprze.
OdpowiedzUsuńSzkoda gadać, nasz kraj jak to powiedział pewien do bólu szczery człowiek " Kamieni kupa":(
UsuńDziewczyny głowa do góry jest nadzieja na zmianę ale najpierw musimy zmienić siebie i swoje nastawienie, to jest najważniejsze!
OdpowiedzUsuńowszem, ale przydałoby się nastawienie naszej władzy i poprawa standardów życia, a przede wszystkim płacy
UsuńMacierzyństwo to sprawa indywidulana każdej kobiety. Takie kampanie to tylko marnowanie pieniędzy ;/
OdpowiedzUsuńteż mi się tak wydaje
UsuńA ja nie chcę rodzić dziecka i wiem, że nigdy tego nie zrobię. Ale gdyby była opcja np adoptowania, to w pewnym momencie życia chciałabym komuś w ten sposób pomóc i kimś się zaopiekować. Niestety, w tym kraju jest to tak trudne że niemal niemożliwe. Rozumiem, że trzeba mocno kontrolowac osoby, które chcą przygarnąć dziecko, aczkolwiek znam dobrze cały proces dzięki koledze, który z żoną się o to starał, i... wymagania np ekonomiczne, mieszkaniowe są tak okropnie wygórowane, że nikogo na to nie stać. Szkoda, że o te dzieci z domów dziecka nikt się nie troszczy, tylko pakuje się kasę w idiotyczne, obraźliwe kampanie tak jak ta powyższa.
OdpowiedzUsuń