2015/09/08

0184 Kailas krem z ziół himalajskich- czy taki super?+KONKURS



Dziś przychodzę do was z recenzją. Jakiś czas temu dostałam do testów krem Kailas. Ogólnie nie mam zmian skórnych, jednak czasami coś się przytrafi. Na to czasem krem testowałam, podobnie jak na oparzoną cypryjskim słońcem skórę. Jakie efekty?




Skład dla zainteresowanych



Tubka miękka, bez problemu możemy wydobyć produkt. Odkręcana. Bogata szata graficzna i cenne informacje na tubce. 




Do każdego opakowania dołączona jest ulotka, która szczegółowo jak widać opisuje z czym mamy do czynienia. Mamy zawarte na niej informacja o zastosowaniu, składzie oraz o samym kremie i jego właściwościach.
 

Otworek całkiem spory, bez problemu można wydobyć produkt



Konsystencja- dziwna. Taka papka troszkę pianka jak widzicie, kolor bezowy. Zapach ziołowy charakterystyczny, ale nie drażni, choć nie należę do fanek. 

A jak z działaniem?

Jak pisałam nie mam raczej problemu ze zmianami skórnymi, sporadycznie mi coś wyskoczy. Jednak przewidziałam, że na Cyprze, gdzie temperatury są wysokie może mi się przydać. Z racji, że na etykiecie i ulotce wyczytałam, iż na oparzenia też się nadaje zabrałam go ze sobą. I chwała mi za to! Spaliłam się potwornie. Wieczorem skóra piekła, złaziła, bolała. Zastosowałam produkt na twarz szczególnie na nos i policzki. Od razu zrobiło mi się lżej. Rano zaczerwienienie zdecydowanie zmalało, ból był ledwie wyczuwalny. Wsmarowałam produkt również w ramiona, które sobie sfajczyłam. Efekt był identyczny. Skóra jakby odpoczywała po tym produkcie, a zioła ją regenerowały. Konsystencja idealnie się też spisała, gdyż jako że jest zwarta nie wchłaniała się zbyt szybko, a tworzyła taką pierzynkę na skórze. Po dwóch dniach moja skóra odczuła zdecydowaną poprawę i zaczęła wracać do świata żywych. Boże jak dobrze, że ja wzięłam ten produkt. Zwykły balsam podejrzewam, że nie dałby rady. 

Reasumując i mówię to szczerze, nie w celu robienia jakiejś reklamy firmie, produkt mnie uratował. Z pewnością po tym teście zakupię sobie taką tubkę. 

Koszt takiego produktu to ok. 30 zł, warto! Mniejsza tubka w granicach 20 zł.


Moja ocena 
9/10

- tylko za zapach, ja jednak nie przepadam za ziołowymi nutami, dla innych nie musi być to wada, w zasadzie nie jest to wada, jednak mnie osobiście zapach specjalnie nie podszedł.


Zapraszam do sklepu, w którym znajdziecie Kailas TU oraz na stronę producenta TU jak i na ich FB TU
PS. Pamiętajcie o konkursie:)

http://rudywlos.blogspot.com/2015/09/0183-konkurs-konkurs-ogaszam.html

36 komentarzy :

  1. Mam drugą tubkę, uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że krem się sprawdził. Ja dopiero zaczynam testy.

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo świetnie że działa na poparzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opinie o tym kremie czytam pozytywne, na razie jest mi zbędny, a zapach ziołowy mi nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapach mnie troszkę drażni, ale działanie super

      Usuń
  5. Ostatnio czytam o tym produkcie same dobre opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam coś podobnego/niepodobnego... ajurwedyjski krem z kurkumą i średnio mi pasował ale na ten już zaraz się skuszę. Uwielbiam takie specjały!

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie wypróbowałabym tę maść na trądzik :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Musze nad nim się zastanowić, może mojej kapryśnej skórze podpasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. również nie przepadam za ziołowymi zapachami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja go kocham - sprawdziłam już na wiele dolegliwości : )

    OdpowiedzUsuń
  11. za 30 zł i tak działą to rzeczywiście warto!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie mialam okazji go miec ale opis wyglada zachecajaco by go miec szczegolnie na oparzenia tez mialam z tym problemy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. NIgdy nie testowałam,ale najwyrazniej warto! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygrałam go w konkursie na blogu, ale jeszcze do mnie nie dotarł :P

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie doskonale się spisuje na zadrapania po kotach, na ukąszenia komarów i na przesuszona skórę na nosie. Rewelacyjny produkt.

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie też się sprawdza :) Ja lubię ziołowe zapachy, wiec on mi nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka