Dawno nie było tego typu postu. Może dlatego, że ostatnimi czasy rzadko kiedy cokolwiek oglądam. Mam na to czas wieczorem gdy Natalka śpi, a zazwyczaj jestem już tak zmęczona, że kładę się spać. Bywają jednak momenty, gdy wpadnie mi w oko jakiś fajny serial lub film i dlatego dziś kilka polecanych przeze mnie filmów będzie:)
No Escape
Jack (Owen Wilson) postanawia zacząć życie od nowa i przenieść się wraz z
rodziną do południowo-wschodniej Azji. Następnego dnia po przyjeździe
wychodzi z hotelu, żeby kupić gazetę. Odkrywa, że w mieście trwają
krwawe zamieszki. Na ulicach prawie nie ma samochodów. Nie działają też
sprzęty elektroniczne. Co gorsza, rebelianci występują przeciw
obcokrajowcom. Zdesperowany Jack musi znaleźć sposób, aby wrócić do
hotelu i ochronić bliskich. Pomaga mu w tym pewien Brytyjczyk (Pierce
Brosnan).
Jeden z lepszych filmów jakie oglądałam w ostatnim czasie. Trzyma w napięciu od pierwszej sekundy i do ostatniej chwili nie wiadomo jak się zakończy. Choć ma cię oczywiście nadzieję na zakończenie pozytywne. Akcja toczy się dynamicznie. Rodzina z dwójką dzieci przyjeżdża do egzotycznego dla nich kraju w Azji. Zatrzymują się w luksusowym hotelu i wszystko ma być idealnie. Nagle okazuje się, że w mieście są zamieszki, a bandyci nie szczędzą nikogo, tym bardziej Amerykanina. Krew leje się strumieniem, maczety latają, karabiny strzelają. Jest drastycznie i krwawo. Nie wiadomo komu ufać, gdzie uciekać, co robić. Jack wie tylko tyle, że musi zrobić wszystko by uchronić żonę i córki przed śmiercią. Strasznie podobał mi się ten film, siedziałam i nawet na chwilę nie mogłam oderwać oka. Po sensie długo zadawałam sobie pytanie, co ja bym zrobiła na jego miejscu? Jadąc do kraju, w którym wybucha wojna, czy umiałabym być tak dzielna, jak byli oni.
Serdecznie polecam wam ten film, jeśli lubicie lekko sensacyjne i krwawe filmy z pozytywnym zakończeniem.
10/10
Snajper
Chris Kyle (świetny Bradley Cooper) to najskuteczniejszy snajper w
historii amerykańskiej wojskowości. W czasie misji w Iraku robi
wszystko, by chronić swoich towarzyszy broni. Jego celność i
zdecydowanie ratują życie wielu żołnierzy, a on sam staje się wrogiem
numer 1 rebeliantów. Jednocześnie Chris stara się pozostać dobrym mężem i
ojcem. Czy po powrocie do domu będzie potrafił zapomnieć o koszmarze
wojny?
Równie doskonały co poprzedni na liście. Nie jestem fanką filmów wojennych, jednak ten wciąga bez dwóch zdań. I aż nie chce się wierzyć, że jest to historia prawdziwa, a tytułowy snajper istniał naprawdę. Nie chce się również wierzyć, że człowiek obdarzony takim talentem, instynktem i umiejętnościami dał się podejść i nie przewidział skutków sytuacji jaka go spotkała w końcowych scenach. Film opowiadający nie tylko o samej wojnie, ale i wyborach pozostałej w domu żony, walce o rodzinę i o spokój wewnętrznym. To również opowieść o przyjaźni, miłości i sile jaką musi mieć żona żołnierza oraz sam żołnierz.
Polecam nie tylko fanom filmów wojennych.
10/10
Chemia
Lena (Agnieszka Żulewska) jest szalona i nieobliczalna. Ma sto pomysłów
na minutę. Benek (Tomasz Schuchardt) natomiast jest człowiekiem
wycofanym i pełnym gniewu. Ich losy krzyżują się w dniu, w którym oboje
porzucają swoje dotychczasowe posady. Od razu wybucha między nimi gorące
uczucie. Niestety szybko się okazuje, że ich wspólna droga nie będzie
usłana różami. Dziewczyna cierpi na nieuleczalny nowotwór. Para staje do
nierównej walki z chorobą.
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, poruszająca historia dwojga
młodych ludzi, których miłość rozwija się w cieniu śmiertelnej choroby.
Sam pomysł na film nie jest zły, ale... No właśnie oglądało mi się go całkiem w porządku, jednak wiele mi zabrakło. Jest to niby opowieść o walce z rakiem, miłości. Owszem to wszystko było. Jednak jest to również opowieść o założycielce fundacji Rack and Roll, o czym w filmie praktycznie nie ma mowy, prócz hasła namalowanego na ścianie. Może i p. Magda Prokopowicz była wyjątkowa i tego nie neguję, ale film o kobiecie, która mając raka zaszła w ciążę i mimo to urodziła już był... I to stosunkowo niedawno (mam na myśli produkcję o Agacie Mróz). Heroizm Leny pokazany w filmie jest oczywiście godny podziwu, jednak sam film moim zdaniem słaby, przewidywalny i chwilami męczący. Początkowo myślałam, że się z nim polubię, ale ostatecznie nieco mi zabrakło szczególnie motywu tworzenia fundacji.
7/10
San Andreas
Na skutek przesunięcia uskoku San Andreas w Kalifornii dochodzi do
ogromnej tragedii. Region zostaje dotknięty trzęsieniem ziemi o sile 9
stopni w skali Richtera. Doświadczony pilot helikoptera ratunkowego
(Dwayne Johnson) razem ze swoją żoną (Carla Gugino) próbują za wszelką
cenę dostać się z Los Angeles do San Francisco. Zrobią wszystko, aby
uratować przed śmiercią swoją jedyną córkę (Alexandra Daddario). Szybko
jednak okaże się, że nie będzie to łatwe zadanie.
Z filmów katastroficznych zawsze mam polewkę. Większość scen jest tak sztuczna, tak nieprawdopodobna i aż wali po oczach efekt nałożony komputerowo, że na wymioty zbiera. Inaczej nie było tym razem. Strasznie przewidywalny, schematyczny i słaby. Fabuła nieprawdopodobna, sceny bardzo wyraźnie zrobione komputerowo, sztucznie. Cały dom się wali, a pewna pani w wysokich szpilkach skacze po cegłach do góry i dziwnym trafem wychodzi z tego bez najmniejszego zadrapania. Samochód spada w przepaść, koziołkuje kilka razy, wisi na drzewie,a pasażerka lekko przybrudzona wyjmuje smartfona i spokojnie rozmawia z ratownikiem jakby nigdy nic. Ta jasne:) I ma jeszcze zasięg, a sam telefon zachował się w idealnym stanie. Bajka dla dużych dzieci, na dodatek marna. Strasznie sztuczne, słabe jak dla mnie. Gdybym była w jakimś jury Złota Malina murowana.
3/10
Jak być normalną
Przekonana o swojej nietypowości María de las Montañas (Leticia Dolera)
ma trzydzieści lat i jeden cel w życiu: stać się normalnym człowiekiem.
Wcześniej jednak musi dowiedzieć się, co to właściwie znaczy. Kiedy w
końcu udaje jej się przygotować listę pożądanych cech charakteryzujących
„normalną osobę”, postanawia przystąpić do działania. Pomaga jej w tym
Alex (Jordi Llodrà), dwudziestopięcioletni brat z zespołem Downa.
Dziewczyna otrzymuje też pomoc od przypadkowo poznanego chłopaka o
imieniu Borja (Manuel Burque).
Początkowo film wydawał mi się żałosny. Jednak z każdą minutą okazywało się, że jest całkiem fajny i specyficzny. Zdecydowanie nie dla "normalnych" ludzi. Trzeba mieć dystans do siebie i to duży, bo zrozumieć o co w nim chodzi i że życie nie lubi być idealne i normalne. Nie łatwo się go ogląda jeśli nie ma się poczucia humoru. W niektórych może wywołać nawet obrzydzenie chociażby w scenie o holenderskim piekarniku:) Kto będzie oglądał zrozumie o co mi chodzi.
Generalnie polecam, choć łatwy w odbiorze nie jest.
6/10
Body/ciało
Ukrywający się pod maską cynika Janusz (Janusz Gajos) po śmierci żony
próbuje sobie poradzić z bólem po jej stracie i wychowywaniem
dorastającej córki Olgi (Justyna Suwała). Dziewczyna cierpi na
anoreksję. Po kolejnym zaostrzeniu się choroby Janusz postanawia
umieścić Olgę na oddziale psychiatrycznym. Ta trafia pod opiekę
psychoterapeutki Anny (Maja Ostaszewska). Kobieta twierdzi, że potrafi
porozumiewać się ze zmarłymi, także z matką Olgi. Nieoczekiwanie, jej
pełne empatii i mistycyzmu podejście pomaga Januszowi i Oldze pogodzić
się ze stratą.
Równie trudny i skomplikowany. Trzeba mocno się w niego wgryść, bo powierzchowne śledzenie wątków sprawi, że pomyślimy, iż jest to film głupi. Trudne sceny walki ze sobą, z przeszłością, ze śmiercią i startą bliskiej osoby. Wątek przywoływania ducha i anoreksji. To nie są proste tematy. Ogólnie filmy dotykające sfery duchowej człowieka, śmierci i godzenia się z nią nie należą i nigdy nie należały do łatwych i przyjemnych. Mnie uderzyły naturalistyczne sceny w domu oraz trudne w odbiorze momenty terapii Olgi. Polecam jeśli lubicie ambitniejsze kino.
8/10
Idealny facet
Leah Vaughn (Sanaa Lathan) jest odnoszącą sukcesy lobbystką. Gdy
niespodziewanie kończy się jej dwuletni związek z Dave’em (Morris
Chestnut), Leah rozpoczyna romans z pełnym uroku Carterem (Michael
Ealy). Mężczyzna wydaje się z pozoru ideałem. W miarę rozwoju znajomości
Leah odkrywa jednak mroczną stronę jego natury. Dodatkowo sytuację
komplikuje pojawienie się jej byłego chłopaka…
Wpadłam na ten film przypadkiem. Opis wydał mi się ok. Sam film niby w porządku, ale miałam wrażenie, że to już było. Zazdrosny partner, nękanie, przemoc, stalking. Robienie wszystkiego by wywołać strach, aby wywołać lęk i wyeliminować potencjalnych wrogów. Bo przecież nie będziesz ze mną to też nie z innym. Chwilami oglądając ten film miałam wrażenie, że wiem co będzie w kolejnej scenie, jakbym go już widziała. Niby fajny thriller, ale za bardzo podobny do wielu poprzednich o tej tematyce.
6/10
A wy polecacie jakiś film?
Żadnego z polecanych przez Ciebie filmów nie oglądałam ale z chęcią bym obejrzała San Andreas. Niektóre katastroficzne są fajnie zrobione ale niektóre aż przesadzone i wychodzi z tego gatunek Fantasy :D zdecydowanie wolę dramaty, thrillery czy akcji... komedie ostatnio są słabe i raczej wprawiają mnie w ponury nastrój niż pozytywny.
OdpowiedzUsuńSan Andreas jest słabym filmem katastroficznym niestety
UsuńSnajper i mi się podobał, a "Chemia" niestety była nieźle porąbana :P
OdpowiedzUsuńChemia jest troche pomieszana można się pogubić
UsuńNie znam żadnego z tych filmów. Rzadko coś oglądam. Już drugi miesiąc żyjemy z mężem bez telewizora i w ogóle tego nie brakuje.
OdpowiedzUsuńMój facet też się chce go pozbyć
UsuńSnajpera dobrze się oglądało:)
OdpowiedzUsuńUdał im się film
UsuńBody rewelacja, natomiast co do Chemii to zdecydowanie ten film mi się nie podobał
OdpowiedzUsuńNo mi też średnio
UsuńHehe, film o wariatach muszę obejrzeć! ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na KONKURS!
Fajny jest
UsuńNie widziałam żadnego.
OdpowiedzUsuńWidziałam, pierwszy, drugi i San Andreas -podobały mi się, lubię takie filmy :)
OdpowiedzUsuńMnie San Andres śmieszył
UsuńOglądałam "Chemia" jak dla mnie fajny ale czasami nie wiedziałam o co właściwie chodzi. Ja polecam film który obejrzałam wczoraj o tytule "serce nie sługa"
OdpowiedzUsuńMusze wygoolować
UsuńA ja bym Chemie obejrzała :)
OdpowiedzUsuńŚrednio polecam
UsuńŻadnego z tych filmów nie widziałam.
OdpowiedzUsuńWszytko przed tobą
Usuń"Chemia" to troche taki "inny" film. Ma w sobie to coś, ukryte gdzieś tam między wierszami...
OdpowiedzUsuńTroche za bardzo
UsuńZnam chemię i snajpera - oba mi się podobały, ale też czegoś mi zabrakło w nich :) Jednak jeśli już mam wybierać to chemia zrobiła na mnie większe wrażenie, może dlatego że lubię filmy w takiej tematyce. Body mam zamiar obejrzeć, niedługo go obejrzę, pewnie jeszcze w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa ostatnio głównie seriale oglądam, a na filmy już nie mam za bardzo czasu :)
OdpowiedzUsuńJa wręcz odwrotnie
Usuń