2017/02/08

0285 Filmy warte i niewarte obejrzenia


Dawno nie było tego typu postu. Może dlatego, że ostatnimi czasy rzadko kiedy cokolwiek oglądam. Mam na to czas wieczorem gdy Natalka śpi, a zazwyczaj jestem już tak zmęczona, że kładę się spać. Bywają jednak momenty, gdy wpadnie mi w oko jakiś fajny serial lub film i dlatego dziś kilka polecanych przeze mnie filmów będzie:)


No Escape






Jack (Owen Wilson) postanawia zacząć życie od nowa i przenieść się wraz z rodziną do południowo-wschodniej Azji. Następnego dnia po przyjeździe wychodzi z hotelu, żeby kupić gazetę. Odkrywa, że w mieście trwają krwawe zamieszki. Na ulicach prawie nie ma samochodów. Nie działają też sprzęty elektroniczne. Co gorsza, rebelianci występują przeciw obcokrajowcom. Zdesperowany Jack musi znaleźć sposób, aby wrócić do hotelu i ochronić bliskich. Pomaga mu w tym pewien Brytyjczyk (Pierce Brosnan).


Jeden z lepszych filmów jakie oglądałam w ostatnim czasie. Trzyma w napięciu od pierwszej sekundy i do ostatniej chwili nie wiadomo jak się zakończy. Choć ma cię oczywiście nadzieję na zakończenie pozytywne. Akcja toczy się dynamicznie. Rodzina z dwójką dzieci przyjeżdża do egzotycznego dla nich kraju w Azji. Zatrzymują się w luksusowym hotelu i wszystko ma być idealnie. Nagle okazuje się, że w mieście są zamieszki, a bandyci nie szczędzą nikogo, tym bardziej Amerykanina. Krew leje się strumieniem, maczety latają, karabiny strzelają. Jest drastycznie i krwawo. Nie wiadomo komu ufać, gdzie uciekać, co robić. Jack wie tylko tyle, że musi zrobić wszystko by uchronić żonę i córki przed śmiercią. Strasznie podobał mi się ten film, siedziałam i nawet na chwilę nie mogłam oderwać oka. Po sensie długo zadawałam sobie pytanie, co ja bym zrobiła na jego miejscu? Jadąc do kraju, w którym wybucha wojna, czy umiałabym być tak dzielna, jak byli oni. 
Serdecznie polecam wam ten film, jeśli lubicie lekko sensacyjne i krwawe filmy z pozytywnym zakończeniem. 

10/10


Snajper




Chris Kyle (świetny Bradley Cooper) to najskuteczniejszy snajper w historii amerykańskiej wojskowości. W czasie misji w Iraku robi wszystko, by chronić swoich towarzyszy broni. Jego celność i zdecydowanie ratują życie wielu żołnierzy, a on sam staje się wrogiem numer 1 rebeliantów. Jednocześnie Chris stara się pozostać dobrym mężem i ojcem. Czy po powrocie do domu będzie potrafił zapomnieć o koszmarze wojny?

Równie doskonały co poprzedni na liście. Nie jestem fanką filmów wojennych, jednak ten wciąga bez dwóch zdań. I aż nie chce się wierzyć, że jest to historia prawdziwa, a tytułowy snajper istniał naprawdę. Nie chce się również wierzyć, że człowiek obdarzony takim talentem, instynktem i umiejętnościami dał się podejść i nie przewidział skutków sytuacji jaka go spotkała w końcowych scenach. Film opowiadający nie tylko o samej wojnie, ale i wyborach pozostałej w domu żony, walce o rodzinę i o spokój wewnętrznym. To również opowieść o przyjaźni, miłości i sile jaką musi mieć żona żołnierza oraz sam żołnierz. 
Polecam nie tylko fanom filmów wojennych. 

10/10


Chemia



Lena (Agnieszka Żulewska) jest szalona i nieobliczalna. Ma sto pomysłów na minutę. Benek (Tomasz Schuchardt) natomiast jest człowiekiem wycofanym i pełnym gniewu. Ich losy krzyżują się w dniu, w którym oboje porzucają swoje dotychczasowe posady. Od razu wybucha między nimi gorące uczucie. Niestety szybko się okazuje, że ich wspólna droga nie będzie usłana różami. Dziewczyna cierpi na nieuleczalny nowotwór. Para staje do nierównej walki z chorobą. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, poruszająca historia dwojga młodych ludzi, których miłość rozwija się w cieniu śmiertelnej choroby.

Sam pomysł na film nie jest zły, ale... No właśnie oglądało mi się go całkiem w porządku, jednak wiele mi zabrakło. Jest to niby opowieść o walce z rakiem, miłości. Owszem to wszystko było. Jednak jest to również opowieść o założycielce fundacji Rack and Roll, o czym w filmie praktycznie nie ma mowy, prócz hasła namalowanego na ścianie. Może i  p. Magda Prokopowicz była wyjątkowa i tego nie neguję, ale film o kobiecie, która mając raka zaszła w ciążę i mimo to urodziła już był... I to stosunkowo niedawno (mam na myśli produkcję o Agacie Mróz). Heroizm Leny pokazany w filmie jest oczywiście godny podziwu, jednak sam film moim zdaniem słaby, przewidywalny i chwilami męczący. Początkowo myślałam, że się z nim polubię, ale ostatecznie nieco mi zabrakło szczególnie motywu tworzenia fundacji. 

7/10


San Andreas




Na skutek przesunięcia uskoku San Andreas w Kalifornii dochodzi do ogromnej tragedii. Region zostaje dotknięty trzęsieniem ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera. Doświadczony pilot helikoptera ratunkowego (Dwayne Johnson) razem ze swoją żoną (Carla Gugino) próbują za wszelką cenę dostać się z Los Angeles do San Francisco. Zrobią wszystko, aby uratować przed śmiercią swoją jedyną córkę (Alexandra Daddario). Szybko jednak okaże się, że nie będzie to łatwe zadanie.

Z filmów katastroficznych zawsze mam polewkę. Większość scen jest tak sztuczna, tak nieprawdopodobna i aż wali po oczach efekt nałożony komputerowo, że na wymioty zbiera. Inaczej nie było tym razem. Strasznie przewidywalny, schematyczny i słaby. Fabuła nieprawdopodobna, sceny bardzo wyraźnie zrobione komputerowo, sztucznie. Cały dom się wali, a pewna pani w wysokich szpilkach skacze po cegłach do góry i dziwnym trafem wychodzi z tego bez najmniejszego zadrapania. Samochód spada w przepaść, koziołkuje kilka razy, wisi na drzewie,a pasażerka lekko przybrudzona wyjmuje smartfona i spokojnie rozmawia z ratownikiem jakby nigdy nic. Ta jasne:) I ma jeszcze zasięg, a sam telefon zachował się w idealnym stanie. Bajka dla dużych dzieci, na dodatek marna. Strasznie sztuczne, słabe jak dla mnie. Gdybym była w jakimś jury Złota Malina murowana.

3/10

Jak być normalną


Przekonana o swojej nietypowości María de las Montañas (Leticia Dolera) ma trzydzieści lat i jeden cel w życiu: stać się normalnym człowiekiem. Wcześniej jednak musi dowiedzieć się, co to właściwie znaczy. Kiedy w końcu udaje jej się przygotować listę pożądanych cech charakteryzujących „normalną osobę”, postanawia przystąpić do działania. Pomaga jej w tym Alex (Jordi Llodrà), dwudziestopięcioletni brat z zespołem Downa. Dziewczyna otrzymuje też pomoc od przypadkowo poznanego chłopaka o imieniu Borja (Manuel Burque).


Początkowo film wydawał mi się żałosny. Jednak z każdą minutą okazywało się, że jest całkiem fajny i specyficzny. Zdecydowanie nie dla "normalnych" ludzi. Trzeba mieć dystans do siebie i to duży, bo zrozumieć o co w nim chodzi i że życie nie lubi być idealne i normalne. Nie łatwo się go ogląda jeśli nie ma się poczucia humoru. W niektórych może wywołać nawet obrzydzenie chociażby w scenie o holenderskim piekarniku:) Kto będzie oglądał zrozumie o co mi chodzi. 
Generalnie polecam, choć łatwy w odbiorze nie jest.

6/10


Body/ciało




Ukrywający się pod maską cynika Janusz (Janusz Gajos) po śmierci żony próbuje sobie poradzić z bólem po jej stracie i wychowywaniem dorastającej córki Olgi (Justyna Suwała). Dziewczyna cierpi na anoreksję. Po kolejnym zaostrzeniu się choroby Janusz postanawia umieścić Olgę na oddziale psychiatrycznym. Ta trafia pod opiekę psychoterapeutki Anny (Maja Ostaszewska). Kobieta twierdzi, że potrafi porozumiewać się ze zmarłymi, także z matką Olgi. Nieoczekiwanie, jej pełne empatii i mistycyzmu podejście pomaga Januszowi i Oldze pogodzić się ze stratą.

Równie trudny i skomplikowany. Trzeba mocno się w niego wgryść, bo powierzchowne śledzenie wątków sprawi, że pomyślimy, iż jest to film głupi. Trudne sceny walki ze sobą, z przeszłością, ze śmiercią i startą bliskiej osoby. Wątek przywoływania ducha i anoreksji. To nie są proste tematy. Ogólnie filmy dotykające sfery duchowej człowieka, śmierci i godzenia się z nią nie należą i nigdy nie należały do łatwych i przyjemnych. Mnie uderzyły naturalistyczne sceny w domu oraz trudne w odbiorze momenty terapii Olgi. Polecam jeśli lubicie ambitniejsze kino.

8/10

Idealny facet







Leah Vaughn (Sanaa Lathan) jest odnoszącą sukcesy lobbystką. Gdy niespodziewanie kończy się jej dwuletni związek z Dave’em (Morris Chestnut), Leah rozpoczyna romans z pełnym uroku Carterem (Michael Ealy). Mężczyzna wydaje się z pozoru ideałem. W miarę rozwoju znajomości Leah odkrywa jednak mroczną stronę jego natury. Dodatkowo sytuację komplikuje pojawienie się jej byłego chłopaka…


Wpadłam na ten film przypadkiem. Opis wydał mi się ok. Sam film niby w porządku, ale miałam wrażenie, że to już było. Zazdrosny partner, nękanie, przemoc, stalking. Robienie wszystkiego by wywołać strach, aby wywołać lęk i wyeliminować potencjalnych wrogów. Bo przecież nie będziesz ze mną to też nie z innym. Chwilami oglądając ten film miałam wrażenie, że wiem co będzie w kolejnej scenie, jakbym go już widziała. Niby fajny thriller, ale za bardzo podobny do wielu poprzednich o tej tematyce. 

6/10

A wy polecacie jakiś film?

* opisy filmów ze strony hbo.pl plakaty flmweb.pl

27 komentarzy :

  1. Żadnego z polecanych przez Ciebie filmów nie oglądałam ale z chęcią bym obejrzała San Andreas. Niektóre katastroficzne są fajnie zrobione ale niektóre aż przesadzone i wychodzi z tego gatunek Fantasy :D zdecydowanie wolę dramaty, thrillery czy akcji... komedie ostatnio są słabe i raczej wprawiają mnie w ponury nastrój niż pozytywny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. San Andreas jest słabym filmem katastroficznym niestety

      Usuń
  2. Snajper i mi się podobał, a "Chemia" niestety była nieźle porąbana :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chemia jest troche pomieszana można się pogubić

      Usuń
  3. Nie znam żadnego z tych filmów. Rzadko coś oglądam. Już drugi miesiąc żyjemy z mężem bez telewizora i w ogóle tego nie brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Snajpera dobrze się oglądało:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Body rewelacja, natomiast co do Chemii to zdecydowanie ten film mi się nie podobał

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe, film o wariatach muszę obejrzeć! ^^
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na KONKURS!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam, pierwszy, drugi i San Andreas -podobały mi się, lubię takie filmy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam "Chemia" jak dla mnie fajny ale czasami nie wiedziałam o co właściwie chodzi. Ja polecam film który obejrzałam wczoraj o tytule "serce nie sługa"

    OdpowiedzUsuń
  9. Żadnego z tych filmów nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Chemia" to troche taki "inny" film. Ma w sobie to coś, ukryte gdzieś tam między wierszami...

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam chemię i snajpera - oba mi się podobały, ale też czegoś mi zabrakło w nich :) Jednak jeśli już mam wybierać to chemia zrobiła na mnie większe wrażenie, może dlatego że lubię filmy w takiej tematyce. Body mam zamiar obejrzeć, niedługo go obejrzę, pewnie jeszcze w tym miesiącu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ostatnio głównie seriale oglądam, a na filmy już nie mam za bardzo czasu :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka