2014/08/29

0040 moje zasady dotyczące zakupów w SH+kilka ostatnich zdobyczy



Tym razem coś o lumpkach, wiem dawno nic nie było:)

Zacznijmy od tego, że ja Ruda Kaśka nie kupuję w zasadzie nic oprócz bielizny i butów w sklepach sieciówkowa, no namowych. 95% mojej szafy to lumpki lub prezenty od mamy i chłopaka (nowe ciuszki).

W Lumpkach najbardziej rajcuje mnie niska cena i fakt, że są one niepowtarzalne, często marki niedostępne w Polsce, albo pojedyncze egzemplarze. Jenak mam swoje zasady, którymi się kieruję przy grzebaniu:)



1. Nie biorę bo to za 1 zł- i co z tego, że za 1 zł skoro to rozciągnięty sweterek nie nadający się do użytku. Jeśli to rzecz ciekawa, modna, fajna to oczywiście ląduje w koszu:)

2. I co z tego, że Zara?- nie patrzę na metkę, liczy się dla mnie wygląd, jakoś, stan ciucha. Metki i tak nie widać. Zara czy nie Zara jak mi się nie podoba to nie biorę:)

3. Od razu patrzę na kolor i teksturę- najczęściej wzrokowo obczajam wieszaki pod kontem fajnego koloru, wzoru, jak mi się coś rzuci w oczy oglądam. Gdybym miała zdejmować każdego ciucha dnia by mi nie starczyło.

4. Nie zostawiam własnych rzeczy na wierzchu- nie raz mi się zdarzyło, że ktoś czaił się na moją torebkę czy odzież wierzchnią, a ile razy byłam świadkiem jak ktoś przymierzał coś odłożył na bok własnego ciucha i ktoś drugi "cap" :)

5. Spory zapas gotówki w portfelu- tak naprawdę nie wiem co mnie spotka. Może trafię jedną rzecz może 20. Muszę być finansowo przygotowana na te 20 w razie W. Najczęściej idąc na lumpki mam 50-100 zł w portfelu, z czego wydam jakiś ułamek z tego albo i nic.

6. Nie nastawiam się na nic konkretnego- idę po sukienkę w kwiatki, a tam wysyp jeansów i koszul. Nigdy nie ma tak, a jak już się zdarza to rzadko, że trafimy to czego szukamy. Trzeba brać co jest pod warunkiem, że jest na nas dobre i się podoba.

7. Szmaciana torba w pogotowiu- u mnie w lumpkach często nie mają reklamówek ani worków. Jak nie przyjdziesz z własnym to bierzesz pod pachę, więc zawsze mam szmaciankę ze sobą.

8. Nie przymierzam- jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło przymierzać, może dlatego, że zawsze zanim ubiorę piorę. patrzę na oko, wiem gdzie mam więcej a gdzie mniej i czy będzie dobre. Jak za małe daje siostrze mamy podobny gust a jest szczuplejsza ode mnie.

9. Rezerwuje sobie czas- w lumpku trzeba spędzić dłuższy czas, nie da się wszystkiego zobaczyć w 20 minut, no chyba że są już resztki

10. Górna granica- ustaliłam sobie górną granicę jaką jestem w stanie dać za używanego ciucha i jest nią 10 zł! Jeśli coś kosztuje więcej nie kupuję, chyba, że bardzooo mi się podoba to się zastanawiam. Nie opłaca się dawać 30 zł za bluzkę, bo za tą cenę kupię nową na przecenie.

11. Coś mi się podoba, od razu do koszyka- nie ma co odwieszać i potem do tego wracać, bo wtedy już tego nie będzie. Podoba się- od razu przerzucam przez ramię albo wrzucam do koszyka, potem się zastanawiam i ewentualnie odwieszam.

12. Piękne, ale za duże/za małe- często się tak zdarza. Jeśli coś jest ładne, tanie i niezniszczone, ale na małe czy za duże wezmę. Albo obdaruję siostrę albo mam, czasami wymienię na vinted.pl lub szafa.pl na coś innego. Jeśli jest za duże czasami też zmniejszam.

13.  Zerkam na uszkodzenia- gdy już capnę coś do koszyka, z boku oglądam każdą rzecz  pod kątem plam, dziur, kompletu guzików, sprawności zamka. Co się wypierze i ze szyje to spoko. Gorzej gdy bluzka nie warta jest dokupowania nowych guzików czy wymiany zamka u krawcowej. Jeśli dziury i plamy oceniam słabo, odwieszam, szmaty nawet do chodzenia "po domu" są mi zbędne. 



I to by było chyba tyle:)

A teraz kilka zdjęć- jakość jest kiepska, robiłam telefonem pod słońce za wszystkie te rzeczy zapłaciłam 20 zł, wiec chyba się opłacało. Mogą wam się nie podobać, ale mnie podobają się bardzo i jestem z nich dumna:)












51 komentarzy :

  1. Mnie się bardzo podobają ubrania. Generalnie tez Lubie chodzić po second handach bo zawsze trafiam na cos super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze zazdrościłam dziewczynom, które potrafią w SH wynajdywać takie perełki. U mnie każda wizyta w lumpku kończy się niepowodzeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehh nie zniechęcaj się, ja początkowo, też na nic ciekawego nie trafiałam teraz mam więcej szczęścia

      Usuń
  3. Sweterek bardzo ładny :) Ja nigdy nic nie kupiłam w lumpku ale nie mam oka po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, sweterek bardzo mi się podoba, ma piękny głęboki kolor.

      Usuń
  4. To " coś" na 3-cim zdjęciu od dołu bardzo w moim stylu. U mnie w sh jest drogo-jakieś fajne bluzki, swetry po ok. 20 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To "coś" na trzecim zdjęciu od dołu to sukienka z Zary w kolorze khaki brązowym. Właśnie mam ją na sobie i świetnie się nosi:) Dałam za nią 3 zł:)

      Usuń
  5. świetna jest ta pierwsza bluzeczka ! ;)
    claudiaa11225.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię buszować po sh, a i zasady mam podobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to uwielbiam jak nie pójdę na przecenę to szaleję

      Usuń
  7. Ja także lubię chodzić po SH'ach - muszę przynajmniej raz w tygodniu udać się do jednego :)
    Z pkt. 2 zgadzam się jak najbardziej - metki i tak nie widać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe ciuszki wpadły Ci do koszyka ;) Rzadko chodzę po SH, ale jak już, to mam podobne zasady. Nie lubię mierzyć ubrań i nie lubię przepłacać. Jeśli wiem, że mogę w podobnej cenie kupić nową rzecz wyprzedaży, to sobie odpuszczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tu gdzie mieszkam nie ma dobrych SH, więc nie chodzę, ale w większych miastach są i tam jest naprawdę na co polować. Podczas studiów, zdarzało mi się zajrzeć właśnie jak są promocje i wiecie jaką piękną wieczorową suknie upolowałam? Cudowna <3 za 14 zł...majątek :) Druga sprawa od paru lat zaopatruje się w ciuchy na giełdzie w Mokrem. I tam są naprawdę fajne nowe rzeczy, buty, dosłownie wszystko za niewielkie pieniądze.(nie chodzę po galeriach) ;) Fajne rzeczy upolowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja szczerze powiem,że nie przepadam za jakimś tam h&m albo innymi takimi sklepami co są w galerii..bluzka czasami jedna kosztuje 60 zł a ja za takie pieniądze mam 3 albo 4 rzeczy.W sh nie potrafię kupować..wstydzę się chyba.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. przestrzegam wszystkich zasad, tyle, że ja zawsze wszystko przymierzam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że masz swoje rady których się trzymasz :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety nie umiem kupować w SH, jakoś nigdy nie mogę niczego fajnego znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny wpis - przydatny dla tych, co się w tego typu sklepach odnaleźć nie mogą :)

    OdpowiedzUsuń
  15. wiele z tych zasad ja tez przestrzegam.. moją granicą jest 15zł.. mam takie samo zdanie jak ty w tej kwestii:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiele tych zasad jest mi znanych :D Podoba mi się ostatnia rzecz :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne zasady ! Ja też nie mierzę w lumpkach ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałam, że tylko ja często widzę jak dziewczyny mierzą

      Usuń
  18. Idealnie podsumowanie! Zasadę na 1 zł również wyznaję, ubrań również nie mierzę (oprócz kurtek, bo z tym bywa różnie, a szkoda wyrzucać w błoto np. 20 zł), na metkę również nie patrzę jeśli mi się coś podoba- biorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jestem w szoku, że trafiłam w gusta czytelników i że nie jestem sama z tymi zasadami

      Usuń
  19. Bardzo dobre zasady! Ja też mam sporo ubrań z SH. Moja mam jest mistrzem w lumpeksowych zakupach:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama też kiedyś była mistrzynią i często chodziła po lumpkach

      Usuń
  20. Bardzo fajne łupy! Ja mam podobne zasady, ale w sh już nie byłam ohoho.. Muszę w końcu się wybrać:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też nigdy nie przymierzam w SH :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Teraz lumpeksy mają rzeczy naprawdę dobrej jakości. W moim osiedlowym lumpeksie - najsłynniejszym w powiecie:) ceny rozpoczynają się od 15 zł skończywszy na 150 zł. W poniedziałki przed tym sklepem parkuje minimum 30 samochodów.:) Potem się wymieniają i tak do 19:) Do tego lumpeksu da się wcisnąć dopiero w środę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej aż tak? U mnie też jest tłoczno, ale ceny max 40 zł

      Usuń
  23. Mnie dziś młodsza siostra wyciągnęła do sh. Ta to potrafi wyszukać. Dzięki niej znalazłam czarną koszulę i przepiękną, elegancką spódnicę, a także narzutkę idealną na jesień. Za wszystko zapłaciłam 6 złotych:D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka