0099 na ratunek dłoniom w zimie czyli co nie co o kremie Emolium

Dziś chciałam wam pokazać krem, który kupiłam niedawno. Być może Ameryki nie odkryłam, ale dla mnie jest ro zupełna nowość. Mój R ma nasilające się problemy szczególnie zimą z przesuszeniem dłoni. Stąd też w naszym domu zawsze są produkty silnie nawilżające. Maść z wit. A schodzi u nas na potęgę. 

Kiedyś dermatolog polecił mu, żeby kupił krem barierowy. Przyznam szczerze, pierwszy raz słyszałam takie nazewnictwo, ale poszłam do apteki i dostałam krem ze zdjęcia. Zaczęły się nasze wspólne testy.

Opakowanie jak widać proste, szata graficzna miła dla oka. Na składach się nie znam, więc się nie wypowiadam. 40 ml produktu to nie za wiele tym bardziej, że krem kosztuje...

...no właśnie sporo. I na dodatek kupiłam do w promocji. 

Tubka poręczna, zabezpieczona folią, co dla mnie jest plusem, bo mam pewność, że pani w aptece go nie testowała:)

Zamknięcie standardowe na klik, otwierane bez problemów. 

Konsystencja kremu jest zbita i gęsta. Krem jest treściwy. Nie zostawia tłustej warstwy i szybko się wchłania. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że moje dłonie są gładkie i miękkie. A co najważniejsze na dworze przy wiatrach i chłodzie miałam wrażenie, że nie marzną mi tak szybko na kość jak zwykle. Czyżby krem je jakość chronił? Wydaje mi się, że tak. Mój R jako posiadacz suchej skóry na dłoniach potwierdził mi to samo. Jego dłonie zrobiły się miękkie, szorstka skóra zniknęła po kilku dniach. Zniknęły też zaczerwienienia na dłoniach. Krem idealny? Nie, bo jest diabelsko drogi, a tubka wcale nie jakaś wielka, jednak z pewnością będę go stosować zimą przy mroźnej pogodzie. Mimo, że jest gęsty z wydajnością jest średnio, taka tubka starcza nam na 2-3 tygodnie używania go rano i po południu. Trochę drogo, trochę bardzo. 

Wiem jednak, że swoje robi i za to ma u mnie wielki plus. 

Moja ocena:

8/10

- za wysoką cenę

- za troszkę słabą wydajność

Buziaki Ruda