W styczniowym Shiny znalazł się szampon. Początkowo sceptycznie byłam do niego nastawiona, bo nie za bardzo przepadam za takimi naturalnymi szamponami. Niby są zdrowsze dla włosów, bo nie mają w sobie tyle chemii jednak ja chyba mimo wszystko wolę ułatwiający rozczesywanie SLS.
Dałam mu szansę i zaczęłam testy. Jak się spisał?
Co mówią etykiety?
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Mel Extact, Cocoglucoside, Panthenol, Hydrolyzed Oats, Hydrolyzed Wheat Protein, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Cymbopogan Schoenanthus Oil.
A więc zawiera: wodę, glukozyd laurylowy, betainę kokamidopropylową, miód, glukozyd kokosowy, pantenol, proteiny owsa, proteiny pszenicy, guma guar, kwas mlekowy, benzoesan sodu i olejek z trawy cytrynowej.
Zacznę od tego, że opakowanie jest zwyczajne, szata graficzna niezła. Co ma dla mnie robić szampon dobrze się pienić, oczyszczać i ładnie pachnieć. Ten produkt spełnia 1,5 na 3 te punkty. Dlaczego? Otóż z pewnością z powodu braku SLS, szampon się beznadziejnie pieni. W zasadzie nie pieni się wcale, dopiero gdy zaczynamy płukać włosy jakaś tam pianka się wytwarza. Niestety ja lubię dużo piany na głowie. Owszem zapach jest bardzo ładny, wyczuwalny lekko cytrynowy. Co do kwestii oczyszczania, tu w moim przypadku jest średnio. Mam włosy przetłuszczające się ze skłonnością do łupieżu. Po umyciu włosy są w miarę lekkie i sypkie, niestety po 3-4 godzinach robią się takie jakbym nie myła ich dwa dni. Szybko się tłuszczą i wyglądają nie estetycznie. Po umyciu również są matowe, szampon nie nadaje im ani trochę blasku. Co więcej po umyciu cholernie ciężko je rozczesać. Kołtunią się mocno, co bywa problemem przy dłuższych włosach. Na moje oko to za sprawą braku SLS, ale mogę się mylić. Jak widzicie w moim mniemaniu i na moich włosach szampon wypada przeciętnie. Nie zachwycił mnie. Czy widzę to co obiecuje producent. Jestem już przy dnie i nie zauważyłam poprawy kondycji moich włosów. Nie są mocniejsze, bardziej elastyczne. Są takie jak zawsze.
Jest jeszcze jeden minus- cena. Strona producenta podaje, że za butelkę 300 ml zapłacić trzeba blisko 25 zł. Moim zdaniem to cena przesadzona tym bardziej, jeśli szampon dupy nie urywa.
Nie wiem może ja się nie znam, może mam zbyt wielkie wymagania, ale nie zachwycił mnie ten produkt. Może jest lepszy, bo ma mniej chemii (guma guar i benzoesan sodu mnie powala). Ja tam wole drogeryjne szampony z SLS. Tak już mam.
Moja ocena:
5/10
- za kołtunienie włosów
- za matowienie włosów
- za cenę
- za zbyt małą ilość piany
- za szybkie przetłuszczanie moich włosów
+ za zapach:)
Bardzo serdecznie zapraszam was na mojego nowego bloga, który jest takim felietonowym dzieckiem Rudzielca. Nie będzie kosmetyków, będzie za to co poczytać. Jeśli lubicie takie formy, zapraszam serdecznie.
Buziaki Ruda
zdecydowanie nie kupiłabym :)
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie jestem zwolenniczką szamponów z sls
Usuńużywałam tego szamponu i byłam z niego bardzo zadowolona ale faktycznie przy przetłuszczajacych się włosach to on nie zda egzaminu
OdpowiedzUsuńmoje się mocno tłuszczą, jednak no cóż ja lubię pianę, przy nim piany jak na lekarstwo
UsuńNie wydaje się być ciekawym produktem :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna :)
być może po prostu nie do moich włosów
UsuńNie miałam go i pewnie się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńjak widać "zdrowe" kosmetyki nie dla każdego
UsuńSzkoda, że się tak mało pieni. To spora wada.
OdpowiedzUsuńBrak SLS robi swoje
UsuńTyle dobrego słyszałam o Sylveco, szkoda. Także mam przetłuszczające się włosy, teraz już mniej, ale nie wyobrażam sobie myć ich dwa razy dziennie, a z takim efektem, jaki opisałaś, musiałabym to robić. Dobrze wiedzieć, że nie warto po niego sięgać. Też uwielbiam dużo piany, jestem dużym dzieckiem w sprawach kosmetyków, hahah.
OdpowiedzUsuńSama firma i ich inne produkty nie są złe. Jak widać nie każdy polubi naturalne kosmetyki, a ja pianę uwielbiam, więc SLS u mnie wygrywa
UsuńI życzę powodzenia z nowym blogiem, na pewno wpadnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję
Usuńa miałam taką ogromną chęć na niego :/
OdpowiedzUsuńJa też, jak widać nie dla każdego
UsuńNie ma co ukrywać, sam zapach to trochę za mało :D
OdpowiedzUsuńNiestety, najwidoczniej niedopasowany do moich włosów
UsuńNie cierpię, jak szampon plącze włosy, więc ten zdecydowanie nie jest dla mnie
OdpowiedzUsuńTeż tego nie lubię i uczucia matu na włosach łe
UsuńMyślałam, że się zdecydowanie lepiej sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety, wielkim minusem było plątanie i przetłuszczanie
UsuńJa z chęcią przetestowałabym produkty Sylveco do twarzy.
OdpowiedzUsuńMam ich peeling, jest całkiem fajny
UsuńZamierzam przetestować coś z tej firmy w najbliższam czasie bo jeszcze nic nie miałam , ale tego szamponu nie kupię bo nie chce mieć kołtunów i tak mam problem z rozczesaniem :(
OdpowiedzUsuńNo niestety brak SLS powoduje to co powoduje
Usuńmiałam próbki obu szamponów i nie dla mnie one ;/
OdpowiedzUsuńja mam próbkę jeszcze jednego, ale chyba nie spróbuje
Usuńjestem zdziwona bo sie tego nie spodziewalam, wiadomo u kazdego inaczej sie sprawuje ;)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem powód jest w tych sls, bo to one odpowiadają za to, że szampon nie plącze i się pieni
Usuńhah,.. a ja mam chyba dosyc slsów chciałabym sprobowac cos bez. ;), chociaz dziś... przełom.. pierwszy raz pomalowałam SAMA swoje włosy... a maja cos ok 100 cm ;) ( metoda nad wanną - ręką malowałam ;P) i mkusze przyznac ze gdyby nie szampon ulatwiający rozczesywanie i troche odzywek/masek to bym plakała przy czesaniu.
OdpowiedzUsuńteż chciałam spróbować coś z sls, ale nie skończyło się to dobrze
UsuńJeżeli matowi włosy to zdecydowanie nie dla mnie...
OdpowiedzUsuń♥
no niestety dla mnie też nie
UsuńJa używam szamponów bez SLSów, więc strasznie jestem go ciekawa :)
OdpowiedzUsuńto podejrzewam, że będzie jak najbardziej na plus
UsuńTo ja podziękuje, dość że włosy mi wypadają, to drugie tyle pewnie straciłabym przy rozczesywaniu. :)
OdpowiedzUsuńno dokładnie, ja mam gęste kudły to mogę wyrywać
Usuńzdecydowanie nie dla mnie ten szampon :) jednak też wolę sls mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńJa też, choć podobno są nie zdrowe, to ja je jednak wolę
Usuńja wolę wersję z tej firmy do włsów z betuliną ahhhh cudna jest ta wersja
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś spróbuję
Usuńbardzo delikatne sa te szampony
OdpowiedzUsuńbardzo i chyba nie dla mnie w takim razie
UsuńOstatnio często można spotkać w recenzjach.Ja też najbardziej lubię szampony z SLS,jednak czasami używam tych naturalnych-jednak trzeba pamiętać aby włosy się nie przyzwyczaiły,ponieważ wtedy efekty są odwrotne.
OdpowiedzUsuńJa też lubię te z SLS, moje włosy chyba zdecydowanie takie preferują
UsuńNie zachęciłaś mnie do niego, ale ja też tak mam. Szampony musze mieć mocniejsze, a odżywki bez ;-)
OdpowiedzUsuńsamo życie weryfikuje ;-)
Dokładnie każdy włos jest inny
Usuńmi się wtedy trafiła ta druga wersja i był beznadziejny...
OdpowiedzUsuńno to mnie pocieszyłaś:)
UsuńNowy Twój blog dodany oczywiście :) Ten szampon mam w kolejce, teraz stosuję Sylveco balsam myjący, genialny jest :)
OdpowiedzUsuńMiło mi:) A balsam myjący oj kusisz, może przetestuję
UsuńMoje włosy również nie przepadają za naturalnymi szamponami:(
OdpowiedzUsuńjak widać moje też nie
UsuńA mnie ten szampon za to bardzo kusi.
OdpowiedzUsuńI jest fajny, ale dla kogoś, kogo włosy tolerują brak sls
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Interesował mnie, ale w takim razie dobrze, że mam próbki :)
OdpowiedzUsuńsam szampon nie jest zły, wydaję mi się, że nie zagrał z typem moich włosów
UsuńTeż nie przepadam za słabo pieniącymi się szamponami, ale mam na niego ochotę
OdpowiedzUsuńja tam uwielbiam dużo piany
Usuńkorcą mnie ich kosmetyki:D
OdpowiedzUsuńteż miałam i cieszę się, że miałam okazję spróbować
OdpowiedzUsuń