Dziś post gadany. Nie będzie recenzji kosmetyków. Nie będzie też słodko.
Jest wiele rzeczy, których nienawidzę u ludzi. Po prostu nie znoszę. Nie ma co ukrywać są oni różni, bywają okrutni. Ja postanowiłam wybrać 5 rzeczy, które na co dzień mnie denerwują. We wszystkim- w zachowaniu, ubiorze, sposobie bycia. Kolejność jest przypadkowa.
1. Nienawidzę, gdy ludzie w internecie hejtują licząc, że są anonimowi
Bardzo często czy blogerki o tym piszą czy ogólnie w internecie, na FB, można spotkać się z falami krytyki. Nie mówię o krytyce konstruktywnej, która coś wnosi. Mowa tu o tępej, bezsensownej fali pomyj, jakie wylewane są na ludzi, których nie znamy. Myślimy, że jeśli piszemy w internecie jako zosia 123 czy franek 07 to nikt nie wie kim jesteśmy i możemy rzucać ku**ami na innych. Nic bardziej mylnego. Nikt z nas nie jest anonimowy. Komputer ma swoje IP, wystarczy kilka kliknięć i każdy wie kto napisał dany post czy komentarz. Jednak wiele z nas czasami mam wrażenie o tym albo nie wie, albo nie pamięta. Łatwo pisać, że jesteś idiotą, debilem, krową i ku*wą. Jak by komuś przyszło powiedzieć to komuś face to face to pewnie japa by my się zamknęła. Brrr... jak ja tego chamstwa nienawidzę. Nie pojmuję, jak można być takim prymitywem, żeby czasami wypisywać tak podłe rzeczy. Wrzuca laska zdjęcia dwóch sukienek i pyta, która ładniejsza- jaka odpowiedź?- co za ściery, kurna jak można takie gówno ubrać na siebie. Nawet jeśli ci się nie podoba, czy nie można napisać- sorry nie w moim stylu. Po co to szambo językowe? Po co takie pomyje? Nie zrozumiem tego.
2. Nienawidzę, gdy młode dziewczyny na siłę robią z siebie dojrzałe dziewczyny
Nie wiem czy wiecie o czym mówię. Mam siostrę w ostatniej klasie gimnazjum i obserwuję jej koleżanki. Otaczają mnie również dzieciaki z liceum, które mijam w drodze do pracy. Do rzeczy. Mam wrażenie, że dzisiejsze głównie dziewczyny albo dorastają szybciej, albo na siłę robią z siebie pańcie. Kiedy ja byłam w ich wieku czyli miałam 14-16 lat, nie do pomyślenia było by farbować włosy, malować paznokcie do szkoły, bo nauczyciele nas za to ścigali. Wiem, zaraz ktoś powie- 10 lat temu były inne czasy, inne dzieciaki, mniej internetu i kopii zagranicznych wzorców. Nie ważne. Dzisiejsze 15-latki często wyglądają jak 20- latki, emanują seksem, mocnym make-upem, prowokują. No i nie obrażając nikogo często są nijakie żeby nie powiedzieć głupie i.... Nie chcę nikogo obrażać i krytykować, ale czasami własnym oczom nie wierzę, gdy widzę dziecko z gimnazjum, które stylizuje się na seksowną dżagę, wygląda jak kurwiszon, a potem ma pretensje do wszystkich w koło, że jakiś koleś na dyskotece chciał ją przelecieć. No litości:) Takich przypadków jest wiele. Moim zdaniem na wszystko jest swój czas, swoja kolej. Owszem młodość ma swoje prawa, młodość jest piękna, ale bez przesady. Rodzice starają się nie widzieć problemu, nie mają na niego czasu pochłonięci pracą albo co najgorsze dają przyzwolenie na to co się wokół nich dzieje. Na dodatek tak jak pisałam wcześniej wiele nastolatek nie przykłada się do nauki a ich IQ jest bliskie 0. Myślą, że jak mają dzianych starych, fajny tyłek i ubiorą się na mała zdzira to świat należy do nich. Niestety skutkuje to tym, że takie "dzieci" wyrastają na niedojdy życiowe, bez perspektyw, ambicji i aspiracji. Bez planu na siebie, umiejętności, które w życiu dorosłym są potrzebne. Przykładów mogłabym przytoczyć wiele z własnego podwórka. To przykre, że nasza przyszłość czyli młode pokolenie zaczyna staczać się na dno.
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Są mądre i inteligentne dziewczyny, które się szanują i wiedzą czego chcą w życiu:)
3. Nienawidzę, gdy ludzie z premedytacją przechwalają się swoją kasą, zadzierają nos i zapominają kim są.
Bogatemu nikt nie zabroni. Wiem. Ma kasę? Niech ma. Tylko czasami bogaci ludzie mający trochę więcej niż ci przeciętni chwalą się tym, do tego stopnia, że wprowadzają tych skromniejszych w zakłopotanie. Już niedługo wielu z nas się o tym przekona- komunia. Zacznie się kto ma lepszą kiecką, kto droższą, kto ma lepsze przyjęcie i jakie prezenty dostanie. Małe wesela jak mówią eksperci. Owszem według Konstytucji wszyscy jesteśmy równie, w praktyce tak nie jest. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś ma lepiej ode mnie, bo jeśli ma taką możliwość to chwała mu. Nie znoszę jeśli ktoś się tym chwali gdzie tylko może, wręcz hajs wylewa mu się z nosa i próbuje wszystkim pokazać, że każdy inny, kto ma mniej na koncie lub wykonuje prosty zawód jest zerem, bo on przecież jest panem. Nie znoszę takiego upokarzania drugiego człowieka. Dziś jesteś milionerem jutro jesteś żebrakiem. Pieniądze dają władzę na sekundę. Za pieniądze kupisz rzeczy, kupisz ludzi, ale nie kupisz uczuć. Można mieć pieniądze i zachować twarz. Można mieć wielki dom, samochody, markowe ubrania i drogie wakacje, szanując przy tym drugiego człowieka, szanują to co mają. Niestety takich ludzi jest nie wiele. Łatwiej jest zadzierać nosa, udawać wielkiego pana i pokazywać swoją wyższość i władzę. Mam w swoim otoczeniu ludzi, którzy nagle znikąd stali się zamożni. A bo awans w pracy, a bo trochę szczęścia. Wcześniej byli fajnymi ludźmi, mieli przyjaciół, lubili się bawić. Odkąd postawili wielki dom z basenem i kupili wypasione samochody, sodówka uderzyła do głowy. Zamknęli się w sobie, dawnych znajomych na ulicy nie poznają, bo przecież wstyd, dzieci chodzą do prywatnej szkoły i mają zakaz bawienia się z dziećmi ze "slamsów". Jak tak można? Nie mogę tego zrozumieć, że pieniądze tak zmieniają człowieka.
4. Nienawidzę tego się teraz dzieje w wielu zakładach pracy- mobbing, gnojenie pracowników, wyzysk, wmawianie im, że są zerem
To co teraz się dzieje zapewne doświadcza wielu z was. Ja też, moi rodzice, moi znajomi. Praca na rynku jest, jednak wiele tej pracy to stanowiska proste, głównie dla studentów. Człowiek kończy studia, ma jakiś cel, którego nie może czasami osiągnąć. Jeśli już coś znajdziesz to na stanowisku poniżej twoich kwalifikacji i możliwości, za stawkę głodową. Wiem, że może przesadzam i wiele z was jest zadowolona i z pracy i z pensji. Wiele osób jednak nie jest. Mobbing jest czymś normalnym wręcz w dzisiejszych czasach. Zastraszanie pracowników, że jeśli czegoś nie zrobią to się ich zwolni. Powtarzanie ciągle, że na ich miejsce ustawia się już kolejka, ciągłe gnębienie. Jak ktoś w siebie uwierzyć, gdy na prawo i lewo wmawia mu się, że jest zerem. Jak znaleźć w sobie siłę, by coś mienić? Nie jest łatwo, sama to wiem, widzę, obserwuję. Ludzie są gotowi znosić takie traktowanie tylko dlatego, że mają pracę, pensję, jeśli ją stracą będą mieli problem z utrzymaniem rodziny. Pytanie czy to się opłaca? Na dłuższą metę, jeśli ktoś nie jest odporny psychicznie na coś takiego może się skończyć terapią u psychologa czy psychiatry, lekami, a w najgorszej opcji nawet próbą samobójczą, która miała miejsce u mojej znajomej. Była gnębiona, wmawiano jej, że jest zerem, że się do niczego nie nadaje, że jest beznadziejna. Zapętliła się w tym do tego stopnia, że próbowała odebrać sobie życie. Czy to jest normalne? Czy atmosfera w pracy musi być tak toksyczna? Czy wszechobecny wyzysk musi trwać nadal? Ludzie ludziom gotują ten los. Są takie firmy, takie zespoły, gdzie pracuje się super, jest wzajemny szacunek, przyjaźń. Niestety to rzadkość. To strasznie przykre. Nie dość, że nasze zarobki są śmieszne w porównaniu do cen jakie mamy, to jeszcze tak nas się traktuje. Zmiany nie są łatwe. Dziś oprócz skończonych studiów w wielu branżach konieczna jest bardzo dobra znajomość angielskiego i jakiegoś innego języka obcego i znajomości. Nie każdy obce języki zna, nie każdy ma, że tak powiem talent. Co z tego, że ma wiedzę, papiery, pracuje szybko jak nie mówi w obcym języku. Ja na przykład angielski znam przeciętnie, nigdy mi się nie kleił, nigdy nie miałam do tego drygu. Mam swoje marzenia, mam swoje plany, które niestety mogą spalić na panewce.
5. Nienawidzę w ludziach znieczulicy
Tak. Nienawidzę tego egoizmu i podejścia, że jeśli mnie to nie dotyczy to co mnie to obchodzi. Mogą mordować człowieka na ulicy, katować dziecko na czyiś oczach a on nic nie zrobi, bo to nie jego sprawa. Nikt nie każe stawać z szranki z bandziorem. Wystarczy telefon na policję, pogotowie. Jakiś sygnał, nawet krzyk na całe gardło, aby zwrócić uwagę. Nienawidzę, gdy nikt nie zwraca uwagi bezczelnym ludziom, którzy myślą, że wszystko im się należy. Gdy chamsko zachowują się w stosunku do innych, a my na to patrzymy bez reakcji. Nie znoszę gdy widzimy wypadek- ktoś z czegoś spadł, zranił się, nie wiem widzimy wypadek samochodowy. Nie robimy nic. Wymówka? Nie umiemy, boimy się zakażenia, nie chcemy się w to mieszać. I taką postawą możemy doprowadzić kogoś do śmierci. Wystarczy telefon, reakcja. Nie poniesiesz konsekwencji jeśli złamiesz komuś żebra przy reanimacji! Możesz komuś uratować życie. Ludzie czasami są tak nieczuli. Idzie babcia z tobołami, ledwo zipie, obok przechodzi kilku młodych zdrowych kolesi. Żaden nie pomoże, nie poniesie zakupów. Po co? Matka z dzieckiem próbuje wejść do autobusu czy tramwaju z wózkiem. Porze ktoś? Nie no bo po co. Radź sobie babo sama. Nie znoszę takich ludzi obojętnych, którzy myślą tylko o sobie. Widząc tragedię ludzką nie potrafię być obojętna. Zawsze staram się pomóc jeśli tylko mogę. Byłam kiedyś świadkiem wypadku drogowego. Nie bałam się podejść, pomóc. Nie boję się reagować, gdy widzę krzywdę. I namawiam do tego innych, bo dobra karma wraca do człowieka. Dziś ktoś na ulicy potrzebuje pomocy, jutro to możesz być ty.
Mam nadzieję, że post wam się podobał.
Buziaki Ruda
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Są mądre i inteligentne dziewczyny, które się szanują i wiedzą czego chcą w życiu:)
3. Nienawidzę, gdy ludzie z premedytacją przechwalają się swoją kasą, zadzierają nos i zapominają kim są.
Bogatemu nikt nie zabroni. Wiem. Ma kasę? Niech ma. Tylko czasami bogaci ludzie mający trochę więcej niż ci przeciętni chwalą się tym, do tego stopnia, że wprowadzają tych skromniejszych w zakłopotanie. Już niedługo wielu z nas się o tym przekona- komunia. Zacznie się kto ma lepszą kiecką, kto droższą, kto ma lepsze przyjęcie i jakie prezenty dostanie. Małe wesela jak mówią eksperci. Owszem według Konstytucji wszyscy jesteśmy równie, w praktyce tak nie jest. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś ma lepiej ode mnie, bo jeśli ma taką możliwość to chwała mu. Nie znoszę jeśli ktoś się tym chwali gdzie tylko może, wręcz hajs wylewa mu się z nosa i próbuje wszystkim pokazać, że każdy inny, kto ma mniej na koncie lub wykonuje prosty zawód jest zerem, bo on przecież jest panem. Nie znoszę takiego upokarzania drugiego człowieka. Dziś jesteś milionerem jutro jesteś żebrakiem. Pieniądze dają władzę na sekundę. Za pieniądze kupisz rzeczy, kupisz ludzi, ale nie kupisz uczuć. Można mieć pieniądze i zachować twarz. Można mieć wielki dom, samochody, markowe ubrania i drogie wakacje, szanując przy tym drugiego człowieka, szanują to co mają. Niestety takich ludzi jest nie wiele. Łatwiej jest zadzierać nosa, udawać wielkiego pana i pokazywać swoją wyższość i władzę. Mam w swoim otoczeniu ludzi, którzy nagle znikąd stali się zamożni. A bo awans w pracy, a bo trochę szczęścia. Wcześniej byli fajnymi ludźmi, mieli przyjaciół, lubili się bawić. Odkąd postawili wielki dom z basenem i kupili wypasione samochody, sodówka uderzyła do głowy. Zamknęli się w sobie, dawnych znajomych na ulicy nie poznają, bo przecież wstyd, dzieci chodzą do prywatnej szkoły i mają zakaz bawienia się z dziećmi ze "slamsów". Jak tak można? Nie mogę tego zrozumieć, że pieniądze tak zmieniają człowieka.
4. Nienawidzę tego się teraz dzieje w wielu zakładach pracy- mobbing, gnojenie pracowników, wyzysk, wmawianie im, że są zerem
To co teraz się dzieje zapewne doświadcza wielu z was. Ja też, moi rodzice, moi znajomi. Praca na rynku jest, jednak wiele tej pracy to stanowiska proste, głównie dla studentów. Człowiek kończy studia, ma jakiś cel, którego nie może czasami osiągnąć. Jeśli już coś znajdziesz to na stanowisku poniżej twoich kwalifikacji i możliwości, za stawkę głodową. Wiem, że może przesadzam i wiele z was jest zadowolona i z pracy i z pensji. Wiele osób jednak nie jest. Mobbing jest czymś normalnym wręcz w dzisiejszych czasach. Zastraszanie pracowników, że jeśli czegoś nie zrobią to się ich zwolni. Powtarzanie ciągle, że na ich miejsce ustawia się już kolejka, ciągłe gnębienie. Jak ktoś w siebie uwierzyć, gdy na prawo i lewo wmawia mu się, że jest zerem. Jak znaleźć w sobie siłę, by coś mienić? Nie jest łatwo, sama to wiem, widzę, obserwuję. Ludzie są gotowi znosić takie traktowanie tylko dlatego, że mają pracę, pensję, jeśli ją stracą będą mieli problem z utrzymaniem rodziny. Pytanie czy to się opłaca? Na dłuższą metę, jeśli ktoś nie jest odporny psychicznie na coś takiego może się skończyć terapią u psychologa czy psychiatry, lekami, a w najgorszej opcji nawet próbą samobójczą, która miała miejsce u mojej znajomej. Była gnębiona, wmawiano jej, że jest zerem, że się do niczego nie nadaje, że jest beznadziejna. Zapętliła się w tym do tego stopnia, że próbowała odebrać sobie życie. Czy to jest normalne? Czy atmosfera w pracy musi być tak toksyczna? Czy wszechobecny wyzysk musi trwać nadal? Ludzie ludziom gotują ten los. Są takie firmy, takie zespoły, gdzie pracuje się super, jest wzajemny szacunek, przyjaźń. Niestety to rzadkość. To strasznie przykre. Nie dość, że nasze zarobki są śmieszne w porównaniu do cen jakie mamy, to jeszcze tak nas się traktuje. Zmiany nie są łatwe. Dziś oprócz skończonych studiów w wielu branżach konieczna jest bardzo dobra znajomość angielskiego i jakiegoś innego języka obcego i znajomości. Nie każdy obce języki zna, nie każdy ma, że tak powiem talent. Co z tego, że ma wiedzę, papiery, pracuje szybko jak nie mówi w obcym języku. Ja na przykład angielski znam przeciętnie, nigdy mi się nie kleił, nigdy nie miałam do tego drygu. Mam swoje marzenia, mam swoje plany, które niestety mogą spalić na panewce.
5. Nienawidzę w ludziach znieczulicy
Tak. Nienawidzę tego egoizmu i podejścia, że jeśli mnie to nie dotyczy to co mnie to obchodzi. Mogą mordować człowieka na ulicy, katować dziecko na czyiś oczach a on nic nie zrobi, bo to nie jego sprawa. Nikt nie każe stawać z szranki z bandziorem. Wystarczy telefon na policję, pogotowie. Jakiś sygnał, nawet krzyk na całe gardło, aby zwrócić uwagę. Nienawidzę, gdy nikt nie zwraca uwagi bezczelnym ludziom, którzy myślą, że wszystko im się należy. Gdy chamsko zachowują się w stosunku do innych, a my na to patrzymy bez reakcji. Nie znoszę gdy widzimy wypadek- ktoś z czegoś spadł, zranił się, nie wiem widzimy wypadek samochodowy. Nie robimy nic. Wymówka? Nie umiemy, boimy się zakażenia, nie chcemy się w to mieszać. I taką postawą możemy doprowadzić kogoś do śmierci. Wystarczy telefon, reakcja. Nie poniesiesz konsekwencji jeśli złamiesz komuś żebra przy reanimacji! Możesz komuś uratować życie. Ludzie czasami są tak nieczuli. Idzie babcia z tobołami, ledwo zipie, obok przechodzi kilku młodych zdrowych kolesi. Żaden nie pomoże, nie poniesie zakupów. Po co? Matka z dzieckiem próbuje wejść do autobusu czy tramwaju z wózkiem. Porze ktoś? Nie no bo po co. Radź sobie babo sama. Nie znoszę takich ludzi obojętnych, którzy myślą tylko o sobie. Widząc tragedię ludzką nie potrafię być obojętna. Zawsze staram się pomóc jeśli tylko mogę. Byłam kiedyś świadkiem wypadku drogowego. Nie bałam się podejść, pomóc. Nie boję się reagować, gdy widzę krzywdę. I namawiam do tego innych, bo dobra karma wraca do człowieka. Dziś ktoś na ulicy potrzebuje pomocy, jutro to możesz być ty.
Mam nadzieję, że post wam się podobał.
Buziaki Ruda
Mnie na przykład denerwuje jak ludzie nie ustępują miejsca w komunikacji miejskiej kobietą w ciąży. Dzisiaj właśnie byłam świadkiem takiej sytuacji i nikt kobiecie nie ustąpił. Ja akurat stałam, ale jakbym siedziała to bym ustąpiła bo niejednokrotnie kiedy byłam już w zaawansowanej ciąży (a nawet już po terminie...) rzadko ustępowano mi miejsca.
OdpowiedzUsuńA co do hejtu to faktycznie chyba nie zdają sobie sprawy, że wcale nie są anonimowi. Łatwiej jest posłać trochę kurew przez neta, bo twarzą w twarz by się nie odważyli.
Z tym ustępowaniem miejsca masz rację. Niektórzy nie rozumieją jak kobiecie jest ciężko z dużym brzuchem
UsuńZdecydowanie to samo nienawidzę w ludziach co Ty. :P
OdpowiedzUsuńdzięki za miłe słowo
UsuńOstro pojechałaś, ale mamy identyczne odczucia. Niektórym totalnie odbija z dobrobytu, czy z zawiści, albo po prostu z głupoty :/
OdpowiedzUsuńMusiałam to z siebie wyrzucić
UsuńDziwnie powiedzieć, że post mi się podoba, bo zachowania wyżej wymienione ''mi nie leżą'', a wszystko, co powiedziałaś/napisałaś to prawda, która jest taka, że sens życia, to teraz zdjęcia robione iPhonem, usta K. Jenner i blogowe współprace.
OdpowiedzUsuńNie czepiam się, ale gdzieś na początku chyba wkradła się literówka, bo zamiast dany napisałaś ''sany'' :)
Literówka poprawiona, dzięki, tak to jest jak się szybko pisze. Fenomen ust tej laski jest dla mnie nie osiągalny
UsuńBardzo mądry post, niestety w naszym społeczeństwie coraz więcej osób takich jest, wszyscy po trupach do celu nie licząc się z konsekwencjami. Ja nienawidzę oceniania po okładce już kilka razy się przekonałam.
OdpowiedzUsuńChciałam wyrzucić z siebie to co we mnie siedziało, niestety życie i ludzie to okrutna materia
UsuńBardzo ciekawy post i dobrze, że to wszystko z siebie wyrzuciłaś. Ja również nie znoszę hejtowania, strasznie mnie to irytuje.
OdpowiedzUsuńDla mnie to strasznie irytujące
UsuńMam bardzo podobnie do Ciebie, ale jest też tego trochę więcej. ;)
OdpowiedzUsuńowszem mogłabym pisać i pisać
UsuńPost jak najbardziej na czasie, zgadzam się z nim.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję
Usuńmnie wkurza bardzo obnoszenie się z kasą. ile kto co ma ile czego se kupi... bardzo bardzo mnie to denerwuje
OdpowiedzUsuńto jest bardzo przykre i często dla wielu bolesne
Usuńteraz wśród nastolatek taki wygląd to norma.. jeśli ktoś jest inny często uznaje się go za dziwoląga.. niestety takie fakty ;)
OdpowiedzUsuńbrutalne fakty
UsuńPod wszystkimi punktami podpisuje się obiema rękoma :) Niestety można by tak jeszcze długo wymieniać :(
OdpowiedzUsuńNiestety tak
UsuńA ja nie nienawidzę, bo to szalenie destruktywne uczucie.
OdpowiedzUsuńCo do punktu 2 i 3 - każdy ma prawo sobie robić ze sobą co chce. Po prostu nie otaczajmy się ludzmi, których zachowanie nam nie pasuje. Czasami z reszta pozory mylą... Mnie nie razi czyjaś kasa, albo że ktoś się ubiera nieodpowiednio, dopóki nie lata goły w miejscach do tego nieprzeznaczonych ;) Kazde pokolenie narzekało na "zepsucie" młodzieży i w tym przypadku nie jest inaczej. Młodociane ladacznice mnie nie oburzają, ich zachowanie to tylko efekt tego, co dzieje się w mediach i popkulturze. Wizerunek rozseksualizowanych dzieci jest powszechny i promowany - to jest prawdziwe zło, a nie te małolaty. One są jeszcze za głupie i za mało świadome, by wiedzieć co robią.
Co do nr 4 - korporacje to współczesne więzienia, do których ludzie idą z własnej woli. To mnie przeraża, naprawdę przeraża, nie mogłabym znieść myśli o pracy w taki sposób. Jak to mawiam czasem kolokwialnie i niecenzuralnie - kiedyś to wszystko pie*dolnie z przytupem, ponieważ momentami przypomina to piekło na ziemi - więksi wykorzystują mniejszych, a silniejsi znęcają się nad słabszymi. Jest gatunek ludzi, którzy lepiej pracują gdy są kierowani, sterowani a ich praca kontrolowana... ale to mały odsetek, natomiast cała reszta męczy się i cierpi, a taka praca marnuje im życie.
Co do nr 5 - popieram i wprowadzam w życiu. Szkoda, że wielu osobom łatwiej odwrócić głowę i iść w swoją stronę...
Bardzo się cieszę z tak wyczerpują wypowiedz
UsuńZ wieloma kwestiami trzeba walczyć, jak np. wspomniany mobbing czy znieczulica. Ale inne kwestie warto ignorować, bo tak naprawdę nic z tym nie zrobimy. Też wiele rzeczy mnie denerwowało w ludziach, ale w końcu stwierdziłam, że pewnie niektóre moje cechy innych też denerwują. Dlatego pracuję nad sobą i interesuje mnie wyłącznie moje życie, nie licząc sytuacji, gdzie komuś dzieje się krzywda. Prawda jest taka, że większość dzieci stara się "wydoroślić" na siłę, ja robiłam tak samo :) Ufarbowałam włosy mając 15 lat, na dyskoteki szkolne już w podstawówce malowałyśmy się z koleżankami brokatowymi cieniami itd. Czy to wpłynęło na osobę, jaką jestem/byłam? Nie. Wiem, że często młode dziewczyny przesadzają, ale one kiedyś też dorosną i wtedy ocenią, czy faktycznie było warto. "czasami własnym oczom nie wierzę, gdy widzę dziecko z gimnazjum, które stylizuje się na seksowną dżagę, wygląda jak kurwiszon, a potem ma pretensje do wszystkich w koło, że jakiś koleś na dyskotece chciał ją przelecieć.", według mnie to zbyt mocny tekst. Poza tym niezależnie, czy dziewczyna ma 15, czy 25 lat - jak "koleś na dyskotece chce ją przelecieć", to chyba jednak mimo wszystko on nie jest wart zainteresowania, niezależnie od wyglądu tej dziewczyny. Czasem widuję ludzi ze swojego gimnazjum i większość dziewczyn w wieku 15 lat nie maluje się w ogóle. Poza tym trochę trudno stwierdzić, że ktoś ma 15 lat na podstawie samego wyglądu. Ja w wieku 15 lat wyglądałam, według niektórych, na 11 :D Teraz chyba też wyglądam na młodszą. Myślę, że nie warto wkurzać się na ludzi, bo chwalą się kasą, czy też jeszcze coś innego. To ich sprawa, może w naszej ocenie to jest puste itd., ale serio to jest aż tak interesujące? :p Jak kogoś nie lubię, to go unikam i nie słucham tego, co mnie denerwuje :) Lepiej skupić się na rzeczach pozytywnych, to o wiele przyjemniejsze :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie sie zgadzam aczkolwiek mam tez swoja wersje
UsuńZnieczulica jest najgorsza, bo jak mozna mieszkac obok kogos kto np dzien w dzien maltretje rodzine i uwazac 'ze nie dzieje sie nic zlego' ;/
OdpowiedzUsuńJa tak nie potrafie
UsuńJa również bardzo nie lubię, kiedy młode dziewczyny robią z siebie dorosłe. Pracuję w szkole i widzę, że to zjawisko z roku na rok się nasila :) Ja wyglądam bardzo dziewczęco i często ludzie mylą mnie z szóstoklasistkami, kiedy jestem np na wycieczce :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam
Tez to zauwazam wsrod znajomych mej siostry
UsuńDoskonały post gadany,chcę jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBedzie obiecuje
UsuńNa prawdę świetny post, czytało się z zapartym tchem
OdpowiedzUsuńale zdanie mam to samo, niestety wkoło nas wiele złych i wrednych ludzi, aż w pewnym momencie dziwie się że jeszcze tacy chodza po świecie..
Pozdrawiam!
Dzieki za pochwały. Niestety zanieczulica i galop zycia zmienia ludzi
Usuń