2015/02/27

0104 cienie od Miss Sporty czy warto?



Witajcie ponownie ma moim skromnym blogu. 

Dziś notka o cieniach do makijażu. Tą mini paletkę znalazłam w paczce z wygraną nagrodą na jednym z blogów. Moja kolorystyka zdecydowanie toż postanowiłam czym prędzej wypróbować. Jak widzicie marka znana, raczej nie jest to wysoka półka, ale no cóż, nie każdy tani kosmetyk jest zły



A więc...















Paletka wykonana jest z przezroczystego plastiku co pozwala nam ją dokładnie obejrzeć przed zakupem. Jakościowo opakowanie jest całkiem solidne. Wewnątrz znajdują się 4 kwadratowe cienie oznaczone numerkami 1-4 wraz z małą pacynką. Pacynka jest beznadziejna więc nigdy jej nie używam. Cenie są przyjemnej konsystencji nie osypują się. Przy aplikacji rozcierają się przyzwoicie, łączą się fajnie ze sobą. Pigmentacja jest moim zdaniem nie najgorsza. Szału nie robi, ale to przecież nie MAC tylko Miss Sporty:) Do dziennego makijaż myślę, że jest całkiem ok. Wszystkie cienie są perłowe, najciemniejszy wygląda na dłoni na mat jednak ma rudawe drobinki. Nie świecą jednak na powiece jak kula dyskotekowa.

Jeśli chodzi o trwałość, wytrzymuję praktycznie cały dzień jak jestem w pracy. Robiąc makijaż o 7 rano do 17 są na oku, ale koło 20 już zbijają się w krechę. Używam ich tylko na bazie. 

Cena ok 10 zł i dostępność w każdym Rossmanie

Myślę, że jak na tą cenę jest jak najbardziej na plus. 

Osobiście bardzo ją lubię i stosuję do dziennego makijażu. Coś bym wam pokazała, ale mój aparat no cóż lipny, jednak mimo wszystko spróbuję.







Aparat jak zawsze robi mało ostre zdjęcia i zjada kolory. Nie pokarzę wam się cała, co mi trochę wstyd, a poza tym moje brwi wyglądają tragicznie.

Makijaż na żywo jest mocniejszy, kolory są lepiej widoczne.

Paletka jest godna uwagi:)


Buziaki Ruda

2015/02/25

0103 Gift of love czyli kolejny Shinybox




Witajcie. 

Pisząc tego posta w głowie układałam już sobie nagrody, które będą do wygrania w kolejnym rozdaniu. Cały czas myślę i nie mam pomysłu. Może wy mi go podsuniecie?

A tym czasem zapraszam was na krótki przegląd pudełka Shiny na walentynki. 




Pudełeczko jak zawsze ma śliczną szatę graficzną i bardzo mi się podoba. Same kosmetyki moim skromny zdanie są świetne. Jednak zawodłam się bardzo gdy dowiedziałam się, że nie wszystkie pudełka mają tą samą zawartość. Wiem, że nic odkrywczego nie powiedziałam, ale cholera to trochę niesprawiedliwe. Dlaczego wybrani dostali produkty TBS, które są drogie i ogólnie rzecz biorąc luksusowe, a inni tani żel z FM? To troszkę nie fajnie. Powiem szczerze, że strasznie się paliłam na produkt TBS bez względu na to czy masło czy żel, ale cokolwiek by mnie satysfakcjonowało, bo nie znam ich produktów, a marketing zrobił swoje. Jestem rozczarowana, że co niektórzy dostali lepszy zestaw, a wszyscy płacimy tak samo. Podobnie rzecz się ma kremem BAR, wiem, że nie wszyscy taki dostali. 

No cóż, szkoda. 


Jednakże co my mamy w tym pudełku:




Express Shaker Mask z miękkim shakerem- maski kremowe lub peel off w proszku o nowej formule pozwalającej na kilkusekundowe przygotowanie w shakerze. Teraz w parę chwil stworzysz idealną maskę dla siebie. 
Mnie trafiła się złota maseczka. Nigdy nie miałam takiego wynalazku, ale z pewnością przetestuje. 




Żel pod prysznic Spa Senses- delikatnie wyje i pielęgnuje ciało. Specjalna formuła kosmetyku nawilża i dobrze odżywia skórę, a zawartość w nim prowitaminy B5 działa łagodząco. Kosmetyk dostępny w kilku wersjach zapachowych. 

Mnie trafiła się brzoskwinia, pachnie ładnie, ale szału nie ma. 





Creme Bar krem membranowy IQ2 - marka Creme Bar to profesjonalne kosmetyki do skóry twarzy. Krem membranowy stymuluje naturalne procesy zdrowotne w skórze, odbudowuje barierę ochronną skóry i likwiduje skutki nieodpowiedniej pielęgnacji cery. 

Pierwszy raz mam z nim styczność i jestem bardzo ciekawa. 




Biały jeleń hipoalergiczne mydło BIOomega- zawiera ekologiczne i certyfikowane oleje. 

Już wiem, że pójdzie w odstawkę. Nie znoszę mydeł w kostkach i chyba nigdy się do nich nie przekonam. 





Syis serum kolagenowe do paznokci- stworzone na bazie kolagenu, olejku z drzewa herbacianego i keratyny. Wspaniale nawilża i odżywia skórki jak i przyspiesza wzrost paznokci. 

Jestem go bardzo ciekawa, bo moje paznokcie przeżywają kryzys od lat. Nie mogę ich w żaden sposób zapuścić. Przyda mi się takie cudo. 



Bania Agafii maska do włosów drożdżowa- produkt, który wzmacnia strukturę włosa i przyspiesza jego wzrost. Posiada działanie regeneracyjne i przeciwdziałające wypadaniu. Ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się jedwabiste i pełne blasku. 

Mnie ta maska zupełnie nie potrzebna, bo włosy mam w dobrej kondycji, za to mój facet, który ma problem z łysieniem i wypadaniem włosów już zaciera ręce. 


Dodatkowo dwie próbki masła do ciała. 


Ogólnie jestem zadowolona tym bardziej, że za 49 zł dostałam pudełko warte ok 160 zł. Opłaca się. 
Rozczarowanie jest w kwestii TBS, ale może kolejne pudełko mi to wynagrodzi. 

Jeśli jesteście zainteresowane zamówieniem takiego pudełeczka na pasku bocznym jest link przekierowujący do strony Shiny. Polecam. 


Buziaki Ruda

2015/02/22

0102 antyperspirant od Garniera+ wyniki rozdania



Dziś walczymy z potem!

No dobra, ale tak na serio. Która z was ma problem z nadmierną potliwością? JA. I pewnie setki innych dziewczyn. Antyperspirant to w dzisiejszych czasach must have jak podpaska/tampon podczas okresu (ale porównanie Rudzielcu:)) Sorry, ale kurde muszę to powiedzieć- WIELE LASEK NIE UŻYWA DEZODORANTÓW, ANTYPERSPIRANTÓW, PERFUM ANI NICZEGO INNEGO ZAPACHOWEGO! Miliony razy mijałam dziewczynę, stałam koło takiej w kolejce, w autobusie i co?
Waliło potem!! Zapach fajek na całym ciele zniosę, choć Bozia dała nam cudowny wynalazek w postaci perfum i dezodorantów, to niestety część dziewczyn nie umie z niego korzystać. Ale, żeby cały autobus musiał czuć smród potu?

To, że każdy z nas go wydziela to rzecz normalna. Jedni bardziej, drudzy mnie. Jednym ten pot strasznie śmierdzi, innym Bozia dała coś lepszego w gruczołach potowych. Widok mokrej plamy pod pachami jest koszmarem dla mnie, choć sama nie raz taką plamę miałam. 

Ale co? TRZEBA Z TYM WALCZYĆ!!

No więc, nie twierdzę, że sama jestem ideałem nie pocącym się wcale, ale do kurczaka no ja przynajmniej próbuję. I z tych moich prób narodził się ten o to potworek zakupiony w Rossmanie




Nie lubię antyperspirantów w sprayu, choć słyszałam, że są skuteczniejsze, ale no po prostu nie lubię, tak jak tych w sztyfcie, bo zawsze mam uwalone pachy na biało i nie daj Bóg nakładając bluzkę przejadę kawałkiem to potem mam piękne paseczki w okolicy brzucha:)

Kulki i żele są dla mnie idealne. Co do tej kuleczki, dostępna jest w chyba każdym Rossmanie w 2-3 wersjach zapachowych. Kosztuje w granicach 8-12 zł w zależności od promocji. Produkty pod pachy Garniera miałam nie raz, z różnym skutkiem u mnie działały. Ten stosowałam latem i jesienią. 

No cóż do rzeczy:


  • pachnie ładnie kwiatowo
  • absolutnie nie ogranicza potliwości na 48h- to można włożyć między bajki, ale maziając się rano po południu jestem sucha
  • nie powoduje sytuacji, że moja pacha wydziela przykry zapach
  • jest poręczny, idealny do torebki
  • nie brudzi ubrań
  • cenowo spoko
  • w upały 35C w górę nie dawał rady, wtedy na noc aplikowałam Antidral, a rano jego dla zapachu. 


Czego chcieć więcej? Chyba tylko tego, żeby każda nastolatka i starsza dziewczyna używała tego czy innego, ale żeby używała i nie śmierdziała:)

Nie wiem czy też macie takie spostrzeżenia jak ja, ale czasami nerwowo nie daje rady. Mówi się, że człowiek nie czuje własnego smrodu, ale na litość boską mamy XXI i chyba każdego stać na kostkę mydła i najtańszy dezodorant. Co z tego, że idzie laska wystrojona, tapeta na gębie, skoro spod pachy wydobywa się mokra plama i zapach smrodu. Czasami tego nie łapię, czasami jest to dla mnie za trudne. 

Na koniec mogę szczerze wam polecić tego potwora kulkowego, działa i robi to co ma robić, a to najważniejsze. 


A teraz chwila, na którą wszyscy czekali. Spośród zgłoszeń, a było ich sporo, wylosowałam jedno. 

Większość z was w zadanym przeze mnie pytaniu pisało, że podoba im się wszystko albo, że nagłówek do bani, tło za jasne. Byłam chwalona za styl pisania, za szczerość, wiele głosów było, na temat tego by publikować posty częściej. Bardzo dziękuję za cenne rady. 

Reasumując wszystko po zliczeniu i losowaniu zwyciężczynią została:

Agnieszka Winciorek

A tak przy okazji bardzo spodobała mi się twoja odpowiedź na pytanie. Zaintrygowałaś mnie propozycją tworzenia wspólnych akcji z czytelnikami. 




Gratuluję i czekam na adres do wysyłki pod adresem kasdwaraz@gmail.com


Niedługo kolejne rozdanie:)

I przypominam o komentatorze miesiąca, luty jest krótki:)

Ruda

2015/02/20

0101 krem o zapachu gumy baloneowej i cukierków czyli cudo od Synergen




Dziś coś dla miłośników słodkich kosmetyków. Która z nas nie kojarzy sobie dzieciństwa z gum z komiksami w środku, z listwami z gumami w kształcie kulek, z landrynkami. Ot nasze dzieciństwo. Zapach słodkości przywołuje o zawrót głowy. Któregoś dnia moja koleżanka z pracy wyjęła mały niepozorny krem do rąk, natłuściła nim dłonie, a po chwili w pokoju unosił się zapach gumy do żucia i dropsów. Pomyślałam sobie- co to jest?

Gdy wpadła mi w ręce tubka musiałam powąchać. Zwariowała na punkcie tego zapachu, no bo jak nie zwariować, gdy masz na rękach dropsy??



Krem mieści się w małej tubce w bardzo kolorową mazianinę. Jest tu wszystko kwiatki, serduszka, zawijasy. Z czymś wam to się kojarzy ? z dzieciństwem.






Od producenta:

Wypróbuj optymalną kombinację intensywnych właściwości nawilżających i owocowego zapachu, który będzie ci towarzyszył przez cały dzień. Krem doskonale nadaje się do delikatnej pielęgnacji rąk i szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.
Zalety:
- nawilża przez 24h,
- nie pozostawia tłustej warstwy,
- nie zawiera parabenów.

Skład:

Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated Palm Glycerides, Ethylhexyl Stearate, Phenoxyethanol, Sorbitol, Bezyl Alcohol, Dimethicone, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Carbomer, Sodium Hydroxide, Limonene.





Zacznę od tego, że dla mnie najważniejszą zaletą tego kremu jest jest zapach. Słodki, cukierkowy, niesamowity. Ktoś powie, że sztuczny, ale dla mnie to nie ma znaczenia. Tubka zwyczajna, zamykana na klik. Krem jest raczej rzadki, lejący.  Dobrze się rozsmaruje na dłoniach i wchłania dość szybko, przy czym nie zostawia tłustych filmów. Co do nawilżania jakieś tam minimalne jest, jednak ja szczerze powiedziawszy nie zwracałam na to większej uwagi. Dla mnie liczył i liczy się zapach. Mogę dodać, że krem jest wydajny mimo swej małej pojemności. Przez to, że jest rzadki nie trzeba go dużo nakładać, żeby starczyło na całe dłonie.

Ten krem może być fajnym dodatkiem do pielęgnacji dłoni, ciekawym akcentem zapachowym jeśli ktoś lubi takie słodkie nuty. Raczej nie nastawiałabym się tutaj na to, że sprawi on, iż nasze dłonie będą cudownie odżywione i nawilżone. Może i producent coś nam tam obiecuje, ale przynajmniej dla mnie to ma drugorzędne znaczenie. 

Landrynkowy krem kosztuje ok 4 zł w Rossmanie. 

Czy jestem z niego zadowolona? Bardzo:)



Moja ocena:

9/10

- za zbyt słabe nawilżanie


Buziaki Ruda

2015/02/18

0100 zakupy z SH i Pepcowe zdobycze z promocji



Pod ostatnim postem z ciuchami z lumpa pojawiło się mnóstwo komentarzy. Cieszy mnie fakt, że tego typu post się wam podoba. Idąc za ciosem postanowiła zrobić kolejny. 

Zacznę od moim lumpeksowych zakupów. 



Jedna z ostatnio kupionych sukienek- dzianinowa z łatami, prosta i do wszystkiego. Kosztowała 3 zł.


Zwyczajna dzianinowo- wełniana sukienka z cekinami na piersi. Ładnie się układa i jest przesłodka- kosztowała 3 zł


Ostatni łup- zupełnie niezniszczona sukienka z Orsaya, leży na mnie idealnie. Pasuje i na wyjście i do pracy. Jestem mega zadowolona- 3 zł 


Sukienka maxi zakupiona ostatnio za 3 zł, będzie idealna na upalne lato


Sukienka Atmosphere kupiona kilka dni temu, marynarski styl, podoba mi się tak sobie, ale grzechem było nie brać. W razie czego będę miała po niej fajne guziki. Kosztowała 3 zł


Genialna marynarka w kolorowe frędzelki. Skurczyła mi się w praniu trochę i jestem z tego powodu mega zła. Kosztowała 5 zł. Cholernie mi się podoba, może jeszcze się rozciągnie:)


Klasyczna biała sukienka z katalogu Bon Prix, znaleziona za 2 zł. Grzechem było nie brać.


Marynarka w intensywnym różowym kolorze w sam raz na lato. Kosztowała mnie 2 zł. 


Spódnica F&F, lubię ją do czarnego topu kosztowała chyba 1 zł


Proste spodenki na lato, zastanawiałam się nad nimi, ale za 1 zł szkoda było mi ich nie brać


Malinową spódnicę ołówkową kupiłam 2 lata temu. Do dziś w niej śmigam latem, a kosztowała mnie 3 zł


Sukienka Zara. Może nie wygląda za dobrze, ale na ciele jest fajnie. Kosztowała 1 zł.


Spódnica mgiełka maxi. Kupiłam ją bez przekonania. Wymieniłam gumę i jest idealna na lato kosztowała 1 zł


Moja perełka:) Mgiełka Atmosphere. Nie wiem jakim cudem się uchowała za 2 zł na wyprzedaży. Jestm szczęśliwa, że jest w mojej szafie. 


Zwykły sweter z golfem firmy Only o fajnym splocie no i ten kolor. Spisał się super w Szczecinku. Kosztował mnie 5 zł.


Sukienka Top Secret, która zrobiła furorę u mnie w pracy. Jest lekka i zwiewna, a przy tym ma cudowny kolor i kosztowała magiczne 2 zł. 


Zwykła sukienka w paski za 1 zł, fajnie mi się spisała latem


Moje miętowe cudeńko. Kosztowała mnie 3 zł, dobry jakościowo materiał i piękny kolor. 


Klasyczna sukienka z H&M z zipem na plecach kosztowała mnie 2 zł i do biura jak znalazał


No i dwie mega wygodne sukienka z H&M, które swojego czasu były na ulicach wszędzie a przynajmniej we Wrocławiu. Kosztowały mnie 2 zł każda. 




No dobra z lumpów to tyle, teraz kilka rzeczy z Pepco z wyprzedaży

Koszulka dla mojego ukochanego za 9,90


 2 bluzeczki z tłoczonego materiału po 9,90 każda


Portfel za 14,90 bo mój rozpadł się doszczętnie


Mgiełka w zwierzęcy motyw. Wzięłam rozmiar 42, bo zawsze koszule rozłażą mi się na piersiach, a ta nie i jest taka fajna luźna- kosztowała 10 zł


Mój mega hit kurteczka pikowana, będzie idealna na wiosnę. Była przeceniona z 49,90 na 29,90. 


Sukienka z melanżowego materiału za 9,90 w sam raz na co dzień 


I spódniczka jakby aztecka, była już w regularnej cenie 19,90, ale wzięłam, bo mam taką fioletową i świetnie mi się nosi. 





To tyle . Dajcie znać co sądzicie o moich zakupach. 

Pozdrawiam

Ruda
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka