Tym razem chciałam opowiedzieć wam o tym jak to się stało, że jestem ruda. Otóż Naturalnie jestem brunetką. Całe życie miałam dłuższe bądź krótsze włosy, ale w ciemnym kolorze. Dopiero będąc na studiach licencjackich postanowiłam zmienić coś w sobie i wybrałam rudość.
Nie chciałam zdejmować koloru, bo słyszałam, że niszczy włosy. Dlatego farbowałam je i ścinałam ciemne końcówki. Początkowo miałam rudo czekoladowe ombre na głowie, ale mnie to nie przeszkadzało. Cały proces trwał ok 1,5 roku. W końcu gdy uzyskałam odcień jaki chciałam byłam szczęśliwa. Teraz nikt nie wyobraża sobie mnie w innym odcieniu. Ruda Kaśka jest czymś oczywistym.
Pokażę wam farby jakie doprowadziły mnie o tego koloru.
Zaczynałam od tej- Loreal Preferance Mango (74)
"-"
- śmierdzi parszywie amoniakiem, aż wali
- jest droga jak na drogeryjną farbę ok 32-33 zł w promocji 23-25zł
- jest strasznie wodnista
"+"
- kolor ładny naturalny
- świetna odżywka w zestawie
- nie uczula
Potem doszłam do wniosku mając już ładny kolor, że nie wart tyle płacić, bo rudości szybko się płuczą. Jako kolejna była ta:
"+"
- tańsza od Mango 13-14 zł
- ładny kolorek
- aż tak nie śmierdzi
- gęstsza
"-"
- średnia odżywka
- dość mała pojemność
Niestety Garnier ją wycofał. Kolejna była też z Garniera
Cena ok 13-14 zł do ugryzienia, niby niczym się nieróżni od swojej poprzedniczki. Kolorek był ładny rudy.
Szybko jednak odkryłam, że jest farba o połowę tańsza, która daje piękny marchewkowy odcień.
Oto wielu znana Joanna Płomienna Iskra
"+"
tania jak barszcz ok 5-6 zł
jak na tak tanią farbę jest jej sporo
gęsta
nie capi jak Mango
piękny kolor
"-"
brak odżywki
czasami trzeba zejść pół miasta by ją dostać:(
Ogólnie ją uwielbiam. Jest tania i dobra dlatego szybka znika z osiedlowych sklepików. Jeśli już na nią trafię kupuje kilka opakowań na raz.
A moje włoski wyglądają po niej tak- zdjęcie zrobione 2 lata temu w Pradze tydzień po farbowaniu:
To tyle:)
Buziaki