2015/08/30

0181 100 pytań, których nikt nie zadaje


U Asi z bloga encepencce.blogspot.com przeczytałam ten TAG. Spodobał mi się, więc postanowiłam się w niego zagłębić.



1. Najlepsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w życiu?

Mój misiaczek

2. Śpisz przy zamkniętej czy otwartej szafie?

A jakie to ma do licha znaczenie?
 
3. Zabierasz szampony i odżywki z hotelu? 

Czasami zdarza mi się użyć, ale bardzo rzadko, natomiast tak, żeby zabierać dla zasady to nigdy

4. Czy musisz być cała przykryta kołdrą?


W nocy jest mi wiecznie gorąco więc nie

5. Czy kiedykolwiek ukradłaś znak drogowy?


What?

6. Jaki masz telefon komórkowy?


Samsung Galaxy Trend Plus

7. Czy wolałabyś zostać zaatakowana przez niedźwiedzia czy przez rój pszczół?


Przez Zombii

8. Jakim aparatem robisz zdjęcia? 


Starą cyfrówką Samsunga

9. Czy masz piegi?

Nie

10. Masz przyjaciół?

Jedną najbliższą

11. Czy masz jakiś lęk/fobię?


Boję się robaków, pająków
 
12. Czy kiedykolwiek liczyłaś swoje kroki podczas spaceru?

Zazwyczaj liczę schody do mieszkania- 82

13. Czy kiedykolwiek załatwiłaś się w krzakach? 

Pewnie jako małe dziecko mama mnie wysadzała pod krzaczek

14. Czy kiedykolwiek robiłaś grubszą sprawę w krzakach? 

Trzeba zapytać mamy
 
15. Czy kiedykolwiek tańczyłaś bez muzyki? 

Wiele razy

16. Czy gryzłaś swoje długopisy/ołówki?

Nałogowo

17. Z iloma osobami spałaś w tym tygodniu?

Tylko z jedną, ale za to jak:P

18. Jaki jest rozmiar Twojego łóżka? 

Ogromne łóżeczko na cały pokój, uwielbiam je

19. Piosenka tygodnia...

Natalia Nykiel- Bądź duży

20. Czy przeszkadzają Ci faceci ubierający się na różowo? 


Nie pod warunkiem, że nie cały jak landrynka

21. Czy nadal oglądasz bajki? 


Jasne

22. Jaki jest Twój najmniej ulubiony film?


Hmmm…Wojna polsko-ruska?

23. Gdzie zakopałabyś znaleziony skarb? 


Nigdzie

24. Co najczęściej pijesz do obiadu? 
Piwo- wiem, wiem

25. Ulubiony sos do nugetsów?


Ten do hot-dogów
 
26. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa? 


 Pizza, lasagne i pierś z kurczaka nadziewana szpinakiem, serem i suszonymi pomidorami:)
27. Jakie filmy możesz oglądać w kółko i nadal kochasz?

Nigdy więcej
28. Ostatnia książka jaką przeczytałaś?


Ostatnia podróż Valentiny

29. Czy byłaś kiedyś w harcerstwie? 

Nie

30. Czy kiedykolwiek pozowałaś nago w magazynie? 

Nie!!

31. Kiedy po raz ostatni pisałaś do kogoś list na papierze?

Dawno…
 
32. Potrafisz wymieniać olej w samochodzie?

Chyba tak

33. Czy kiedykolwiek dostałaś mandat za przekroczenie prędkości?

Nie

34. Czy kiedykolwiek zabrakło Ci benzyny?

Nie

35. Ulubiony rodzaj kanapki? 

A to kanapki mają rodzaj? Ten mięsożerny

36. Co najbardziej lubisz jeść na śniadanie? 
Parówki z serem

37. Kiedy chodzisz spać? 


Ok. 23

38. Czy jesteś leniwa?
Mega, nic dziwnego urodziłam się w niedzielę

39. Za co przebierałaś się na bale w przedszkolu? 
Za gwiazdę rocka

40. Jaki jest Twój chiński znak zodiaku? 
A bo ja wiem, nie wierzę w horoskopy

41. W ilu językach mówisz? 
3- trochę po angielsku i po hiszpańsku, no i oczywiście po męsku

42. Czy prenumerujesz jakiś magazyn?
Nie

43. Lego czy lincoln lego?
Puzzle:P

44. Czy jesteś uparta?

Tak

45. Leno czy Letterman?
Że co?

46. Czy oglądałaś kiedyś seriale? 
Nadal oglądam

47. Czy boisz się wysokości? 
Nie

48. Czy śpiewasz w samochodzie?
Zawsze

49. Czy lubisz śpiewać pod prysznicem?
Tak

50. Czy lubisz tańczyć w aucie??
Bez jaj

51. Czy używasz broni? 
Gazu pieprzowego

52. Kiedy ostatnio robiłaś zdjęcia u fotografa?
2 miesiące temu- paszport

53. Czy uważasz, że musicale są kiepskie i tanie?
Nie, ale niektóre to gnioty szczególnie te dla dzieci

54. Czy święta są dla Ciebie stresujące? 
Raczej nudne

55. Czy kiedykolwiek jadłaś pierogi?
Uwielbiam pierogi szczególnie z owocami i z mięsem

56. Ulubione ciasto owocowe? 
Ciasto widelcem mieszane mojego dzieła- wrzucę przepis

57. Kim chciałaś być w dzieciństwie?
Stomatologiem

58. Czy wierzysz w duchy?


Nie

59. Czy miałaś kiedyś uczucie Deja vu?
Wiele razy

60. Czy codziennie bierzesz witaminy?
Nie

61. Czy nosisz kapcie?
Nie raczej pomykam na bosaka

62. Czy nosisz szlafrok? 

Nie

63. W czym śpisz?
NAGO!! żartuje

64. Pierwszy koncert?
Majka Jeżowska?

65. SuperPharm, Natura czy Rossmann? 

Wszystko na raz

66. Nike czy Adidas? 

Puma

67. Cheetos czy Lays?

Chipsy z biedronki

68. Orzeszki czy nasiona słonecznika?
Dynia

69. Ulubiony piosenkarz/piosenkarka.
Za dużo ich, nie umiem się zdecydować, ostatnio Grzegorz Hyży i Natalia Nykiel

70. Czy brałaś kiedyś lekcje tańca?
Nie

71. Jaki zawód wyobrażałaś sobie wykonywany przez rodzeństwo?
To pytanie jest nie składne- dziennikarka

72. Umiesz zwinąć język w rurkę?

Nie

73. Czy kiedyś wygrałaś konkurs ortograficzny?

W podstawówce

74. Czy kiedykolwiek płakałaś ze szczęścia?


Wiele razy

75. Czy masz płyty gramofonowe?
 
Nie

76. Czy masz gramofon? 

Nie

77. Czy palisz kadzidełka?

Często, jak również woski YC

78. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?

Jestem nadal

79. Jaki koncert chciałabyś zobaczyć? 
Within Temptation

80. Ostatni koncert jaki widziałaś?. 
Linkin Park?

81. Gorąca czy zimna herbata? 

Zimna

82. Cukier czy słodzik?


Cukier

83. Jak dobrze potrafisz pływać?
Przeciętnie, ale gdy nie czuję gruntu panikuję

84. Czy potrafisz wstrzymać oddech bez zatykania nosa?
Tak, ale na moment

85. Czy jesteś cierpliwa?
To zależy od sytuacji

86. Dj czy zespół na wesele?
Żadne z tych

87. Czy kiedykolwiek wygrałaś jakiś konkurs? 
Nałogowo biorę

88. Czy miałaś kiedyś operację plastyczną?
Plastyczną nie, ale tak ogólnie to już 3 razy

89. Wolisz czarne czy zielone oliwki.

Nie przepadam za oliwkami

90. Czy umiesz szyć/wyszywać?

Cały czas się uczę, ale chyba tak, kiedyś wyszywałam na kanwie

91. Najlepsze miejsce na kominek?

 Sypialnia

92. Ulubiona gra komputerowa? 
Nie mam na to czasu
93. Jeśli masz męża, jak długo jesteście małżeństwem?
Mam narzeczonego, jesteśmy razem prawie 4 lata

94. W kim podkochiwałaś się, będąc w przedszkolu?
W koledze imieniem Kuba

95. Czy dążysz do celu po trupach?
Nigdy, uważam co ma być to będzie, jak ma paść na mnie to padnie

96. Czy masz dzieci?
Jeszcze nie, ale pracujemy ostro

97. Czy chcesz mieć dzieci?
Ja 3 mój misiek 6

98. Ulubiony kolor?

Zielony

99. Tęsknisz za kimś teraz?
Za moim szczęściem

100. Czy chodzisz na fitness?
Nie



Ktoś podziela moje odpowiedzi:)

2015/08/27

0180 Nowe pudełko Shiny sierpień 2015

Dziś kilka słów o nowym pudełku Shiny.

Jak wiecie, od jakiegoś czasu jestem z tych pudełek średnio zadowolona, wręcz powiem rozczarowana. Zastanawiałam się nad rezygnacją z subskrypcji. Ale chyba jeszcze się wstrzymam:)




Zawartość pudełka zaskoczyła mnie pozytywnie





Wyjątkowo delikatny i jednocześnie skuteczny, hypoalergiczny preparat, który dokładnie oczyszcza skórę. Zawiera ekstrakt z kwiatów lipy szerokolistnej, który wykazuje działanie nawilżające i osłaniające, zwiększa elastyczność i sprężystość oraz odporność skóry na utratę wody. Ponadto wyciąg ten polecany jest w pielęgnacji oczu, łagodzi podrażnienia i koi zaczerwienioną skórę. Delikatny składnik myjący pozwala łatwo usunąć nawet intensywny i wodoodporny makijaż. Po zastosowaniu kosmetyku skóra pozostaje gładka, czysta i świeża.

Jestem bardzo ciekawa tego produktu i pokładam w nim duże nadzieje. Z pewnością zagości niedługo w mojej łazienkowej szafce.
 


Olej lniany Mokosh jest tłoczony metodą „na zimno”. Zawiera niezwykle dużą liczbę naturalnych przeciwutleniaczy, chroniących organizm przed wolnymi rodnikami, a także nienasycone kwasy tłuszczowe: linolenowy (omega-3) i linolowy (omega-6), oleinowy (omega-9). Dodatkowo produkt ten jest bogaty w witaminy: A, D, E i K.

Od jakiegoś czasu polubiłam się z olejami i z pewnością będę go używać. Podoba mi się też opakowanie. 


 Krem - sorbet do rąk intensywnie nawilżający. Naturalne składniki: organiczne oleje sojowy i lniany, kwas hialuronowy, proteiny migdałów, wyciąg z wodorostów, ekstrakty aloesu, babki, echinacei, nagietka, olejek miętowy - odżywiają, zmiękczają i wygładzają skórę, skutecznie i długotrwale nawilżają, łagodzą suchość, łuszczenie i ściąganie. Koją delikatną skórę rąk, dając przyjemne uczucie świeżości i komfortu. Krem się szybko wchłania i nie pozostawia uczucia tłustości. 

Nigdy nie miałam sorbetu do rąk tym bardziej jestem zadowolona. Zapach już na początku mi się spodobał, więc chyba zostaniemy przyjaciółmi





Maseczka na jedno użycie, szkoda, jednak z pewnością się nie zmarnuje, jednak gdy zobaczyłam cenę na karcie aż mnie zmroziło.


Z kolorem trafili idealnie




Moim zdaniem te tatuaże to porażka, nie mamy przecież po 15 lat.












Moim zdaniem pudełko udane prócz tatuaży, nie w czas i nie dla dorosłych kobiet.

Moja ocena 9/10

- za tatuaże

2015/08/24

0179 5 rzeczy, które mnie zdziwiły i irytowały na Cyprze

Cypr to nie taka odległa kraina:) A jednak w kulturze cypryjskiej są rzeczy, które mnie irytowały, zaskoczyły przeszkadzały. Co ich różni od nas?


1. Miejscowi wchodzą

Mieliśmy hotel z basenem. Wiadomo ilość leżaków ograniczona. Co mnie zszokowało pierwszego dnia pobytu? Otóż tam miejscowi oraz turyści z miasta mogą wejść na teren hotelu skorzystać z hotelowego basenu i leżaka i zwyczajnie wyjść! Nie ma wymogu, że muszą chociażby wydać 10 euro na barze. Zwyczajnie wchodzą, kąpią się i zajmują leżak. Problem w tym, że ja za to płacę słone pieniądze, a on wchodzi bez niczego za darmo. Na szczęście skończyło się bez awantur o miejsce na leżakach, ale dla mnie po dziś dzień jest to nie zrozumiały zwyczaj. Owszem, jeśli korzystaliby odpłatnie to tak, ale w tej sytuacji nawet skomentowałam to tak, że trzeba nam było wynająć pokój w hotelu bez basenu, tańszym, a na basen chodzić do kogo popadnie:)
Dziwne to strasznie.

2. Jedź baranie!

Na Cyprze nie obowiązują chyba żadne przepisy ruchu drogowego. Każdy trąbi jak oszalały, na znaki i światła zupełnie nie patrzą. Na dodatek jest tak ruch lewostronny, który bardzo mnie denerwował. Podobnie jak w Warszawie, klakson, klakson i jeszcze raz klakson. Piesi przebiegają przez ulicę nie uruchamiając świateł na przejściach. Koszmar. Jeszcze na przedmieściach jakoś można to przeboleć, ale w centrum odgłos klaksonu aż niszczy uszy:) Nie sądziłam, że tak można się poruszać w cywilizowanym kraju, a jednak można. Człowiek ma tam wrażenie, że nie obowiązują tam żadne przepisy. Ciekawe czy łatwo jest zrobić prawko:)

3. Siesta, panie siesta

Wiele knajp, barów otwieranych jest tam od 16. Powód? Bardzo wysokie temperatury w ciągu dnia. Zakłada się, że nikt w południe na pizze nie przyjdzie, więc jaki jest sens otwierać lokal. Niestety skutkuje to też tym, że obiady jedzone są bardzo późno. Otóż śniadanie w hotelu było ok. 8-9, obiad zaś o 19-21! Człowiek jest do tego czasu głodny. Miejscowi są do tego przyzwyczajeni. Turyści już niezupełnie. Niby wykupiliśmy pobyt z wyżywieniem, a i tak na jedzenie wydaliśmy mnóstwo pieniędzy. Często idąc miastem spotkać można tabliczki o godzinie otwarcia lokalu. I niestety późnej godzinie. Za to wieczorami 20-23 na ulicach jest mnóstwo ludzi. Tam życie toczy się bardziej nocą niż za dnia. Temperatura robi swoje. Zresztą ciężko jest nawet usiedzieć na powietrzu o przypuśćmy 14. Skwar sięgający 45 stopni daje w kość, nic w tym dziwnego, że siesta jest tak dla nich ważna. 

4.Brudasy!!!

Jezu jakie z z nich brudasy! Kto widział fotki widział, że pełno na nich papierów, butelek i  przepełnionych koszy na śmieci. W centrum gdzie jest mnóstwo turystów wygląda to względnie, jednak już poza ścisłym centrum jest masakra. Idziesz i  co chwilę kopniesz papier, opakowanie po lodach czy butelkę. Na polach, które leżą ugorem leży mnóstwo papierzysk. Ja nie wiem jak oni mogą tak żyć. Sama nie jestem jakimś nie wiadomo jakim czyściochem, ale bez przesady. Nikt tam raczej nie dba o wygląd, a powinno im zależeć, bo turyści mieli gdzie wracać i by wystawiali im pozytywną opinię. Jak widać ich brudna natura bierze górę. A szkoda, bo te piękne uliczki i otoczenie plaż nie wygląda apetycznie wśród odpadów.

5. Następny, następny

U nas w Katowicach dokładnie przetrzepali nas na lotnisku równo. Płyny, elektronika. Lasce zapipczały sprzączki od sandałów kazali zdjąć i łazić po brudnym dywaniku. Ależ ona się wkurzyła, że nie dostała choćby ochraniaczy takich jak w szpitalach są. Nic. Uwaliła sobie nogi, ale kogo to obchodziło. W Larnace gotowi do odprawy czekamy na swoją kolej. Wsadzamy na wyciąg torbę, zabieramy się za wypakowywanie, a przemiły Pan mówi do nas "NEXT":) Nic nie trzeba było wyciągać, wystarczył skaner. Jedna dziewczyna też ściągała buty, ale dostała ochraniacze. Można? Można. Każdy był tylko przesuwany, następny i kolejny, żadnego sprawdzania. Bez problemu w podręcznym bagażu przewiozłam krem 300 ml i wodę 500 ml. U nas zrobiliby chryję o to bez wątpienia.



Podsumowując wyjazd był udany, gorąco i pełno turystów. Mnóstwo Polaków i niestety takiej prymitywnej klasy. Jednak patrząc na to wszystko całościowo wakacje zaliczam do udanych. Cypryjskie zwyczaje irytowały, jednak dało się to przełknąć:)

W przyszłym roku kierunek Barcelona:)

Buziaki

2015/08/21

0178 Nowości, które musze sobie sprawić



Pojawiło się na rynku kilka nowości, o których po cichu marzę. Nie ukrywam, że chciałabym to mieć. Kosmetyki, muzyka, książki, ubrania. Co mnie tak rajcuje?




Kultura










Kosmetyki

ok. 5,00

9,49

13,99

13,99


13,99


8,49

8,49

4,99


cena jednej paletki 49,90


Ubrania


ZARA 279

ZARA 139

H&M 149,90

H&M 79,90
ZARA 239
MOHITO 149,99

MOHITO 219,99


Jestem ciekawa czy coś z tych rzeczy wam się podoba, bo mnie sukienki zauroczyły, kosmetyki zapewne zakupię, a płyty no cóż empik nadchodzę:)

2015/08/18

0177 5 błędów, które popełniają dziewczyny przy odchudzaniu- w tym ja


Każda z nas chce być szczupła, każda z nas nie raz i nie dwa się odchudzała. Czasami tak jest, że wydaje nam się, że waga powinna spadać, a ona nie drgnie. Dlaczego? Bo popełniamy błędy. Kiedyś udało mi się schudnąć 13 kg. Byłam mega dumna. Jednak skończyło się bólami trzustki i lekami i ostatecznie jojo. Dlaczego? Bo robiłam coś źle! 

Jakie są najczęstsze błędy w odchudzaniu?




1. Magiczne suplementy diety odchudzą cię od tak!!

Jeśli uwierzyłaś, że tabletka może odchudzić to witaj w klubie. Kiedyś też tak myślałam. Serio. Potem gdy zaczęłam być bardziej świadoma zadałam sobie sprawę, że to zwyczajnie niemożliwe. Tabletki, suplementy mogą jedynie i co najwyżej dostarczyć jakiś witamin i mikroelementów (sztucznych) dzięki którym poprawi nam się trochę metabolizm albo jak w przypadku chromu spowoduje, że mniej będzie nam się chciało jeść. Tabletka nie sprawi, że przy codziennym połykaniu po tygodniu z rozmiaru 42 spadniemy do 36! Nawet katorżniczymi ćwiczeniami tego nie zrobimy i nie zdziałamy cudu. Do tego trzeba wytrwałości i cierpliwości. Osobiście jestem przeciwnikiem suplementacji sztucznej. Owszem jest wygodna wystarczy kupić prochy w aptece, co jest dużo łatwiejsze niż szukanie w necie przepisów z udziałem szpinaku czy brokuła i jeszcze gotowanie. Wygoda. Jednak jeśli wierzycie, że po łykaniu tabletek kilogramy same zaczną spadać, to jesteście jedynie skuszeni reklamą. Mało tego możecie tą chemią zrobić sobie krzywdę Wystarczy sobie przypomnieć sprawę młodej dziewczyny, która kupiła w internecie środek odchudzający z właściwościami rozgrzewającymi i co- UGOTOWAŁA SIĘ OD ŚRODKA. Jeśli już z łykać jakieś prochy, to tylko pod kontrolą lekarza.


2. Zrobię sobie głodówkę to szybciej schudnę:)

Głodowałaś? Witaj w klubie. Ja potrafiłam 3-4 dni jechać na zielonej herbacie i wodzie. Jaki efekt? Bóle głowy, biegunka, nudności, ospałość i straszne bóle żołądka gdy już wzięłam coś do ust. Czy było warto? Ani trochę. Niestety wiele dziewczyn myśli, że jak nie będzie jadło to schudnie. Nic bardziej mylnego. Organizm gdy czuje braki pożywienia zaczyna nie spalać a MAGAZYNOWAĆ. Efekt jest odwrotny od zamierzonego. Owszem gdyby tak nie jeść z 2 miesiące to by się może przyzwyczaił i zaczął spalać, ale do cholery KTO WYTRZYMA BEZ JEDZENIA 2 MIESIĄCE. Zamiast się głodzić trzeba po prostu jeść mniejsze porcje, za to częściej. Organizm wtedy wie, że choć zjadł nie wiele, to za chwile dostanie kolejną porcję. Do tego oczywiście ruch. Bynajmniej mniej za to często, a nie zupełnie nic. Owszem lekarze mówią, że jednodniowa głodówka jeszcze nikomu nie zaszkodziła, że w jakiś sposób nawet pozytywnie wpływa na organizm, ale nie kilkudniowa.

3. Nie jedzenie po 18 to podstawa

A guzik prawda. Powinno się nie jeść 3 godziny przed snem. Tak deklarują dietetycy. Nie wiem skąd wzięła się ta 18, przecież nie każdy z nas chodzi spać o 21. Głównie chodzi w tym o to, że organizm podczas snu ma skupić się na odpoczynku i regeneracji a nie na trawieniu i spalaniu. Jeśli stosujesz się do zasady nie jedzenia po 18, a idziesz spać o godzinie 24, to z pewnością o godzinie 22- 23 przyciśnie cię głód. I co przed snem atak na lodówkę? Przemiana materii spada, człowiek robi się wtedy senny. A w nocy zamiast spać twój żołądek będzie mielił i mielił, żeby rano obudzić cię z potężnym ssaniem, jakbyś rok nie jadła. Wiele razy nacięłam się na to, że atakowałam lodówkę późnym wieczorem. Siedziałam do późna, kolacji nie jadła i koło 22 już mi zaburczało w brzuchu. Wytrzymałam raz czy drugi, ale za trzecim polazłam do lodówki, żeby zrobić sobie tosty z serem i toną ketchupu. Faktycznie zdrowo i nisko kalorycznie. Tak nie można. Wszystko trzeba robić z głową i umiarem. Katowanie też nic nie da, a obżeranie po nocach jest jeszcze gorsze. Dlatego nie do 18 a na 3 godziny przed snem.

4. Stosuję taką dietę o jakiej pisze prasa i mówią psiapsiółki

To chyba jedna z tendencji ostatniego czasu. Odchudzanie dietami gwiazd, kolorowej prasy i koleżanek. Problem leży jednak w tym, że każdy ludzki organizm jest inny. Każdy z nas ma inne zapotrzebowania na składniki mineralne (chodzi mi o ilości) mamy różne grupy krwi, schorzenia i deficyty wewnętrzne, alergie, składniki, których nie przyswajamy lub robimy to słabiej. Często jednak kopiujemy diety z gazet lub znajomych widząc rezultaty lub krzyczące hasła z artykułów. I wiecie co? Ja poległam na bardzo znanej kilka lat temu diecie białkowej. To był szał jakieś 4 lata temu. Dieta Duckana. Nawet kupiłam sobie taką książeczkę z zasadami i przepisami. No i co? Odchudzałam się. Jadłam dużo jogurtów, serów i kurczaka, warzywa. Waga po 2 miesiącach mocno poleciała. Schudłam ogólnie 13 kg. Zaczęłam też ćwiczyć. Piłam hektolitry wody. Wyeliminowałam z diety większość węglowodanów. Po 6 miesiącach zrozumiałam, że coś jest nie tak. Co chwilę bolało mnie w boku, miałam silne wzdęcia, biegunki i ogólnie źle się czułam. Poszłam do lekarza, zrobiłam badania. Okazało się, że moje enzymy trzustki i wątroby są w kiepskim stanie. Laboratoryjne podstawowe badania miałam średnie, w moczu było wiele nieprawidłowości. Dostałam leki i miałam kategorycznie odstawić ten nadmiar białka i zacząć jeść wszystko w mniejszych ilościach. Początkowo było ciężko, ale organizm wrócił do normy, wyniki się poprawiły. Waga wróciła. Niestety. Dlatego jak wiecznie trąbią a to dieta taka sraka i inna to mam do tego duży dystans. Uważam, że trzeba to poważnie przemyśleć, a najlepiej skonsultować się z fachowcem. Jednak moim zdaniem najlepsza jest dieta MŻ czyli mniej żreć:) Nikomu nie zaszkodzi.


5. Wyrzuć z diety to co złe na zawsze czyli ziemniaki, jasny chleb i wiele innych

Tylko, że w tych ziemniakach jest np. cenny błonnik. Odstawienie kategoryczne wszystkich produktów będących "złem" w wielu dietach nie jest niczym dobrym moim zdaniem. Pozbawiamy organizm wtedy wartości odżywczych jakie za sobą niosły. Oduczamy go smaku i zapachu. Nikt nie powiedział, że ziemniaki czy jasny chleb to takie mega zło. Każdy mówi, że to zło w dużych ilościach. A zatem wielki kopiasty talerz ziemniaków z tłustym sosem to zbrodnia, ale dwie łyżki ziemniaczków z surówką i kawałkiem gotowanego kurczaka cię nie zabije. Moim zdaniem nie można wyrzucać produktów z diety tak na amen. Trzeba je ograniczać! Jeśli zawsze zjadasz na śniadanie 4 kromki białego chleba, zjadaj 2, albo 2 białego i 2 ciemnego. To już jest inaczej. Nie pozwól, by twój organizm zapomniał, że jakiś produkt istnieje. Nie można się w diecie katować, nie wiadomo jak wręcz zabijać. Oczywiście nie można sobie też zbytnio folgować czyli dziś nic nie jem, a jutro idę na 4 hamburgery! Ogranicz a nie wyrzucaj, zastępuj, wymieniaj, dodawaj, urozmaicaj. Pozwól by twój organizm zjadał mniej a często różnych produktów. takie jest moje zdanie.

Możecie się nie zgadzać tak jak ja mam mieć prawo własne zdanie. Przetestowałam to na sobie i trochę wiem co mówię.

Czekam na wasze opinie.
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka