2015/09/30

0191 dobro powraca czyli nie czyń drugiemu co tobie niemiłe



Przysłowie stare jak świat. Ale czy nie ma w nim ziarna prawdy? Od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać, czy faktycznie mówiąc w skrócie dobro powraca, a zło prędzej czy później nas dopadnie. Nie wiem czy wiecie co mam na myśli. Czy waszym zdaniem nasze czyny, nasze zachowanie względem innych osób, z biegiem czasu mogą zaprocentować wracając do nas w postaci dobrych lub złych emocji?

Tak więc dziś taki psychologiczny post.


Nie wiem jak wy, ale ja staram się zawsze każdego dnia patrzyć na życie z uśmiechem. Wiadomo nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. U każdego z nas są jakieś problemy, niedociągnięcia, czegoś brakuje. To zupełnie normalne. Jedni mają większe, inni mniejsze troski, ale każdy z nas je ma. Ludzie nie są idealni, nieomylni, stąd też nasze życie nie pozostaje jak opowieść z baśni Andersena:) Pytanie tylko czy mimo, iż czasami dostajemy od życia kopniaka, coś nam nie wychodzi, potrafimy się cieszyć tym co mamy, być dla otoczenia życzliwymi ciepłymi osobami? Wydaje mi się, że nie każdy z nas jest w stanie. Niestety.

Pracuję w miejscu, gdzie mam styczność z mnóstwem ludzi. Młodzi i starzy, chorzy i biedni, bardziej i mniej zadowoleni ze swojego standardu życia, warunków, przyszłości, rokowań. Obserwuję ich zachowanie, podejście do życia i ludzi. Wielu z nich jest niestety ludźmi zgorzkniałymi. Niepogodzeni z własnym losem, chorobą, niedołężnością, czasami z tym, że rodzina odeszła lub jest daleko. Takich ludzi często spotykam na swojej drodze. I wbrew pozorom nie są to tylko ludzie starzy, którzy można by powiedzieć stoją już na skraju swojego ziemskiego życia. Wiele z takich osób to ci młodzi, których los nie oszczędził.  Wielu takich osób jest nadąsanych, niemiłych, opryskliwych. Wychodzi z założenia, że skoro mają w życiu problemy, los ich nie głaszcze po głowie, wszystko ich usprawiedliwia i wszystko im się w koło należy. Traktują siebie i swój problem, chorobę jako coś co jest najgorsze na świecie, nie biorąc pod uwagę, że są ludzie, którzy mogą mieć gorzej. Kontakt z takimi osobami potrafi być bardzo nieprzyjemny. Często kończy się krzykiem, przepychanką słowną, wyzwiskami. Staram się zawsze zachowywać zimną krew, być opanowana i spokojna, choć nie zawsze mi się to udaje. No bo jak być spokojną, gdy ktoś zupełnie nam obcy, bez powodu wyzywa nas i obraża, tylko dlatego, że ma takie widzimisię. Czasami to boli.

Po przeciwnej stronie szali mogę ze swoich obserwacji postawić ludzi, którzy mimo, że dostali mocne lanie od życia, doskwiera mi wiele problemów potrafią być uśmiechniętymi i pełnymi życia osobami. Co wtedy słyszę? Nie warto płakać i się zamartwiać, bo inni mają gorzej albo, że płakanie i użalanie się nad sobą nic nie da i trzeba walczyć by coś się zmieniło na lepsze. Takich osób niestety jest nie wiele. Może to kwestia naszej mentalności, ale większość z nas woli narzekać niż cieszyć się z tego co ma. Nie łatwo jest iść przez życie z uśmiechem i radością, gdy spotyka nas zło i źli ludzie. To bez wątpienia prawda, bo negatywne rzeczy potrafią człowieka przygnieść. Są jednak tacy, którzy choć może jest to czasami lekko wymuszone, na pokaz innym, by się nie martwili, ale jedna. Uśmiech i humor staje się swoistą terapią, sposobem na walkę z przygnębieniem, nawet z depresją, która może dopaść w chwili załamania. Czasami aż miło patrzeć na takie osoby. Wiem, że przeżywają tragedię, są chorzy lub mają problemy rodzinne, a jednak wypinają pierś do przodu, podnoszą głowę i idą przed siebie pewnym krokiem. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe, bo człowiek nie jest ze stali. Można być silnym i twardym, ale w pewnym momencie człowiek nie jest w stanie udźwignąć wszystkiego. Zwyczajnie się nie da. Zastanawiam się też czy zależy to od charakteru, czy może u niektórych jest to maska, która ma za zadanie ochronić ich przed pytaniami i zamartwianiem się innych o ich los.

Szczerze mówiąc nie muszę daleko szukać. W swojej rodzinie mam idealny przykład dwóch takich skrajności. Ma na myśli moje dwie babcie. Jedna jest wiecznie uśmiechnięta, miła, pozytywnie nastawiona do ludzi. Jest wdową, żyje skromnie, jest schorowana. Ma cukrzyce, jest po mastektomii, ma początki jaskry. Ktoś powie- jest powód do załamki. Tyle, że ona się nie załamuje. I choć nie jest jej łatwo emerytura nie wielka, to ona jeszcze z innymi się dzieli, pomaga i nie narzeka. Ma jeszcze energię by sobie radzić, a nawet ma siłę by nalepić całej rodzinie pierogów:) Jest otwarta, można się z nią pośmiać i popłakać. Rozumie, że ludzie pędzą nie mając czasu na częste odwiedziny. Wszyscy ją kochają i nie wyobrażają sobie, że kiedyś jej zabraknie. Zawsze była dobra dla wszystkich, uczynna, uśmiechnięta. Będąc już starszą kobietą wszyscy ją lubią, cenią, kochają.
Z drugiej strony rodziny jest babcia, która również jest już wdową. Od dzieciństwa jest inwalidką, ale funkcjonuje sama. Problem polega na tym, że jest to zupełne przeciwieństwa drugiej mojej babci. Ta jest wiecznie nadąsana, niezadowolona z życia. gdy się ją odwiedzi prowadzi monolog o swoich chorobach, zmartwieniach, kościele. Nigdy nie zapyta co u nas słychać, co w pracy. Jest zgorzkniała i wydaje jej się, że zmartwienia jakie ma są najważniejsze na świecie. Rodzina się od niej odsunęła, bo nie ma z nią o czym rozmawiać, a o użalaniu się i Radiu Maryja nikt nie chce słuchać. Przyjaciół nie ma. Już jako małe dzieci z moją siostrą nie lubiłyśmy do niej chodzić. Nigdy nie umiała się z nami bawić, rozmawiać. Dla ludzi była chwilami niemiła, sknerzyła, wypominała każdy grosz. Potrafiła rodzinę zaprosić na obiad i przy gościach narzekać jaki ten schabowy był drogi, a składniki na ciasto to już fortunę kosztowały. W takim momencie człowiek nie wiedział jak się zachować, czy przypadkiem nie oddać jej pieniędzy za tego kotleta, który na stół postawiła.  Niestety po latach nic się nie zmieniło.

Patrząc na postawę ludzi, którzy mnie otaczają i na moje babcie dochodzę do wniosku, że jeśli jest się w życiu dobrym człowiekiem, to dobro do nas wróci. Nie mówię, że idealnym bez skazy, bo takich ludzi nie ma, ale pełnym życia, uśmiechniętym, uczynnym, grzecznym. Po latach ludzie, którzy otrzymali od nas ciepło często odwdzięczają się tym samym i w drugą stronę, ci, którzy byli źle traktowani tracą szacunek i sympatię do tej osoby. Zawsze uważałam, że to, że ja mam zły dzień, coś mi nie idzie, nie znaczy, że mam pyskować do klienta czy wrzeszczeć na chłopaka. Czy oni są winni mojego niepowodzenia? Jeśli tak to zasłużenie, ale jeśli to zupełnie nie zawinione przez nich to dlaczego mam się na nich wyżywać? Czasami nie jest łatwo, ale trzeba mieć w sobie tę siłę. Nie lubię w ludziach jadu, złości i mściwości, stąd też sama staram się być dobrym człowiekiem. Na ile mi to wychodzi ocenią mnie po latach ci, z którymi mam kontakt. Mam tylko nadzieję, że pozytywne nastawienie jakie mam do życia wróci w uśmiechu, dobrym słowie i pomocnej dłoni od innych.

2015/09/26

0190 Nowości ostatniego czasu + lumpki



Dziś znów się chwalę. Przybyło mi kilka rzeczy stąd ten post:) Są wygrane z rozdań, zakupy i prezenty. Do dzieła:)


Wygrane rozdania

Taki oto zestaw trafił w moje ręce. Już wiem do czego będę go nosić:) http://przypudrujmynosek.blogspot.com

Pachnie pięknie, aż żal używać, bo zaraz się skończy. Świetna nagroda, za którą dziękuję http://juicy-raspberry.blogspot.com

Kolejne cudownie pachnące produkty, na razie tylko wąchałam, czekają na swoją kolej http://zareklamowane-przereklamowane.blogspot.com

A tu mamy kosmetyki, które bardzo chciałam wygrać, w szczególności paletka cieni:) http://szminko-mania.blogspot.com

 No i świetne rozdanie z kosmetykami AA, chciałam bardzo je mieć i się udało, choć po zawirowaniach z Pocztą. http://www.freakycatsbeauty.pl



Przesyłki

Dotarły do mnie perfumy Nicole, które właśnie testuje


Nowe pudełeczko Shiny z sierpnia


i pudełeczko z września, które bardzo mi się podoba


Dostałam się do kampanii Always na Everydayme.pl






oraz do kampanii na http://www.trnd.pl czyli Monte Snack:)






A na koniec kilka dni temu dostałam maila od Eveline o kolejnych testach produktów:)



Nabytki z Lumpa i vinted


 długi sweterek z F&F za 3 zł


 pomarańczowa marynarka za 5 zeta:)

 koszula w modny motyw ceraty świetnie leży i kosztowała całe 2 zł

 piękna sukieneczka z wymiany na vinted

 szmaragdowa mgiełka z H&M za 3 zł

 prosta ołówkowa sukienka z Mohito za 2 zł

 Mgiełka w kwiaty za 1 zł

 Koszula w kwiatki za 2 zł, spodobało mi się połączenie kolorów

Pikowana spódniczka w neonowym kolorze pomarańczowym za 2 zł

Cieplutki sweterek Bik Bok za 2 zeta

 Spódniczka H&M idealna do pracy 1 zł

Dzianinowa sukienka z TopShop na jesień do getrów się spisze 1 zł

 Bluzeczka koronkowa od Dorothy Perkins, myślę nad ucięciem tych bufiastych rękawów, a kosztowała mnie 3 zł
 Zwykły top do latania w neonowym kolorze za 1 zł
i zwykła militarna długa koszula, na co dzień się spisze:)


Na razie to tyle:) 

Pozdrawiam i czekam na opinie


2015/09/23

0189 prosty przepis= pyszny obiad lub kolacja czyli Ruda zapiekanka:)



Ostatnio nie wiele mnie tu. Wiem i przepraszam. Mam sporo pracy, sporo spraw na głowie, a na dodatek walczę z testami na prawko i spinam się, bo chcę zdać przed końcem roku. Nie mam prawie czasu dla siebie, na relaks, odpoczynek, wszystko się dzieje za szybko, tym bardziej, gdy się pracuje prawie dzień w dzień od 7 do 19:) Kiedy tu znaleźć na cokolwiek czas? Wracam padnięta, marzą tylko by coś zjeść, wgramolić się pod ciepły prysznic i lulu.

Chyba czas na jakiś urlop:)

Ale dość ględzenia. Dziś chciałam pokazać wam banalny sposób na pyszny obiad lub kolację, bo ową zapiekankę można przyrządzić na wiele okazji, nawet na imprezę.Przepis pierwotnie dostałam od koleżanki, ale go trochę zmodyfikowałam. 

Z góry przepraszam za słabe zdjęcia, ale robiłam je telefonem i to w dość ciemnej kuchni:( I tak cud, że zrobiłam, bo mój żarłok wciągnął zapiekankę nim się obejrzałam. 


A więc składniki:

2 ciasta francuskie
paczka szpinaku mrożonego, może być liściasty, może być mielony
pierś z kurczaka taka 0,5 kg
1 papryka
puszka kukurydzy
pomidory suszone 1 słoiczek
20-30 dag sera żółtego
4-5 łyżek ketchupu
przyprawy typu gyros, sól, pieprz, czosnek, zioła, papryka, carry- co kto lubi

Proste? Banalne.

Kurczaka kroimy w drobną kostkę smażymy np. z przyprawą gyros. Szpinak z odrobiną wody rozmrażamy, doprawiając solą i czosnkiem. Kukurydzę z papryką podsmażamy go miękkości. Pomidory kroimy, a ser ścieramy. Całość mieszamy ze sobą na pastę (bez sera). 

Ciasto francuskie wykładamy na blachę z papierem do pieczenia i smarujemy ketchupem. Na połowę ciasta sypiemy ser, nakładamy sporo farszu, ser i zaklejamy drugą połową. Ściskamy roki, bo farsz nam nie wypłynął. To samo z drugim ciastem. Można też wyłożyć na całym placku ciasta i od góry położyć drugi. Wychodzi na to samo. 

Pieczemy w 200-220C przez 20-25 min
Gwarantuję wam, że jest pyszne:)

A wygląda tak:)









Smacznego:)

2015/09/20

0188 pachnie czy nie pachnie czyli słowo o perfumach Nicole



Jakiś czas temu dostałam do testu perfumy Nicole. Pomyślałam, a co mi tam, tym bardziej, że uwielbiam nowe zapachy. Trochę się obawiałam, że będą tandetne, że zapach zwyczajnie mi nie podejdzie, ale zgodziłam się na ofertę.

Jak wypadły moje perfumki?






Fakt, że dostałam się do testów bardzo mnie ucieszył, tym bardziej, że uwielbiam testować nowe zapachy. Perfumy moim zdaniem się nieodzownym elementem kobiecości. A zatem, muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Obawiałam się (przepraszam) tendety i zapachu, który mi zupełnie nie podejdzie.

Tymczasem choć na przesyłkę czekałam miesiąc, to jestem na tak. Buteleczka szklana, matowa, świetnie leży w dłoni, atomizer się nie zacina. Co jest bardzo fajne, jest średniej wielkości i idealnie pasuje do damskiej torebki. To wielki plus. Zamknięcie jest szczelne, nie otworzy się podczas noszenia i nic nam się nie uleje.

Co do zapachu mój jest bardzo przyjemny, świeży. Gdy spryskam się rano, do popołudnia zapach jest wyczuwalny. Jak na tanie perfumy to bardzo dobrze. Jestem zadowolona i z pewnością prędzej czy później zakupię sobie inne wersje zapachowe.

Co tu więcej pisać, perfumy są godne polecenia.

Moja ocena:
10/10


Buziaki

2015/09/17

0187 Nigdy więcej+KONKURS




Post na temat tego filmu ukazał się ponad rok temu. Przez ten rok film widziałam dwa razy. Nadal głęboko siedzi w głowie. Fabuła idealnie odpowiada realiom jakie spotykają wiele kobiet. Nadal uważam, że
choć Jennifer Lopez to nie moja ulubiona aktorka, za tą rolę powinna dostać Oskara. Moje zdanie chyba się nie zmieni.

 

O czym jest ten film?
Slim - ciężko pracującej młodej kobiecie wydaje się, że natrafiła na mężczyznę swojego życia. Mitch jest przemiłym i bogatym właścicielem firmy budowlanej. Wspólnie rozpoczynają idylliczne życie na przedmieściach, jednak po urodzeniu córki Slim zauważa, że osobowość Mitcha ma również drugą stronę: mroczne alter ego, które powoduje, że Mitch zmienia spokój rodziny w koszmar. Bojąc się o swoją córkę, Slim próbuje uciec przed mężem. Zmienia swoje imię i swój wygląd, a następnie próbuje żyć w ukryciu, jednak nie uchroni jej to przed  polowaniem, jakie urządził Mitch.



Moja opinia:
Ten film powinno puszczać się wszystkim kobietom jak mantrę już w szkole. Każda z nas musi znać swoją wartość. My kobiety uchodzimy podobno za słabszą płeć. Dlaczego? Bo rodzimy dzieci, mamy okres i słabszą psychikę? Bzdura. Najgorsze, że wiele z nas w to wierzy. Mężczyzna robi nam wodę z mózgu, traktuje jak zero. A rodzina często w obawie przytakuje. Która z nas chce być traktowana przez męża jak Slim- notorycznie zdradzana, obrażana, bita i żyjąca z przekonaniem, że jest nic nie warta? Spójrzmy na to z drugiej strony- co to za facet, który traktuje kobietę jak szmatę? Tylko skończony dupek tak postępuje. Dupek, który ma zbyt wysokie mniemanie o sobie i myśli, że siłą zdziała wszystko. Facet, który podnosi rękę na kobietę i na dzieci jest zerem. Dlaczego kiedyś byłyśmy traktowane jak damy, faceci o nas się zabijali, a dziś pozwalamy by łamali nam ręce i nogi albo gwałcili wedle życzenia?  Ten film świetnie pokazuje, że nie zawsze musimy być słabe i bezradne wobec swojego oprawcy. Gdzie jest napisane, że nadajemy się tylko do garów, rodzenia dzieci i "dawania" jak jemu się zachce? Nigdzie. Każda z nas musi znać swoją wartość i wiedzieć, że nigdy, ale to nigdy nie może pozwolić na podobne rzeczy jakie miały miejsce w domu Slim. Ona się nie poddała. Walczyła, bo miała dla kogo. Jej najwyższą wartością była córka, którą musiała za wszelką cenę ochronić. Walczyła tą samą bronią, która skazała ją na cierpienie. Pokazała, że można pokonać mężczyznę, jeśli ma się tylko trochę wiary, sprytu i odwagi. I nie trzeba od razu mieć czarnego pasa w karate, ale głęboką wiarę w to, że jednak można. Miałam niestety możliwość poznania kobiet, które są maltretowane przez mężczyzn i wiecie co? One uważają, że to ich wina! Że były złe, że źle gotowały, dbały. To nie facet był zły, to one, a bicie było karą. Krew mi się burzy jak słyszę coś takiego. Pomyśleć, jakie kobieta musiała mieć pranie mózgu. Straszne. Najgorsze, że zdawały sobie sprawę o tym co się wokół nich dzieje dopiero wtedy, gdy trafiały do szpitala z połamanymi kończynami, żebrami i krwiakami mózgu. A co gorsza gdy dzieciom również działa się krzywda. Ja wiem, że łatwo się gada. Tyle, że widziałam na własne oczy krew, siniaki i łzy.

Niestety kobiet, które są ofiarami przemocy mężczyzn jest dużo, niestety za dużo. Nie twierdze, że należy nam się nie wiadomo co, jakieś lepsze traktowanie ze względu na płeć. Zwyczajnie uważam, że podobnie jak mężczyźnie należy nam się po prostu szacunek. Ha, my też nie jesteśmy bez winy. Czasami bywa tak, że kobieta prowokuje. Najczęściej jednak facet chce agresją i siniakami pokazać swoją wyższość. Męskie ego nie pozwala mu byśmy to my były na piedestale, bo przecież to on jest samcem. Łatwo jest krzywdzić słabszych, bo przecież nie ma co się zgrywać- fizycznie jesteśmy mniej wytrzymałe niż mężczyzna- psychikę dla odmiany mamy mocniejszą i bardziej odporną. Zauważcie, że największy odsetek samobójstw występuje u samców. To tak na marginesie.

Osobiście patrząc z własnej perspektywy wiem, że choćbym miała spieprzać w pidżamie na bosaka bez grosza przy duszy, to nie pozwolę by ktokolwiek, a szczególnie facet mnie pił i poniżał i krzywdził moje dzieci. Nigdy. Nie mówię tu o sytuacji, gdy podczas jakiejś awantury dostane w policzek. Z liścia dałam nie raz i tego powiedzmy nie uwzględniam. Mówię o biciu po całym ciele czymkolwiek, bez szczególnego powodu. Gdyby facet w ten sposób podniósł na mnie rękę, posiniaczył mnie, złamał mi coś, to jest definitywny koniec. Ja takich rzeczy nie wybaczam, podobnie jak zdrady, bo kto raz się skusi, ten prędzej czy później zrobi to po raz kolejny.

Skąd w ogóle taki wpis? Zwyczajnie. A może to też trochę zaleciałości mojej pracy, w której mam styczność z wieloma osobami i najróżniejszymi historiami, łącznie z tymi o przemocy rodzinnej względem kobiet i dzieci.

Dziewczyny nie pozwólmy na to, bo jakiś samiec nami rządził! By podnosił na nas rękę, gdy mu się zamarzy! Jak chce sobie powalić, to worek treningowy niech sobie kupi, bo my nim nie jesteśmy. Szanujmy się! Walczmy o swoją godność! Dla siebie i dla dzieci!.


Pamiętajcie o konkursie

http://rudywlos.blogspot.com/2015/09/0183-konkurs-konkurs-ogaszam.html


2015/09/14

0186 co będzie modne tej jesieni i zimy?



Magazyny i portale zasypują nas informacjami co będzie w tym sezonie modne. Postanowiłam zebrać te hasła i dopasować do nich zdjęcia z pokazów mody. Gonicie za trendami ślepo czy raczej elementy przemycacie do waszego stroju, a może zupełnie nie ma ona dla was znaczenia?


 Krata- od kilku sezonów gości w trendach, to już chyba klasyk



Futra- potrafią dodać niesamowitego uroku



Wzory- im bardziej pstrokate i psychodeliczne tym lepiej



Jeans- jeansowe spodnie, spódnice, sukienki koszule, wszystko razem pomieszane



Pasek w talii- wypadł na jakiś czas z trendów szczególnie ten gruby, a teraz wraca



Boho- mój ulubiony wzór, uwielbiam latem takie sukienki zwiewne i kolorowe etno, etno:)



Militaria- od stóp do głów khaki rządzi




Garnitury- kobieta w męskim wydaniu, widać to było na ulicach już dawno, nadal trwa


Cerata- wzory, kratki przypominające kuchenną ceratę na topie:) ostatnio sprawiłam sobie taką koszulę


Kolory- kobalt, niebieski, biel, czerń, czerwień i wszystkie inne, bo dziś to mieszanina kolorów i wzorów

Coś wam wpadło w oko?

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka