2015/05/01

0132 ja oporna na kremowanie znalazłam balsam idealny



Jakiś czas temu pokazywałam wam paczkę od Eveline, w której znalazłam kilka ciekawych kosmetyków do testowania. Wśród nich znalazł się balsam, o którym dziś będzie mowa. 

Jestem leniem jeśli chodzi o balsamowanie. Nie lubię wręcz tego nie znoszę. Nie lubię czekać aż się wchłonie, maziać się w tym, po prostu nie lubię. Zbawieniem dla mnie miały być balsamy pod prysznic, ale nie polubiłam się z nimi. Szukałam czegoś co nawilża, działa piorunem, ładnie pachnie i nie naciągnie zbytnio mojego portfela. 












Olejek arganowy– bogaty w kwasy omega 6 i 9 oraz witaminę E, poprawia nawilżenie, gładkość oraz elastyczność naskórka. Jednocześnie odżywia i silnie regeneruje.
bioHyaluron Complex – bogaty w kwas hialuronowy, intensywnie i długotrwale nawilża, zapewnia spektakularne wygładzenie naskórka.
Masło kakaowe – bogate w witaminy i minerały, rewelacyjnie odżywia skórę. Ma właściwości nawilżające i uelastyczniające, wykazuje skuteczność w walce z rozstępami. Działa antyoksydacyjnie, dzięki czemu zapobiega procesom starzenia się skóry.
Wyciąg z alg laminaria intensywnie i skutecznie ujędrnia oraz wzmacnia strukturę skóry, czyniąc ją elastyczną i sprężystą.
OLIVEM VS Feel uzupełnia niedobory lipidów, tworzy na powierzchni naskórka delikatną warstwę ochronną, dzięki czemu skutecznie powstrzymuje utratę wody z głębokich warstw skóry.

Przede wszystkim balsam ma coś co kocham pompkę. Nienawidzę odkręcanych słoików, tubek, bo gdy mam upaćkane palce zawsze upaćkam całe opakowanie. Taki aplikator to dla mnie zbawienie. Po wyciśnięciu odrobiny ukazuje nam się krem o lekko żółtej konsystencji i przyjemnym kakaowym zapachu Zapach ten nie jest sztuczny, cukierkowy, a przypomina zapach prawdziwego kakao jakbyśmy otworzyły Decomoreno (kakao z wiatraczkiem). Konsystencja jest umiarkowana, ani za gęsta, ani za lejąca. Zapach pięknie otula skórę. 

No i właśnie coś czego nie lubię- smarowanie, wcieranie. Po prostu nie lubię. Zawsze balsamy mnie denerwowały lepkością, długim oczekiwaniem na wchłonięcie. Dałam mu szansę, szczególnie, że producent na opakowaniu obiecuje takie cuda. Wtarłam go w łydki i doznałam olśnienia! Po kilku sekundach balsam był wchłonięty w skórę, która genialnie pachniała, nie lepiła się, nie kleiła była gotowa do wyjścia, że tak powiem. To był dla mnie przełom. Pierwszy raz w historii swojego kremowania znalazłam produkt, który zadziałam ekspresowo i skutecznie.

Moje łydki, które mają zimą tendencję do przesuszania, łuszczenia skóry, osypywania się jej wręcz, w tempie światła zostały nawilżone. Czy ujędrnia? Po tygodnia codziennego używania, moje uda są w dużo lepszej kondycji niż przed i to widać i czuć. Skóra stała się miękka i przyjemna w dotyku, czuję również lepsze napięcie skóry, choć bez szału. Jest coś jeszcze. Jestem bladziochem, a po użyciu tego balsamu moja skóra nabrała ładnego kolorytu, zdrowego lekko brązowego. Bardzo mi się podoba ten efekt. Efekt jest raczej krótkotrwały, bo po prysznicu znika, ale i tak jestem pod dużym wrażeniem. 

Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i z pewnością jak skończę to opakowanie kupię kolejne i kolejne. Kusi mnie wersja z trawą cytrynową. 

Cenowo balsam można dostać w granicach 12-16 zł. 


Moja ocena 

10/10

- brak



Dziękuję firmie za możliwość przetestowania kosmetyku, nie wpłynęło to na moją ocenę.
Pozdrawiam was majowo Ruda

53 komentarze :

  1. Eveline ma sporo fajnych balsamów, fajnie, że ten nie odstaje od reszty. Rozglądnę się za nim, bo tak jak Ty nienawidzę czekać na wchłonięcie balsamu, i często sobie odpuszczam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z reguły tak jest, że bardziej dbamy o smarowanie przeróżnymi mazidłami twarzy, a resztę ciała traktujemy troszkę po macoszemu ;)

      Usuń
    2. O tak chociaz ja i na cialo i na twarz jestem oporna

      Usuń
  2. Wersji z trawą cytrynową nie polecam. Może to ja miałam felerne pudełko, ale u mnie całkowicie się nie sprawdził, jeśli chodzi o działanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ich "złoty" krem do rąk :) Wchłania się równie ekspresowo i pachnie cudownie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi fantastycznie! namówiłaś mnie na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam go, ale kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja dawniej też nie lubiłam balsamować skóry, ale w końcu weszło mi to w nawyk :) Jedne kosmetyki wchłaniają się błyskawicznie, inne dłużej, ja lubię gęste masła do ciała, chociaż po balsamy też sięgam ale głównie latem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie kremowac nie znosze a z tym balsamem to przyjemnosc

      Usuń
  7. Również jestem baaardzo oporna na wszelkie kremy i balsamy. Używam, gdy muszę :)
    Zainteresowałaś mnie jednak tym balsamem
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja bym chyba wolała te wersję z trawą cytrynową - jeśli chodzi o zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  9. zachęciłaś mnie zakupu! też jestem leniem jeśli chodzi o balsamowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam wersję żurawinową i bardzo ją lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  11. No i po co napisałaś na końcu o wersji z trawą cytrynową? ;> Teraz muszę ją kupić! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Też jestem balsamowym leniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że go znalazłaś. Może sama wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja akurat lubię wszelkie smarowidła do ciała :) Zaciekawiłaś mnie nim, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Noonoo.. ciekawy produkt. Bardzo mnie kusi.. 😉

    OdpowiedzUsuń
  16. O to i ja chętnie wyprobuję to cudeńko ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam zapach kakao, smarować się lubię, a tego balsamu nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam, nie znam. :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja z balsamowaniem nie mam problemów bo lubię tę czynność :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O to super, że znalazłaś odpowiednio idealny balsam ;). Równie jak Ty nie lubię czekać na wchłonięcie balsamu, bądź cała się lepić. Obecnie mam balsam ujędrniający z Palmer's :) .

    OdpowiedzUsuń
  21. z Eveline używałam tylko tych wszelkich specyfików na cellulit, rozstępy itd :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka