2017/08/03

0308 maseczki z aliexpress szkodliwe czy nie?

Postu nie było miesiąc. Wiem. Czas. A raczej brak czasu. Instagram jest prosty i szybki w obsłudze. Dużo łatwiej mi się za jego pomocą komunikować. 

Dzisiaj chciałam jednak napisać kilka słów na temat maseczek zamówionych przeze mnie na aliexpress. Jak wiecie uwielbiam tą stronę jak większość was. Jednak na temat kosmetyków z chińskich stron jest wiele kontrowersji. Ja zaryzykowałam i nie żałuję. 




Mowa o maskach w płachcie zapewne znanych wam wizualnie jeśli przeglądacie Ali od czasu do czasu. Są one jednymi z tańszych, ale mają wiele opinii. Negatywnych niewiele. Postanowiłam zamówić. 

Użyłam już wszystkie. Zastosowanie jak przy wszystkich maskach w płachcie. 20-30 min na twarzy i ma być efekt wow. Ale czy był?













Maski są bardzo dobrze nasączone wręcz z nich cieknie. Dla mnie to plus, bo płyn, który pozostaje w opakowaniu wykorzystuję ponownie z maskami kapsułkami. Są to płachty sprasowanw do małej kapsułki, która nasiąka i zwiększa objętość. Co do naszych testowanych maseczek dobrze przylegają i są cały czas mokre. Bardzo ładnie pachną, tak delikatnie. 

Jedyna wada jak technicznie jest dla mnie widoczna to fakt, że ten płyn się klei na skórze po wyjęciu i przy zdjęciu nadal. Nie jest to coś mega przyjemnego, aczolwiek w wielu opiniach różnych masek czytałam o tym kleiku. 

Co do samego działania. Po wmasowaniu leżę sobie jeszcze z taką buzią kilka chwil. Czasami przemywam wodą by zlikwidować lepką warstwę. Skóra jest miękka, pachnąca i nawilżona. Następnego dnia gładka i przyjemna w dotyku. Nie dostałam uczulenia czy wyprsków. Nic z tych rzeczy. Muszę przyznać, że się tego bałam, ale nie potrzebnie. 

Śmiało mogę polecić.

6 komentarzy :

  1. Zamawiałam już kiedyś z Ali i bylam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym się bała, rzadko testuję nowe kosmetyki do twarzy, dlatego w tym przypadku się nie skuszę. Ale jakbyś słyszała o czymś dobrym do włosów, to chętnie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bym się bała zamawiać takie maski :) Dobrze, że zadziałały i nie zrobiły Ci krzywdy!

    OdpowiedzUsuń
  4. jakoś nie wiem, nie ufam im, a nawet o nich nie słyszałam, lepkiej warstwy po maseczkach tego typu to i ja nie lubię, grunt że się sprawdziły

    OdpowiedzUsuń
  5. to jednak nie dla mnie, nie zamawiam kosmetyków z Chin, tylko z Korei

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka