2015/06/19

0156 limitki gorsze od opcji podstawowej?




Witajcie, niedawno na jednym z blogów (nie pamiętam już jakim) przeczytałam, że firmy wypuszczają serie limitowane po to by wybadać konsumentów, czy dany produkt, o danym zapachu/kolorze itd się sprawdzi na rynku i aby pozbyć się nie udanych produktów co świadczyć ma o tym, że limitki są gorsze od opcji standardowej. 




O ile z tym pierwszym stwierdzeniem mogę się zgodzić i wydawać by się mogło, że jest ono w miarę logiczne, to co do drugiego byłabym sceptyczna. To, że sezonowo marki wypuszczają, a to żel pod prysznic o letnim/zimowym zapachu, a to lakiery w kolorach typowych np. latem, to chyba nic dziwnego, ba często możemy się z tym zjawiskiem spotkać. Dotyczy to nie tylko firm działających w obszarze pielęgnacji, ale i kolorówki, a nawet takich, które zajmują się produktami higienicznymi czy chemią domową. Tak jak w sklepach latem nie znajdziemy kurtek zimowych, tak zimą ciężej znaleźć lakier do paznokci w neonowym kolorze.

Postanowiłam sama dokonać takiej analizy, gdyż mam akurat w swoich zbiorach (jeny jak to brzmi) kilka żeli pod prysznic marki Isana, które pochodzą z kolekcji limitowanych, mam również takie, które dostępne są cały rok. 




Z pewnością mogę stwierdzić, że wersje zapachowe, które posiadam są dobrane sezonowo. Żel z pingwinkiem, który stał się hitem blogosfery, do kupienia był w okresie zimowym. Pozostałe produktami o nutach owocowych na przestrzeni lata i wiosny. Widać wyraźnie, że zapachy dobrane są zgodnie z porą roku, nie zaś przypadkiem. Wnioskuję, iż taki efekt był zamierzony. 

W kwestii jakości produktów z oferty limitowanej w stosunku do oferty ogólnodostępnej- NIE WIDZĘ RÓŻNICY W JAKOŚCI. Obie grupy zachowują się podobnie tzn. oba rodzaje żeli pienią się podobnie, konsystencja jest zbliżona, moc zapachu również. Nie widzę różnicy pod kontem ewentualnych wad limitowanych produktów czyli uczuleń, przesuszania skóry. Również patrząc na to w drugą stronę, nie zauważyłam, by te sezonowe żele były w jakimś stopniu lepsze od pozostałych dostępnych w ofercie.

Jedyny plus jaki dostrzegam to fakt, iż zapachy są typowe dla danej pory roku i umilają kąpiel. Latem, gdy na dworze jest upał, a każdy z nas szuka ochłody milej (w moim mniemaniu) umyć się orzeźwiającym żelem o zapachu mango, truskawki czy pomarańczy niż ciężkim o mydlanych nutach. Podobnie zimą, gdy człowiek  w naturalny sposób wyczuwa bardziej zapachy typu cynamon, pieczone jabłko, goździki itp. zupełnie inne doznania mamy używając produktu do kąpieli o "zimowych" nutach niż tego o uniwersalnych. 


Sama bardzo często używam limitowanych produktów i często żałuję, że nie są dostępne cały rok. Głównie chodzi tu o kolorówkę. Jednak jeśli tak jak np. firma Lovely wypuściła tego lata linery o trzech pięknych kolorach (jeśli ktoś nie wie to neonowy niebieski, zielony i róż), to i owszem latem będzie to hit (i podobno jest), gdyż skłaniamy się wtedy bardziej ku bardziej świeżym, letnim kolorom, to jesienią i zimą, wiele kobiet unika tak szalonym eksperymentów na powiece, stosując w swoim codziennym makijażu brązy i beże oraz co najwyżej czarną kreskę. Wydaje mi się to zupełnie normalne. 

Spotkałam się z czymś takim, gdzie dany produkt do makijażu, był dostępny sezonowo, następnie zniknął ze sklepowych półek, by znów pojawić się w niedługim odstępie czasu jako produkt oferty podstawowej. Taki manewr jak dobrze pamiętam poczyniła marka Essence. Nie uważam, że było to coś złego. Być może miało to na celu wybadanie rynku, a może po prostu, po prośbach konsumentów i analizie sprzedaży, produkt wrócił na półki, gdyż zwyczajnie w świecie był dobry i cieszył się zainteresowaniem.


Podsumowując uważam, że wersje limitowane kosmetyków zarówno do pielęgnacji jak i do makijażu, nie są gorsze w żaden sposób od tych dostępnych cało rocznie. Nie uważam je za buble, których producent chce się pozbyć, a przeświadczenie, iż wypuszczając limitowankę producent testuje rynek nie jest chyba niczym złym.

Buziaki Ruda

50 komentarzy :

  1. również uważam że nie są gorsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za żelami Isany nie szaleję, ale ten letni ładnie pachnie, zużyłam go jako mydło w płynie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ich żele bardzo lubie i co chwile kupuję kolejne

      Usuń
  3. Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę opinie, że limitowane produkty są gorsze jakościowo. Zwykle podnoszą one słupki sprzedażowe danej firmy i takie też między innymi mają zadanie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czytałam na jednym blogu i osobiście się z tym nie zgadzam

      Usuń
  4. Początek posta nieco mnie zastrzelił. Jakem kobieta juz dorosła, matka dzieciom, żona - dobra tyle starczy - przez cały ten okres żywota, w ktorym nabywalam kosmetyki, byłam świecie przekonana, ze limitki sa lepszej jakosci. Ze to ot - taki błysk, cuduś, cos extra. A tu masz ci los:). Jak zawsze w ogonie :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. starałam się to obalić, mam nadzieję, że jakoś mi wyszło. też byłam zaskoczona, a osobiście lubię produkty limitowane

      Usuń
  5. Też nie uważam aby limitki były czymś gorszym i z miłą chęcią sięgam po takie produkty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Również moim zdaniem wersje limitowane nie są gorsze od wersji podstawowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się tak wydaje, ale jednak ktoś twierdził inaczej

      Usuń
  7. Lubię kosmetyki Isany :)
    Pozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz mam na ten temat podobne przemyślenia co ty po przeczytaniu twojego wpisu, tym bardziej, że ja bardzo lubię limitowanki isany właśnie wśród żeli zawsze to jakiś ciekawszy zapach np czy opakowanie choćby które często ten wzrok przyciąga i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też uważam że edycja limitowana wcale nie jest gorsza od tych normalnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam tylko ten malinowy żel i bardzo go lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używałam tych produktów ale właśnie jestem ich ciekawa i myślę,że wypróbuję niedługo produktów tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam bardzo podobne zdanie i wcale te duże obniżki nie są takie złe jak inne ceny produktów ;-) i oczywiście jakość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często kupuję sobie żele, szczególnie na wyjazdy bo sa małe, poręczne i bardzo dobre ;-)

      Usuń
  13. zimowa limitka isany miała fajne opakowanie, a przeciętny zapach, wiosenna w ogóle mi nie podpasowała, a letnia też mnie nie przkonuje ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Gorzej, gdy te limitowane zaczynają przytłaczać oryginał.. W sumie, jeśli chodzi o Bellę, to nie mam pojęcia co jest limitką, a co wersją podstawową. Z Isany rzadko korzystam, miałam tylko ''pingwinka''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda czasami natłok produktów limitowanych może przytłoczyć te podstawowe

      Usuń
  15. Lubię żele Isany i uważam, że to naprawdę dobra marka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak dla mnie głównym urokiem limitek jest 'kupuj bo potem nie będzie' ;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim okiem limitki wychodza po to by zachęcic kupującego by w momencie kiedy limitka mu sie spodoba siegnal po stala oferte ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja za to zawsze mam wrażenie, że jak limitka to jest lepsze haha xD ale nie zauważam żadnej różnicy też ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Też żałuję, że limitki nie są dostępne przez cały rok, ale taki już ich urok :) Ciężko mi jest je porównywać ze standardowymi produktami, dostępnymi całorocznie, bo zazwyczaj te limitowane są podrasowane (np. firma nie ma w ofercie lakieru piaskowego, a wprowadza go w limitce).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stąd też zupełnie nie przekonuje mnie argument, że są gorsze, wręcz przeciwnie

      Usuń
  20. Nie podobał mi się Festa Do Brasil. Za to żel o zapachu gruszki i melona + olejkiem był świetny. Myślę, że wersje limitowane to nic złego, porównałabym na I miejscu skład, następnie zapach.

    OdpowiedzUsuń
  21. ja nie mam nic przeciwko limitowanym.. często nawet żałuję, że coś pojawiło się tylko na chwilę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo człowiek nim się obejrzy to znika ze sklepów

      Usuń
  22. Są i to bardzo, tyle, że Balea jest słabo u nas dostępna

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja tam uwielbiam żele z seri limitowanych w isany:) zawsze mają nieziemsko piękne zapachy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. jakoś nigdy się na limitce nie zawiodłam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja bardzo lubię edycje limitowane - zarówno produktów spożywczych, jak i kosmetycznych... obojętnie :) Kosmetyki Isany lubię bez względu na to, czy są w asortymencie sklepu cały rok czy tylko sezonowo. Na nowości zimy czy lata rzucam się od razu. Pingwinkowy żel pokochały wszystkie myszy, szczególnie mój synek. Ostatnio zdobyłam wersję różową, którą sprezentowałam Mysiej Gadułce.... mam nadzieję, że się jej spodobała.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Nie bawię się we wspólną obserwację, obserwuję tylko blogi, które mi się podobają.
Dla mnie nie liczy się ilość a jakość:)
aha i nie spamujcie, zawsze staram się czytać wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka